Leżałem na swoim łóżku. Na moim brzuchu leżał skulony Peke J. Oczywiście, zrobiłem mu zdjęcie. Kochałem robić mu zdjęcia.
Z pół godziny temu wróciłem do domu. Dzisiaj była środa, co oznaczało, że miałem lekcje tylko do trzynastej. Dzięki bogu! Nauczyciele w tym tygodniu zaczęli zapowiadać kolejne sprawdziany, a ja miałem ochotę wyskoczyć z okna w klasie. Niestety taki był poziom klasy B.
Kazutora był jeszcze w szkole. Mimo to, wysłałem mu zdjęcie śpiącego Peke J i podpisałem ,,Sorry Kazutora, to jest moja walentynka,,. Chwilę później dostałem odpowiedź. Ten chłopak w ogóle nie skupia się na lekcjach.
Kazutora:
Aha. A co ze mną?Ja:
Ty masz lekcje.Ja:
Chwilowo muszę ciebie zastąpić.Kazutora:
Chociaż wybrałeś dobry zamiennik. Peke J jest uroczy.Ja:
Tak. To prawda.Ja:
O JEZU! PATRZ!
*wysłano 1 plik*Peke J właśnie odwrócił się lekko na plecy. Jedną łapkę trzymał zgiętą w powietrzu, a jego główka zsunęła się z mojego brzucha i zwisała swobodnie. Kot dalej spał w najlepsze. Boże. On jest taki uroczy.
Kazutora:
Boże. On jest taki uroczy.Ja:
Nie czytaj mi w głowie, bałwanie.Kazutora:
Muaahahhhahaha.Ja:
Ty to jesteś głupi.Kazutora:
Lubisz to ;)Przewróciłem oczami, ale nic nie odpisałem. Jasne, że to lubię. W ogóle lubię Kazutorę. To chyba oczywiste. Kazutory nie da się nie lubić. Jest zabawny, miły i opiekuńczy. Jest strasznie przystojny. Zapamiętuje najmniejsze szczegóły jakie opowiadasz. Potrafi wysłuchać, jak chcesz się wygadać.
Kurwa. Jak to możliwe, że w tak krótkim czasie, tak mocno się w nim zauroczyłem?
Wziąłem znowu telefon do ręki.
Ja:
Jezioro. Za pół godziny.Mitsuya:
Tak jest, panie Kapitanie.✵✵✵
– No to mów – powiedział chłopak i zaciągnął się papierosem.
– Zerwał z nią. Zabujałem się po uszy.
Mitsuya pokiwał głową. Zaciągnął się i podał mi używkę. Zrobiłem to samo co chłopak. Wpatrywaliśmy się w jeziorko przed nami i nic nie mówiliśmy. Cisza była w porządku. Ja potrzebowałem się wygadać, a Mitsuya potrzebował towarzysza do palenia. Nic więcej nie potrzebowaliśmy.
– Zamknąłeś rozdział z Bajim? – zapytał Mitsuya.
– Chyba tak – powiedziałem zastanawiając się nad tym – Dzięki Kazutorze nie myślę o nim.
– Widziałeś się z nim?
– Dwa razy. Raz z nim nawet gadałem. Chociaż bardziej go ojebałem.
Mitsuya pokiwał głową i zaciągnął się używką.
– Nie przychodzi za zebrania Tomanu – powiedział chłopak, a ja zmarszyłem brwi – Mikey jest wkurwiony, a z debilem nie ma kontaktu od dwóch tygodni.
CZYTASZ
Overthink | Torafuyu
FanfictionChifuyu Matsuno ma 15 lat i zaraz zacznie drugą klasę liceum, a w międzyczasie urywa kontakt z swoim przyjacielem, przez jego oschłe i obojętne zachowanie. Pewnego dnia - a właściwie nocy - poznaje chłopaka o piaskowo-brązowych oczach i tatuażem na...