Epilog

5.5K 247 119
                                    



Dwa tygodnie później...

Jechałam z Leo do szpitala by ściągnąć szwy z rany, która ładnie się już zagoiła. Śpiewaliśmy na cały głos piosenkę ,,Love the way you lie" Rihanny. Przez te dwa tygodnie wreszcie było dobrze. Zero zmartwień i tylko odpoczynek. Shane z Nicko cały czas próbowali dowiedzieć się kto był głównym szefem ludzi Demona. Jednak ten człowiek musiał się dobrze na tym znać, ponieważ nic nie znaleźliśmy.

- Iść z tobą? - zapytał mnie Leo gdy zatrzymaliśmy się przed szpitalem.

- Jak chcesz to chodź. - odpowiedziałam mu i wysiedliśmy razem z samochodu.

Gdy weszliśmy do środka podeszłam recepcji i zostałam skierowana do sali gdzie przyjmował doktor Hall, który mnie operował. Oczywiście gabinet musiał znajdować się na najwyższym piętrze, więc Leo na drugim piętrze już sapał.

- Czemu nie wybraliśmy windy? - zapytał dysząc na co się zaśmiałam.

- Nie marudź tylko chodź, bo się spóźnię. - odpowiedziałam mu i zaczęłam wchodzić wyżej po schodach.

- Daj mi złapać oddech! - krzyknął i zatrzymał się na schodach.

Po chwili byliśmy już na czwartym piętrze i zaczęłam szukać gabinetu.

- Daj mi bucha! - krzyknął za mną nadal zdyszany Leo.

- Nie pali się w szpitalu, Leo. - powiedziałam zażenowana i siadłam przed gabinetem gdzie przyjmował pan Hall.

Blondyn podszedł do dyfuzora i nalał sobie wody do kubka po czym wypił ją na raz. Usiadł koło mnie na krześle i zaczęliśmy razem oglądać instagrama. Po około pięciu minutach usłyszałam swoje nazwisko i weszłam do gabinetu.

- Dzień dobry. - przywitałam się z doktorem.

- Dzień dobry, pani Lodge. - odpowiedział mi miło - Jak rana?

- Bardzo dobrze. - odpowiedziałam mu zadowolona - Pięknie się zagoiła.

- Cieszę się bardzo. - stwierdził i wstał ze swojego fotela - Dobrze, to ściągnijmy te szwy. Połóż się na tym łóżku.

Tak jak powiedział tak zrobiłam i doktor Hall zaczął ściągać mi szwy. Poszło bardzo sprawnie i prawie bez boleśnie. Pan Hall przepisał mi jakąś maść by nie było jakiejś wielkiej, brzydkiej blizny po czym pożegnałam się i wyszłam. Zawołałam Leo i tym razem zjechaliśmy windą na dół.

Gdy przyjechaliśmy do pałacu zobaczyliśmy Adi w kuchni, która robiła sobie kawę. Podeszliśmy po cichu i Leo złapał ją za nogi przez co się tak przestraszyła, że wylała na siebie całą kawę.

- Zajebie was! - krzyknęła wkurzona, a my się zaśmialiśmy.

- Gdzie reszta? - zapytałam nadal się śmiejąc.

- Na strzelnicy. - odpowiedziałam mi wkurzona.

- Chodź dam ci coś na przebranie, a ty Leo idź do reszty. - powiedziałam i skierowałam się z Adi do pokoju.

Weszłyśmy do sypialni mojej i Shane'a i zaczęłam wybierać w garderobie jakieś ciuchy dla brunetki.

- Dobra kurwa teraz jesteśmy same, więc nie masz wyjścia. - powiedziała krzyżując ręce.

- Drugiego postrzelenia nie przeżyje. - stwierdziłam śmiejąc się.

- Ty dobrze wiesz o co mi chodzi. - powiedziałam na co ja popatrzyłam na nią zdziwiona.

- No właśnie nie bardzo. - stwierdziłam szukając jakiegoś topu.

- Czy ty jesteś z Shane'm? - zapytała, a ja uderzyłam się niechcący głową w półkę.

Shoot me (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz