Rozdział 18

72 12 2
                                    

Obudziłem się, gdy poczułem jak ktoś całuje mnie w głowę. Otworzyłem lekko zaspane powieki i przetarłem twarz dłonią, po czym odwróciłem się w stronę osoby, a mianowicie mojej mamy, która kucnęła przy moim łóżku.

Musiała jakos niedawno wrócić z pracy, bo jeszcze się nie przebrała w dresy i za dużą koszulkę, jak to miała w zwyczaju robić jak wracała do domu.

– Też ciebie kocham, synku – powiedziała niespecjalnie głośno i uśmiechnęła się do mnie czule – Dziękuję za kwiaty. Są śliczne.

– Cieszę się, że ci się podobają – powiedziałem trochę zaprychniętym głosem.

– Ugotuję coś dobrego na obiad – powiedziała kobieta – Wiesz o której będzie Kazutora? Może zje z nami? Wiesz czego nie lubi jeść?

– Myślę, że za maksymalnie pół godziny przyjdzie. On zje wszystko co mu dasz, nie masz czym się martwić, mamo – odpowiedziałem na jej pytania, a kilka sekund później mój telefon zaczął wibrować, spojrzałem na wyświetlacz – O wilku mowa – powiedziałem i odebrałem połączenie.

– Hej, Chifuyu! – zawołał zadowolony – Będę tak za dwadzieścia minut.

– Hej, Kazutora – powiedziałem po czym ziewnąłem.

– Obudziłem cie? – zapytał.

– Nie. Mama przed chwilą mnie obudziła.

– Cześć, Kazutora! – powiedziała kobieta do telefonu – Masz na coś alergie? – zapytała, a ja przełączyłem połączenie na głośnomówiący.

– Dzień dobry, pani Matsuno. Nie mam na nic alergii – odpowiedział.

– To dobrze. Zjesz z nami obiad, prawda? – zapytała ucieszona kobieta.

– Z chęcią! – odpowiedział równie zadowolony Kazutora.

– Dobrze. To idę ugotować coś na obiad – powiedziała do mnie mama, roztrzepała lekko moje włosy i wyszła z pokoju.

Wyłączyłem głośnomówiący i przyłożyłem telefon do ucha.

– Moja mama naprawdę cie polubiła – powiedziałem do chłopaka – Lepiej jej nie zawiedź teraz. Pamiętaj o klątwie krasnali – zaśmiałem się, a chłopak w telefonie razem ze mną.

– Nie mam zamiaru robić nic co zdenerwowało by krasnale twojej mamy, ani twoją mamę – powiedział rozbawiony – I też lubię twoją mamę. Jest naprawdę kochana.

– To prawda – potwierdziłem – A jaka jest twoja?

– Cóż – zastanowił się chwilę – Nie jest taka jak twoja. Czasami trudno mi zrozumieć moją mamę. No i czasami jest strasznie oschła.

– To chyba jak większość matek – powiedziałem i wiedziałem, że Kazutora właśnie się uśmiecha – Uśmiechnąłeś się, prawda?

– Dokładnie tak – powiedział ucieszony.

– Jak będziesz pod domem to zapukaj i od razu wejdź. Drzwi są otwarte – powiedziałem.

– Dobra! To do zobaczenia za chwilę!

Zanim zdążyłem odpowiedzieć, chłopak się rozłączył. Ziewnąłem i wstałem z łóżka. Stwierdziłem, że na szybko zrobię porządek w pokoju, dlatego pochowałem ubrania do szafy i poukładałem mangi na półkę, a potem wyszedłem z pokoju.

Słyszałem jak mama kręci się w kuchni, więc poszedłem do niej. Usiadłem przy blacie i ją obserwowałem. Mieszała jakieś składniki w misce, była skupiona, ale cały czas się uśmiechała. Lubiłem jak się uśmiechała.

Overthink | TorafuyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz