Rozdział 4

88 10 3
                                    

Wstałam dzisiaj z bardzo dużym bólem głowy i czułam się nie najlepiej. Ale niestety miałam ostatni dzień na oddanie referatu z fizyki i musiałam iść do szkoły. Siedzieliśmy sobie na matmie i zapukała dyrektorka, która ogłosiła że na początek kolejnej lekcje cała nasza klasa w tym cała szkoła ma udać się na salę gimnastyczna w której odbędzie się prezentacja o krajach świata. Tak, totalna nuda ale dzięki temu nie będzie lekcji. Usiadłam całkiem z tyłu razem z koleżankami bo nie chciałam żeby ktokolwiek mnie zauważył dlatego że bardzo źle się czułam. Niestety nawet tam nie dostałam chwili spokoju bo z tyłu nas usiedli chłopacy 2 z nich to ci których widziałyśmy z Celina w lesie... Wspomnienia z tego wieczoru wróciły i czułam się jeszcze gorzej niż wcześniej. Denis, Levis i Dawid ( tak mieli na imię ) zaczęli ciągnąć mnie za kucyk i zaczepiać mnie słowami jaka to ja nie jestem śliczna. Wiedziałam że to żarty. Ale z jakiś powód to było miłe bo ktoś zwrócił na mnie uwagę i nie tylko w ten negatywny sposób. Przez cały dzień spotykałam ich na każdej przerwie. Puszczali do mnie oczko i szeptali do siebie. Z jakiś dziwnych powodów czułam że coś jest nie tak. I że to bardzo dziwne, że akurat teraz spotykam ich w każdej wolnej chwili.

Wracając do domu dostałam wiadomość od nieznanego numeru z napisem "hej, tu chłopak z ławki" chwilę myślałam ale potem zrozumiałam że to Denis, Levis lub Dawid nie chciałam mu odpisywać bo bałam się czego mogą ode mnie chcieć i czemu tak z dnia na dzień nagle zaczęli się mną interesować. Postanowiłam jednak odpisać zwykle się witając.

Pisałam z nim cały wieczór i przez to zapomniałam o odrobieniu lekcji. Chciałam spisać wszystko od koleżanki ale wiedziałam że lepiej będzie jak wezmę nieprzygotowanie bo pani Pani Berkeley potrafiła wyczytać już z pierwszego zdania czy była to praca samodzielna czy nie. Z Frankiem miałam bardzo dobry kontakt nawet za dobry bo czułam motyle w brzuchu których nigdy wcześniej nie czułam.

Spotkajmy się jutro po szkole, długo się nie wiedzieliśmy...- Napisał do mnie Franek 

Szczerze mówiąc czekałam tylko aż do mnie napisze. Cały czas z tyłu głowy miałam to że podobał się mojej najlepszej przyjaciółce ale czy ona naprawdę nią była po tym wszystkim... Znałyśmy się od dziecka a ona zostawia naszą przyjaźń dla pierwszej lepszej dziewczyny. Odpisałam szybko Frankowi, że się zgadzam.

Miałam do dokończenia zadanie z polskiego więc wstałam wcześniej i poszłam rano do szkolnej biblioteki. Na holu usłyszałam znajome śmiechy i wiem, że źle postąpiłam ale postanowiłam posłuchać trochę rozmowy. Schowałam się pod stoliczkiem, miałam szczęście, że akurat drzwi na hol były otwarte i wszystko bez problemu słyszałam. Była to oczywiście Cela z Wandą.

Pisałam do Franka, żeby dał mi drugą szanse i spotkał się ze mną dziś po szkole i się zgodził. Chciałam mu tylko wyjaśnić, że to przecież wszystko wina Sonii i że to ona wszystko zawsze psuję. Miałam nawet plan, żeby się z nią pogodzić tylko dlatego, żeby Franek się ze mną spotykał ale nie dam rady na nią patrzeć do tego mogłabym się dowiedzieć czy naprawdę coś do niego czuje. Ale na razie skupie się na spotkaniu z nim, muszę zwolnić się z ostatniej lekcji, żeby się przygotować. - Powiedziała z zadowoleniem Celina

Nawet nie czekałam aż Wanda odpowie tylko uciekłam z płaczem do łazienki. Usłyszałam czyjeś kroki i wiedziałam, że nie mogę nic powiedzieć bo bałam się że to one. Ale na szczęście usłyszałam spokojny głos Franka.

- Przepraszam wiem, że to żeńska łazienka ale czy ty płaczesz? - Powiedział ze współczuciem Franek

-Sonia?!! Chwila co ty robisz w szkole tak wcześnie i do tego płaczesz? - Wyglądał na naprawdę zaskoczonego moim wyglądem

Poczułam Franka rękę na kolanie i szybko ją odepchnęłam. Wiedział, że coś jest nie tak.

- Nie możemy tu siedzieć zwłaszcza ja chodź pójdziemy do biblioteki nikogo nigdy tam nie ma. - Patrzał się na mnie błagalnym spojrzeniem.

Usiedliśmy w nasze ulubione miejsce, które było dla mnie najcudowniejsze na randkę o którym nikomu bym nie powiedziała. Byłam typem romantyczki i zawsze chciałam, żeby chłopak sam wpadł na randkę wśród książek do tego delikatna muzyka i pyszna pizza i mój ulubiony napój babble tea. Wiem, że to banalne ale nie potrzebowałam dużo do szczęścia.

Napisałeś mi wczoraj, że chcesz się ze mną spotkać a dziś nagle spotykasz się z Celiną, myślałeś, że się nie dowiem? Mi mówisz coś innego robisz coś innego. Najlepiej będzie skończyć tę znajomość... - Po tych słowach chciałam wyjść jak najszybciej z tego regału

Kiedy wychodziłam, przeciągnął mnie do siebie i powiedział:

-Ale Sonia ja chciałem dać jej szanse, każdy na nią zasługuje...

-Nawet nie wiesz co mi powiedziała...- Powiedziałam z zawodem

Miałam dość tej rozmowy i wyszłam w szybki pośpiechu. Nie chciałam mówić mu tego co słyszałam na holu bo byłam zdania, że prawda wcześniej czy później wyjdzie na jaw.

Przed pójściem do domu udałam się do sklepiku szkolnego po moje ulubione cukierki i szłam spokojnie do szafki otwierając ją wypadła z niej karteczka. Podniosłam ją i szybko schowałam do swojego plecaka. Wróciłam do domu, posprzątałam pokój, zrobiłam pielęgnację przy tym włączyłam sobie serial na Netflixie. Ale w trakcie oglądania przypomniało mi się, że dostałam karteczkę otworzyłam plecak i wyjęłam ją było napisane: "jeszcze tego pożałujesz a plama na twoim sercu zostanie na całe życie" (nie powinnam była tego ignorować) Nie chciało mi się więcej o tym myśleć porwałam kartkę i wyrzuciłam do kosza.

Zapomniałam, że dziś miała być dyskoteka szkolna na którą oczywiście nie miałam zamiaru iść ale Franek chyba ze sto razy do mnie dzwonił i powiedział, że mam dać mu ostatnią szanse więc musiałam z nim to wyjaśnić i spojrzeć w jego oczy nawet jeżeli to miało być to ostatnie. Napisałam do Basia czy mogłaby przed wpaść do mnie żebyśmy mogły się przygotować ona niemal natychmiast mi odpisała i 30 minut później już dobijała się do moich drzwi. Miała ze sobą dwa plecaki z różnymi ciuchami i dodatkami. Zaczęłyśmy się we wszystko przebierać i w końcu ja założyłam różową dopasowaną sukienkę i wpięłam sobie we włosy piękną czarną kokardę a Basia fioletową błyszczącą spódniczkę i białą bluzkę z długim rękawem, wyprostowałyśmy jeszcze włosy i ruszyłyśmy. Było więcej uczniów niż myślałyśmy, niemal natychmiast żałowałam, że wyszłam ale już nie zdążyłam uciec po nauczyciel wganiał szybko wszystkich do środka aby nikt nie błąkał się po dworze. Strasznie się stresowałam ale kiedy weszłam na główny hol gdzie odbywała się dyskoteka uspokoiłam się bo nie było ani Celiny ani Franka przez chwilę pomyślałam, że przyjdą razem ale moje wątpliwości rozwiał chłopak stojący na przeciwko mnie w czarnej eleganckiej koszuli. Na jego widok serce zaczęło mi bić bardzo niemal nie dostałam zawału no i już wtedy czułam, że się zakochałam... Zaprosił mnie do tańca i usłyszałam w tle swoją jedną z ulubionych piosenek. Tańczył naprawdę dobrze a jego oczy tak lśniły. Na chwile zatrzymał się świat. Czułam jak twarz chłopaka coraz szybciej zbliża się w moją stronę i poczułam jego usta na swoich, piosenka już się kończyła więc oddalił się a ja popatrzałam dokoła i widziałam tum ludzi który się na nas patrzy w tym Celinę w której oczach widziałam jedynie nienawiść.

Moonlit meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz