Rozdział 2

105 10 4
                                    

Ciężko było mi wstać po tak trudnym weekendzie a do tego w szkole działo się dużo bo mieliśmy dzień kucharza i każda klasa miała zrobić po jednym daniu i porozdawać po klasach. Nie byłam zadowolona z tego pomysłu bo wiedziałam, że uczniowie mają dziwne wymysły i mogli np. napluć lub wrzucić coś dziwnego do jedzenia. Po zajęciach zgłosiło się do pani 5 osób żeby przejść się po szkole ale ja z Celina nie byłyśmy chętne.

Idąc po holu patrzyła w telefon i nagle poczuła ból. Podnosząc głowę zauważyła, że weszła w dwóch starszych chłopaków. Przeprosiła i uciekła ale nie wiedziała wtedy, że to nie będzie ich ostatnie spotkanie a kolejne wcale nie będą milsze...

Sonia usiadła na ławkę razem ze swoją przyjaciółką Celiną i jadła śniadanie, nie wiedziała jeszcze, że to ostatni spokojny dzień w szkole. Nigdy nie przepuszczała, że przez jeden dzień, jej dzieciństwo się skończy i będzie musiała poradzić sobie z trudną przyszłością, którą przygotował dla niej los. Depresja, molestowanie, strata, przemoc...

- Kim ona jest? Powiedziałam do mojej przyjaciółki która wyglądała na szczęśliwą

Celina nawet nie musiała mi odpowiadać bo przed nami na holu pojawiła się nasza wychowawczyni Pali Berkeley (nauczycielka angielskiego)

- To jest Wiola, wasza nowa koleżanka z klasy przyjechała do nas z Niemiec. - Powiedziała zadowolona nauczycielka.

Sonia, Celina proszę was zaopiekujcie się koleżanką, oprowadźcie ją po szkole i powiedzcie co i jak. - Pani Berkeley

Popatrzyłam na Wiole i już wtedy wiedziałam, że się nie polubimy. Nawet nie wiem jak to możliwe ale poczułam, że zdarzy się coś bardzo złego...

Wracając do domu Sonia postanowiła poczytać na portalach społecznościowych o nowej koleżance ale nie mogła nic znaleźć co wydawało jej się bardzo dziwne. Pomyślała, że może zrobiła coś złego i dlatego przeprowadzając się do Polski jej rodzice nie chcieli, żeby straszna prawda wyszła na jaw. Usłyszałam z tyłu siebie swoje imię, odwróciłam się i zobaczyłam Celinę z Wandą. Szybko zakryłam telefon ale moja przyjaciółka zobaczyła, że coś jest nie tak. Widziałam, że dziewczyny bardzo się dogadywały i w jakimś stopniu bolało mnie to, że moja najlepsza przyjaciółka nawet jej nie znała i już wygadała jej z połowę tajemnic. Najgorsze było to, że czułam coś dziwnego jakbym gdzieś już wcześniej ją widziała. Celina zaproponowała, żeby Wanda poszła z nami poodrabiać lekcje i pograć w gry planszowe. Zmyśliłam szybko, że jadę z mamą na zakupy i odeszłam pośpiesznym krokiem od dziewczyn. Wiedziałam, że nie była to za bardzo wiarygodna wymówka bo zawsze Celina jechała z nami i do tego nigdy nie jechałabym na zakupy do galerii w środku tygodnia. Na szczęście nawet nie zdążyła mi odpowiedzieć bo wsiadłam do autobusu. W głębi duszy czułam, że tracę moją przyjaciółkę. Wyciągnęłam książkę, którą dostałam od przyjaciółki "Lepiej niż w filmach" i zaczęłam czytać. Usiadłam na prawie ostatnie siedzenie bo tylko tam było miejsce i przez całą drogę musiałam słuchać docinków z powodu tego, że czytam książkę w autobusie a inni siedzieli i grali na telefonie. Słyszałam tylko chłopięce głosy ale nie chciałam się obracać więc jak tylko autobus zatrzymał się wyszłam i postanowiłam, że te parę minut przejdę się pieszo.

                                                                                          ------

Następnego dnia chciałam wejść po drodze do Celiny, żebyśmy razem poszły do szkoły ale ona nie odebrała telefonu. Miałam jeszcze 30 minut do pierwszej lekcji więc postanowiłam, że pójdę do niej do domu ale jej mama powiedziała, że szła do szkoły z jakaś dziewczyną która po nią przyszła. Byłam zła bo wiedziałam, że to sprawka Wandy i próbuję odebrać mi moją jedyną najlepszą przyjaciółkę... Kiedy poszłam do szatni się przebrać napisałam do Celiny smsa, żebyśmy same spotkały się na stołówce. Z oddali widziałam, że dziewczyna idzie do mnie.

- Co się dzieję? - Powiedziałam patrząc na Celinę zmartwiona

- Przepraszam, wczoraj razem z Wandą grałyśmy, oglądałyśmy śmieszne filmiki i rozmawiałyśmy o chłopakach. Przyszła dzisiaj po mnie przed szkołą i uznałam, że może damy jej szansę w końcu istnieje przyjaźń w 3. - Odpowiedziała nieśmiało Celina

- Tylko w filmach, proszę cię nie bądź naiwna obiecałyśmy sobie wieczną przyjaźń a ty chcesz zostawić mnie dla dziewczyny którą znasz niecałe 2 dni? - Byłam zdenerwowana i smutna nie chciało mi się nawet z nią gadać.

W jej oczach zobaczyłam pewnego rodzaju smutek ale nawet nie zdążyła mi odpowiedzieć bo podeszła do nas Wanda z uśmiechem od ucha do ucha i powiedziała, że musimy się pośpieszyć bo już jest po dzwonku (jakbyśmy go nie słyszały). Postanowiłam, że pójdę jeszcze do łazienki a dziewczyny się oddaliły wtedy przypomniałam sobie skąd znałam Wandę, jej oddalająca się postura dokładnie pasowała do tej dziewczyny która w piątek stała obok samochodu. Miałam tysiąc myśli na sekundę i nie wiedziałam co mam robić.

- Celina gdzie Sonia? Już dawno jest po dzwonku zawsze przychodziłyście razem nawet spóźnione. - Powiedziała zaniepokojona nauczycielka

- Pójdę jej poszukać może źle się poczuła, zaraz wrócę - Powiedziała Celina

Nauczycielka tylko kiwnęła ręką

Nagle usłyszałam otwierające się drzwi do łazienki i ujrzałam w nich Celinę zapytała się mnie czemu nie poszłam na lekcję. Opowiadając jej swoje odkrycie na temat Wandy to, że idealne jej postura pasowała do dziewczyny z lasu i że nie ma żadnych informacji o niej na facebooku czy nawet instagramie. Dziewczyna spojrzała na mnie z wrogą miną i powiedziała że jestem zazdrosna o to, że nowa koleżanka miała do nas dołączyć i teraz miałyśmy zacząć spędzać czas w 3. Byłam tak zszokowana jej słowami, że nie mogłam uwierzyć w to co mówi. Wyszła z hukiem z łazienki a ja po lekcji podeszłam do wychowawczyni i skłamałam, że bardzo źle się czułam dlatego nie miałam siły wejść do klasy. Po 20 minutach już była po mnie moja mama i pojechałyśmy do domu. Leżałam na łóżku przez parę godzin myśląc co teraz zrobić ale miałam tylko jeden pomysł. Poprosić o spotkanie Franka. Bałam się tylko tego, że jeżeli Celina gdzieś mnie z nim zobaczy pomyśli, że na pewno kłamałam w sprawie naszej nowej koleżanki bo z zemsty za to, że mi nie uwierzyła chce jeszcze odbić jej chłopaka który jej się podobał.

Cześć Franek, wiem, że pewnie dziwi cię to dlaczego akurat ja do ciebie pisze ale chciałabym się spotkać, rozmawiałam z tobą tylko raz ale wydajesz się w porządku dlatego proszę cię abyś nie mówił nic Celinie, że do ciebie pisałam.

Odpisał bardzo szybko sama się zdziwiłam ale od razu się zgodził i zaproponował dobrze mi znany opuszczony most na który nikt nie chodził bo był za daleko od szkoły. Czekałam już w umówionym miejscu i z oddali zauważyłam chłopaka, który przyjechał na rowerze. Nie wiem nawet czy powinnam mu ufać ale opowiedziałam mu od razu wszystko co dziś się wydarzyło i nawet dokładnie o kłótni w łazience z Celiną, swoje przepuszczenia na temat Wandy. Spojrzałam na niego i widziałam, że jego oczy posmutniały ale nagle zaczął również mówić tak szybko i z takim samy zmartwieniem co ja.

- Tak to była Wanda wtedy w lesie... Mówili, że jeżeli komuś powiem to skopią mnie tak, że już nie wstanę. Nie wiem skąd ich zna skoro w szkole jest dopiero od poniedziałku a przecież nowych kolegów jeszcze ze starszej klasy nie mogła poznać od tak. Zanim to powiesz to nie nie mogę nikomu powiedzieć. Celina napisała mi, że jesteś zazdrosna i nie zdziwi się jeżeli będziesz jeszcze mnie podrywać ale ja wiem, że ci na niej zależy i chcesz dla niej jak najlepiej. Ona na razie jest wręcz omamiona Wandą i nie wygląda na to żeby sama przejrzała na oczy. - Powiedział Franek czując się przy mnie swobodnie.

Nie odpowiedziałam już bo nie mogłam uwierzyć, że moja najlepsza przyjaciółka wierzy bardziej jakiejś obcej dziewczynie niż mi. A to dopiero początek moich zmartwień.

Moonlit meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz