3. Architekci i czarodziej

66 16 3
                                    

Na trzy grupy podzielili się bardzo sprawnie. MWK, Koshi i Szendi wzięli na siebie sprawdzenie Spell City. Jachimozo, Enzzi i Sheo mieli pójść do jaskiń, przy czym ich grupa mocno się powiększyła, gdy udział w tej wyprawie zadeklarowali także Donna, Jachimozianka, Marcelina i Pan Dziadek. Śnieżne Góry przypadły dealerowi, Doknesowi i Tritsusowi, do których przyłączyli się Amelia, Damianka oraz, ku powszechnemu zaskoczeniu wszystkich, Yeti Kotleti. Ten zaspał na naradę w domu Raven, więc gdy w pierwszej chwili zobaczył wszystkich szykujących się do swoich wypraw, był mocno skonsternowany. Gdy Tritsus mu zdradził jaki jest cel wyprawy jego grupy, Yeti bez wahania zadeklarował swój udział w niej.

- Yeti Kotleti dorastać w Śnieżneti Góreti i dobrze je znać - argumentował Tritsusowi. - Yeti Kotleti być przewodniketi.

- No nie wiem - Tritsus nie wyglądał na przekonanego. - To będzie niebezpieczna wyprawa. Możliwe, że będziemy musieli z kimś walczyć.

- Yeti Kotleti umieć walczyć i nie być balasteti. Yeti Kotleti chcieć pomóc - w jego głosie dało się słyszeć błaganie.

Tritsus nie wiedział, co powiedzieć, więc poszedł porozmawiać o tym z Doknesem i dealerem. Ten pierwszy nie wyglądał na do końca przekonanego, drugi postanowił dać mu szansę. Ostatecznie Tritsus wyraził zgodę na udział Yetiego w wyprawie, na co ten zaczął wręcz skakać z radości.

Godzinę później wszystkie grupy były gotowe do drogi. Spotkali się nad jeziorem, gdzie czekali na nich Raven i Zielony Steve. Dali oni dealerowi, MWce i Enzziemu po jednej płomiennej różdżce. Te jednak z jakiegoś powodu nie świeciły.

- To zaklęte różdżki - wyjaśniła Raven. - Im bliżej fragmentu mapy się znajdziecie, tym mocniej będzie świecić. Chociaż tak mogę wam pomóc. Z tym, co tam zastaniecie, będziecie musieli poradzić sobie sami.

- To i tak znacznie ułatwi nam poszukiwania, więc dałaś nam naprawdę dużo - powiedział Enzzi z wdzięcznością.

Nadszedł czas, żeby wyruszyć. dealer przyjrzał się swoim przyjaciołom. Jak zwykle czuł się nieswojo, gdy się rozdzielali. W jego głowie pojawiła się zdradliwa myśl, czy nie widzi ich po raz ostatni.

"Oczywiście, że nie, idioto" żachnął się w myślach. "To tylko kolejny tyłek do skopania. Niedługo znowu wszystko będzie, jak dawniej".

- Pilnujcie się wszyscy nawzajem - powiedział głośno. - I obyśmy wszyscy wrócili cali i zdrowi do domu.

Wszyscy pokiwali głowami, pożegnali się, po czym każda z trzech grup ruszyła w swoją stronę. Raven i Steve obserwowali ich, póki nie zniknęli w lesie.

- Myślisz, że dadzą sobie radę? - spytał Steve.

W zamyślonych oczach Raven błyszczała powaga.

- Muszą, bo inaczej wszyscy za to zapłacimy.

. . .

Najkrótszą drogę do przebycia mieli MWK, Koshi i Szendi. Ich cel znajdował się najbliżej Ferajny. Wyruszyli po południu, spędzili noc w lesie, a koło południa następnego dnia zobaczyli na horyzoncie zabudowania Spell City z wielką biblioteką górującą pośrodku.

Zorientowali się, że coś jest nie tak dopiero, gdy znaleźli się bliżej i zorientowali, że ze wszystkich stron Spell City otacza wysoki i szczelny mur. To miasto zawsze było otwarte na wszelkich przybyszów. Tylko raz otoczono je murem, podczas szturmu Bractwa Mieszańców. Później jednak go zburzono i pozostawiono jedynie kilka fragmentów na pamiątkę tamtego wydarzenia. Teraz zaś znowu było zabudowane, w dodatku mur był wyższy i lepszej jakości niż jego poprzednik, a na górze czuwali strażnicy.

Minecraft Ferajna: Miecz ApokalipsyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz