Rozdział 12

13 4 0
                                    

Lauren

Od tamtego zdarzenia minęło już kilka dobrych dni. Spotykałam się z Adrienem codziennie, nawet gdy to nie było wykonywalne. Spotykaliśmy się nawet gdy pracowałam cały dzień. Zawsze udawało mi się znaleźć dla niego jakiś wolny czas. Zależało nam na sobie. Mimo tego, że Victor pobił Adriena nie byłam zła. Znaczy na początku tak, ale wybaczyłam Victorowi. Nie chciałam, aby chodził przygnębiony czy smutny z tego powodu. Przecież nie możemy być skłóceni, kiedy mieszkamy razem? Byśmy robili sobie wiele głupich i niepotrzebnych rzeczy, których potem moglibyśmy żałować.

-Victor! Wychodź z tej łazienki! – Walnęłam nogą w drzwi.

-Nie mogę! – Warknął chłopak. - Daj mi chwile!

-Zaraz tam wejdę! – Zagroziłam. - Jak zaraz nie wyjdziesz to serio tam wejdę i nie będzie mnie nic obchodziło.

-Jak się nie krępujesz? – Zaśmiał się. - Jeśli chcesz zobaczyć mnie w takim stanie jakim jestem to proszę bardzo.

-Ah! Victor! Pośpiesz się! – Wylewała się ze mnie agresja.

Do spotkania z Adrienem został mi kwadrans. A ja nie byłam nawet umyta, ani ubrana. Victor też mi nie pomagał, przeszkadzał mi. Czasami marzyłam aby go wyrzucić, ale nie mogłam tego zrobić, bo miałabym wielkie wyrzuty sumienia. Gdy chłopak wyszedł kopnęłam go nogą w tyłek i zamknęłam się w łazience.

-Oh czyżby był to podryw? – Zapytał.

-Chciałbyś. – Wzruszyłam ramionami, mimo tego, że tego nawet nie widział.

-No chce. – Odpowiedział.

-To sobie chciej, czemu ty nie chcesz sobie nikogo znaleźć? – Zapytałam już prawie gotowa.

-Um...- Wiedziałam, że nie wiedział co ma odpowiedzieć.

-Zaraz porozmawiamy. – Ubrałam Adriena bluzę i wyszłam z łazienki.

-Ja... - Położył rękę na karku.

-Victor... jesteś wspaniałym chłopakiem, nie jedna dziewczyna się w tobie zakochała... - Przerwałam.

-Nie chce być chłopakiem na pokaz. – Przerwał mi.

-To czemu sobie porządnej dziewczyny nie poszukasz? – Zdziwiłam się.

-Bo coś mnie trzyma. – Uśmiechnął się niezręcznie.

-He? – Uniosłam brew.

-Nie ważne, nie zrozumiesz. – Odgarnął kosmyk z mojej twarzy.

Przytuliłam chłopaka. Żal było mi go, biedny był według mnie. Miał już 20 lat, a nie miał żadnej sympatii. Z tego co pamiętam miał trzy dziewczyny w swoim nastoletnim życiu. Każda albo go zdradziła, albo był tylko po to aby się nim chwalić. Co spowodowało wiele mu przykrości. Mimo tego został miłym, otwartym mężczyzną, który mógłby mieć bardzo szczęśliwe życie. Zawsze z Victorem dobrze wspominamy nasze przygody, mimo tego, że mamy ich bardzo mało jak na razie to największy uśmiech wywołuje pierwsze nasze spotkanie. Gdy Victor zastał mnie nieprzytomną, siedząca na podłodze z telefonem w ręce z otwartą konwersacją z Adrienem. Mimo tego, że od tamtego momentu minął już rok, to Victor dalej uważa, że powinnam udać się do lekarza. W tym roku miałam jeszcze dwa ataki paniki. Chłopak naprawdę się o mnie troszczył. A jeśli chodziło o moje zdrowie to dbał zawsze o to abym nie przeziębiła się.

Poczułam jak mój telefon zawibrował w kieszeni. Odsunęłam się od Victora i spojrzałam na wiadomość, a potem na godzinę. Byłam spóźniona.

-Oj, muszę lecieć pa! – Wyparowałam z mieszkania.

A kiedy wszystkie płatki opadnąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz