Rozdział 6

168 22 22
                                    

- Chifuyu?

- Hm? Co tam?

- O czym myślisz? - zapytał Hanemiya, więc znów na niego spojrzałem. Uśmiechał się lekko - Czy ty naprawdę myślisz o jakiś sprośnych rzeczach?

- Co? - zapytałem niedowierzając tego co słyszę. Poczułem jak moja twarz zrobiła się gorąca, a policzki mi pulsowały - O czym ty mówisz?

- Jesteś cały czerwony od kilku minut. A gdy na ciebie spojrzałem to odwróciłeś wzrok - wyjaśnił, uśmiechając się wścibsko - Jestem w tych myślach?

O boże! Nie wierzę w tego chłopaka. Zamknąłem oczy i policzyłem do dziesięciu.

- Weź przestań. Przerwałeś mi. A zaczęło być gorąco - westchnąłem teatralnie, postanowiłem grać w jego grę.

- To byłem tam czy nie? - zapytał znowu.

- Może.

Wzruszyłem ramionami na tyle ile mogłem. Policzki dalej mnie szczypały. Hanemiya spojrzał się na mnie z miną, która mówiła, że nie satysfakcjonuje go ta odpowiedź, a chwilę później znów się uśmiechnął.

- Fajnie było?

Szczerze? Gdybym pił, to bym właśnie to wypluł. I to jeszcze tak efektownie jak w filmach! A jeśli by się nie udało, to bym to powtórzył. Moje policzki znowu zaczęły pulsować.

- Zatrzymam te myśli dla siebie.

- Oh, no weź! Chifuyu! Powinienem wiedzieć jeśli myślałeś o mnie! To nie fair!

- To pomyśl o mnie. Powiedz mi, że myślałeś o mnie, ale nie powiedz o czym myślałeś - burknąłem zażenowany tym do czego ta rozmowa zmierza. Hanemiya wzruszył ramionami i zamknął oczy, a ja spojrzałem na niego z niedowierzaniem. Cholera. Teraz chcę wiedzieć o czym myśli! To był głupi pomysł.

- Hej, Chifuyu?

- Co?

- Właśnie o tobie myślałem.

- Oh, naprawdę? - zapytałem sarkastycznie.

- Naprawdę.

Zapanowała chwila ciszy.

- A o czym myślałeś? - zapytałem udając znudzonego, bo wiedziałem, że czekał aż o to zapytam.

- Nie powiem - powiedział dumnie, a ja się lekko uśmiechnąłem.

- Jesteś niemożliwy.

Chłopak zaśmiał się cicho, a potem znowu zapanowała cisza. Hanemiya widocznie się nad czymś zamyślił. Patrzył na koc, który leżał na łożku, ale patrzył tak nieprzytomnie. Spojrzałem na jego ręce, które lekko się na sobie zaciskały. Nagle chłopak znowu wyglądał na takiego spiętego jak pół godziny temu.

Naprawdę nie wiem co mogło się stać! Miałem za dużo pytań, które zaczęły mnie już dręczyć. Westchnąłem cicho.

- Kazutora? - zaczepiłem chłopaka, a on z lekkim opóźnieniem spojrzał w moją stronę.

- Co tam?

- Mam oczy i widzę, że od rana jesteś jakiś spięty, no, ale nie mam pojęcia o co chodzi. Jeśli nie chcesz o tym gadać, to okej, ale jestem tu - powiedziałem i uśmiechnąłem się lekko w stronę chłopaka.

On jakby chwilę przetwarzał to co powiedziałem. Na początku zmarszczył brwi, później spojrzał się na mnie zdziwiony, potem wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał, a na końcu uśmiechnął się do mnie.

- Dzięki.

- Nie ma sprawy.

Między nami znów zrobiło się cicho, ale jednocześnie słyszałem głośno chodzące w głowie Hanemiyi trybiki. To było dziwne.

Overthink | TorafuyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz