5 lat wcześniej
5:30. Budzik ustawiony na 6 nie zdążył mnie obudzić. Zawsze wstawałem wcześnie. Wyuczony nawyk od kiedy za dziecka chodziłem trenować z ojcem przed pójściem do szkoły. No właśnie, szkoły. Dziś początek roku w akademii. Na szczęście to mój ostatni rok w tym piekle. Tylko czy po skończeniu nauki tam nie będzie już tylko gorzej? Ułożyłem się na boku i rozejrzałem po pokoju akademickim. Nienawidzę tego miejsca, a jednak jest moją oazą w tym wszystkim. Nieważne, nie czas na takie myśli. Korzystając ze wczesnej godziny pójdę pobiegać za czym ją obudzę.
Po przebiegnięciu 15 km wróciłem do pokoju. Wziąłem szybki prysznic, założyłem czarne spodnie, białą koszulę, w której zarówno dwa ostatnie guziki, jak i ten od kołnierzyka zostawiłem odpięte. Na to czarny krawat założony luźno. Wsunąłem stopy w czarne, sportowe buty i przejrzałem się w lustrze. Krótki rękawek koszulki odsłaniał moje tatuaże na całej lewej ręce, a rozpięty kołnierzyk uświadamiał, że tatuaż na szyi ciągnie się również na klatkę piersiową. Czarne włosy opadały mi na oczy. To już był czas, żeby je podciąć, ale ostatnio zacząłem się zastanawiać, czy nie zapuścić ich na tyle, by dać radę spiąć je w niski kucyk. Była 6:45. Najwyższy czas, żeby do niej zajrzeć.
Wyszedłem z budynku w którym mieściła się męska część akademika i przeszedłem do budynku obok, w którym znajdowała się część damska. Naprawdę nie mam pojęcia, po co powstał ten podział, skoro i tak nikt nie kontrolował, kto gdzie wchodzi i co uczniowie robią w pokojach, a łazienki nie były współdzielone, każdy pokój miał własną.
Wspiąłem się po schodach na właściwe piętro i zacząłem pukać. Cisza. Nacisnąłem na klamkę. Zamknięte. Miała nie zamykać, żebym na pewno mógł ją dziś obudzić. Zacząłem dobijać się pięścią do drzwi. Nie obchodziło mnie, czy obudzę wszystkich dookoła, czy zaraz nie przyjdzie woźna, żeby spierdolić mnie za usiłowanie wydrążenia dziury w drzwiach.
- Sachiko? - Zawołałem zirytowany. Dźwięk. Przestałem uderzać pięścią o drzwi zostawiając rękę w górze, by móc go zidentyfikować. Zdecydowanie nie był to dźwięk oznajmiający przebudzenie. Były to pojedyncze jęknięcia. Opuściłem rękę i uderzyłem czołem w drzwi. - Szmata. - Rzuciłem na tyle głośno, by była w stanie usłyszeć moją opinię na jej temat pomimo dzielących nas drzwi, ale nie było w tym gniewu czy wrogości. - 25 minut do rozpoczęcia - Dodałem, po czym odwróciłem się na pięcie i ruszyłem na dół.
Stałem na końcu sali apelowej opierając się o ścianę z rękami w kieszeniach. Dyrektor tego pierdolnika stał na środku podestu z przodu sali i witał pierwszorocznych. Ciekawe czy wszyscy z nich są świadomi tego, w co się wpakowali. Ja zaczynałem swój trzeci i zarazem ostatni rok tutaj. Gdybym miał przyjść tu ponownie, nigdy bym tego nie zrobił. Pomijając fakt, że kiedy zaczynałem naukę w akademii to również nie była moja decyzja, zostałem do tego zmuszony. 15 minut po rozpoczęciu apelu usłyszałem tupot obcasów. Popatrzyłem w stronę wejścia na salę, skąd dochodził. Sachiko Koyama, bliżej znana w akademii jako Tsuki. Chyba tylko ja znałem jej prawdziwe dane ze wszystkich zgromadzonych tutaj. Średniego wzrostu, szczupła, świetnie zbudowana, pewna siebie kobieta o długich, czarnych włosach z odrastającą grzywką, ubrana w krótką, czarną, opinającą sukienkę, która odsłaniała jej tatuaże na rękach i nogach, oraz tego samego koloru szpilki. Z gracją zmierzała na drugi koniec sali pomimo swojego spóźnienia. Zdecydowanie z Japońskiej urody wycisnęła wszystko co najlepsze. Patrzyła na mnie z uśmiechem. Z obojętną miną wróciłem do obserwowania dyrektora. Stanęła po mojej prawej i szturchnęła mnie ramieniem. Nie zareagowałem. Nie byłem na nią zły, ale nie chciałem też dawać jej satysfakcji pokazując, że jakkolwiek ruszyła mnie sytuacja sprzed niespełna godziny. Nie musiałem na nią patrzeć by wiedzieć, że cwany uśmieszek nie schodzi jej z ust. Wiedziałem to.
CZYTASZ
Dawn
RomanceWe wschodniej części mapy świata, w Rosji, ukryta jest akademia dla przyszłych skrytobójców. Uczniowie z całego kontynentu uczą się jak zabijać i jak nie dać się zabić. 19 letni Dawn, choć nie jest to jego prawdziwe imię, od lat nie przedstawia się...