13. Mapa

52 15 1
                                    

- Karol, obudź się. Mapa jest już gotowa.

Głos Tritsusa wyrwał dealera ze snu. Po rozmowie z Enzzim wrócił do środka, znalazł sobie wolny kawałek podłogi, oparł się plecami o ścianę i nawet się nie zorientował, kiedy zasnął. Przetarł zaspane oczy i dostrzegł, że wszyscy zgromadzili się wokół stołu, przy którym pracowała Raven.

- Która godzina? - dealer ziewnął głośno. - Jak długo spałem?

- Kilka godzin - odparł Tritsus. - Ale nic cię przez ten czas nie ominęło. Jednak teraz jest najważniejszy moment.

dealer wstał i podszedł razem z Tritsusem do stołu, przy którym i tak już było ciasno od ilości zgromadzonych tam osób. Raven szeptała pod nosem jakieś zaklęcie, przy czym wyglądała, jakby zaraz miała zemdleć. Przed nią leżały trzy fragmenty mapy, które na ich oczach łączyły się ze sobą podartymi krawędziami, które teraz świeciły białym światłem. Gdy połączyły się w całość, światło rozeszło się po złączonych fragmentach wygładzając je, a gdy zgasło, na papierze ukazała się mapa.

Gdy światło zgasło, Raven skończyła inkantować zaklęcie, a wtedy omal nie zemdlała. Przed zderzeniem z podłogą uratował ją Zielony Steve, który z pomocą Marceliny pomógł jej usiąść.

- Nic mi nie jest - wybełkotała Raven próbując wstać. Była blada, a jej czoło świeciło się od potu.

- Patrząc na ciebie nie powiedziałbym tego - stwierdził Steve nie pozwalając jej się podnieść. - Naprawdę, odwaliłaś kawał dobrej roboty, zasługujesz na odpoczynek.

Raven tylko półprzytomnie pokiwała głową.

dealer wziął gotową mapę w dłonie. Nie było na niej w ogóle widać śladów przedarć. Była niemal, jak nowa.

- No dobrze, mamy mapę - zauważył Doknes. - Co dalej?

- Musimy ustalić jaki obszar ona pokazuje, pójść tam i odszukać Miecz Herobrine'a - odparł dealer. - Jachi, podróżowałeś dużo i znasz wiele map. Może poznajesz gdzie to jest?

Wyciągnął ku niemu mapę. Jachimozo wziął ją z roztargnieniem do ręki i spojrzał na niego, jakby przez chwilę zapomniał gdzie jest.

- A tak, mapa - mruknął.

Przez chwilę dealer obawiał się, że nic z tego nie będzie, ale im dłużej Jachimozo przyglądał się mapie, tym bardziej skupiony się wydawał. Wyglądał, jakby poczuł się lepiej, gdy dostał jakieś konkretne zadanie, w dodatku z obszaru, w którym był specjalistą.

- Chyba to poznaję - powiedział do siebie. - Macie tu może jakieś mapy? - spojrzał na Raven i Steve'a.

- Pokój obok jest cały nimi oklejony - Steve wskazał głową na krótki korytarz za nimi.

Jachimozo udał się tam od razu, a wszyscy poszli za nim i stanęli w progu następnego pokoju. Rzeczywiście, każda wolna przestrzeń została oklejona mapami pokazującymi różne obszary Minecrafta.

Jachimozo przyglądał się im w skupieniu i porównywał z mapą trzymaną w dłoniach. Po kilku minutach wskazał obszar na jednej z map na ścianie, który mocno przypominał ich mapę.

- To tutaj - powiedział Jachimozo. - Czerwone Góry. Byłem tam wiele razy, bo są przepiękne, ale nigdy nie dostrzegłem żadnych znaków świadczących o tym, że jest tam ukryty jeden z najpotężniejszych artefaktów, jaki istnieje.

- Ponieważ do tej pory nie miałeś Szendiego - rzekła Raven. Stała oparta na ramieniu Zielonego Steve'a.

- Mnie? - Szendi spojrzał na nią zaskoczony, a wszyscy spojrzeli na niego.

Minecraft Ferajna: Miecz ApokalipsyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz