Rozdział 5

102 12 4
                                    

Przez następne kilka dni musiałam wysłuchiwać pytań czy jesteśmy razem i czy dobrze się z tym czuje, że odbiłam chłopaka Celinie. Wczoraj przez cały dzień olewałam wiadomości od chłopców z ławek, męczyli mnie prawie każdego dnia wiem, że z jednym pisało mi się naprawdę dobrze ale od kiedy czułam coś do Franka myślałam całymi dniami tylko o nim i nie potrafiłam o nikim innym. Po lekcjach czekałam aż wszyscy wyjdą z szatni i się przebiorą bo chciałam uniknąć przykrych komentarzy. Kiedy wyszłam ze szkoły postanowiłam, że wrócę dłuższą drogą bo było takie przyjemne ciemne niebo. Szkoda, że dopiero później zrozumiałam, że to był błąd.

Czułam dziwny niepokój bo miałam wrażenie, że ktoś za mną chodzi. Nałożyłam słuchawki i chciałam iść dalej ale nagle ktoś złapał mnie mocno za ramię i z obu stron złapali mnie za ręce a jeden z nich szedł blisko ale z tyłu mnie i zdjął mi słuchawki z uszu. Rozpoznałam ich nie trudno było się domyśleć kto to... Nie da się opisać jak bardzo się bałam. Powtarzałam im w kółko, że nie mogą mi nic zrobić bo przecież ich znam. I wtedy poczułam dotyk spod bluzki dotyk który zapamiętam do końca życia, nie był on przyjemny nie był to z tych które widziałam na filmach romantycznych. W tamtej chwili nie miałam sił nawet się ruszyć zamiast próbować uciec stałam bez ruchu czując kolejne ręce w okolicy brzucha... Usłyszałam szelest a chłopcy natychmiast ruszyli w kierunku szkoły. Z krzaków wyszedł Franek i przestraszony mną zapytał mnie co się stało ale ja stałam dalej nieruchoma. Nic mu nie powiedziałam tylko ruszyłam w kierunku domu zamknęłam się w pokoju nałożyłam słuchawki i zaczęłam płakać... płakałam cały czas bez przerwy nie mogłam opisać pustki jaką czułam. Momentalnie podeszłam do szafki i zaczęłam szukać pustego zeszytu, żeby spisać wszystko co się dziś zdarzyło. Uznałam, że wszystkie przykre, rzeczy będę przelewać na papier aby było mi łatwiej. I wtedy pierwszy raz postanowiłam sięgnąć po zapalniczkę i zadać sobie ból.

Po weekendzie poszłam do szkoły jakby nigdy nic spotykałam chłopców na holach i w szatni czułam cholerny ból ale musiałam zapomnieć o tym co się wydarzyło... Zablokowałam wczoraj ich numery.

- Halo mówię do ciebie jesteś jakaś nieobecna, wszystko dobrze?- powiedziała ze zmartwieniem Basia

- Ja?  Nie znaczy Tak jestem obecna co mówiłaś? - Powiedziałam

- Chodźmy na lekcje mamy dzisiaj poważne tematy

Nauczycielka prowadziła spokojnie lekcje kiedy wypowiedziała to słowo "pamiętajcie nikt nie ma prawa dotykać..."

Zaczęłam się trząść i wybiegłam z sali a za mną nauczycielka. Wyjaśniłam, że nie ma to nic wspólnego z tematem i że po prostu źle się czuje wysłała mnie do higienistki i tam rzeczywiście okazało się że mam gorączkę i mama przyjechała po mnie niemal natychmiast.

Postanowiłam że wejdę na portal w którym pisze się z różnymi ludźmi anonimowo. Połączyło mnie z płcią żeńska i pomyślałam że to dobrze zapytałam się o wiek i okazało się że ma 16 lat i chodzi do mojej szkoły napisałam jej mój wiek ale nie chciałam zdradzać ani szkoły ani imienia. Pisałyśmy kilka godzin opowiedziałam jej to co się wydarzyło ale na moje nieszczęście przez przypadek włączyłam kamerkę. Bardzo szybko ją wyłączyłam ale nie dostawałam odpowiedzi przez ponad godzinę i wtedy poczułam że mnie rozpoznała... Modliłam się tylko aby nic nikomu nie mówiła.






Czy anonimowa znajoma dotrzymała tajemnicy? Tego dowiecie się w kolejnym rozdziałach które będą już niedługo.

Moonlit meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz