1

259 13 0
                                    

Właśnie siedziałam na lunchu z przyjaciółkami i słuchałam jak rozmawiają na ten sam temat od dwudziestu minut. Chłopakach.

-Ale wiecie co jest najlepsze? - Spytała Mia.

- Co takiego? - Spróbowałam dołączyć się do rozmowy.

-No wiecie że za trzy tygodnie jest impreza u Larsa nie?

Lars to jeden z paczki mojego największego wroga. Jest najbogatszym dzieciakiem w tej szkole i co każde chodź małe święto urządza pijane imprezy w swoim domu aż do rana kiedy każdy wstaje z bólem głowy i brakiem świadomości co robi cały mokry i śmierdzący od piwa na podwórku chłopaka. Byłam z dwa razy na tej imprezie i była zarąbista tylko jest jeden haczyk. Moja matka. Od razu wyczuje że nielegalnie piłam więc chodź teraz bym pewnie nie szła na tą imprezę halloweenową bo i tak bym średnio się bawiła wiedząc że jestem jedyną trzeźwą osobą to mam nadzieję że uda mi się przyjść ponieważ moje przyjaciółki już wymyśliły dla nas przebranie w trzy czyli atomówki. Lars chce zrobić jedną z większych imprez więc jak chcesz wpaść na imprezę to wpadnij czemu nie? Dla niego im więcej osób tym większa zabawa. Chłopacy czasami zapraszają dziewczyny na imprezę a czasami poprostu sami przyjdziemy a dla Larsa to nie problem. Bo jak już mówiłam. ,,Im więcej osób tym większa zabawa"

-Noo. - Zaciekawiłam się myślą że temat nie dotyczy kolegów z szkoły.

- Miałam nic jak na razie nie mówić bo to nie jest oficjalne ale...

-No mów! - Niecierpliwiła się Clare.

- Słyszałam od Lea że Michael chce mnie na nią zaprosić. - Czyli jednak o chłopakach... Dziewczyny zaczęły piszczeć.

- To tylko chłopak. - Powiedziałam prawdę bo nie mogłam już wytrzymać tych głupot.

- Tylko?! - Dziewczyny spojrzały na mnie z niedowierzaniem.

-Zazdrosna jest bo jej nikt nie zaprosi i pójdzie sama. - To nie był głos przyjaciółek. Spojrzałam w tył skąd dobiegał męski głos.

-Marcus...

-Brawo!! Tak mam na imię.

-Nie podsłuchuj zgredzie.

-Ja Zgredek?! To ciebie nikt nie chce zaprosić na imprezkę. Na mnie lecą każde dziewczyny. - Mrugnął do mnie.

-Boje się tych dziewczyn.

-Zazdrosna. - Dostałam pstryczek w nos.

-Wcale nie!

- Słaba jesteś w kłamaniu zgredzie. - Powiedział poczym odszedł. Odwróciłam się do Clare i Mii i zaczełam jeść banana którego sobie wzięłam ale po chwili zauważyłam że dziewczyny mają dziwne miny

-No co? - Spytałam gdy przełknęłam kawałek owoca. Dziewczyny zaczęły piszczeć.

- O co wam chodzi ? Znowu jakiś dupek zaprosił was na imprezę?

- Kto się czubi ten się lubi. - Mrugneła do mnie Mia

-I? - Rozłożyłam gwałtownie ręce w której jednej z niech miałam banana i jego kawał spadł mi na tacę - Kuźwa. - Zezłościłam się.

-to! - Pokazała ręką w stronę stolika z tyłu mnie. Odwróciłam się by sprawdzić czy siedzi tam Marcus i jego paczka znajomych.

-Niezrozumieniem... - Spojrzałam na Mie poczym wzięłam w ręke spadniemy kawałek banana.

- To wszystko co on robi....

-No?

- Podrywa cię -zakrztusiłam się bananem. A dziewczyny zaczęły się śmiać.

Nienawidzę CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz