Dwudziesta trzecia rocznica szkoły. Czyli dzień wolny. Na szczęście wypadła we środe gdzie mam najwięcej lekcji. Po wczorajszym bankiecie lekko mnie głowa boli, więc jest mi na rękę to, że nie ma szkoły.Cholerny miły kelner.
Odrazu gdy wstałam i się zebrałam pojechałam do mieszkania mojej mamy i brata. Mama zrobiła mi matche i siedziałyśmy razem w kuchni rozmawiając o różnych pierdołach. Mama była o dziwo zachwycona moim tatuażem i stwierdziła, że też chce tatuaż. Willy kończył szkołę za trzydzieści minut, więc posiedziałyśmy razem w spokoju.
Mama powiedziała mi, że z racji tego, że Willy ma za dwa tygodnie urodziny zaadoptuje psa ze schroniska. Pokazała mi odrazu zdjęcie kilku piesków na stronie internetowej schroniska. Każdy był przesłodki i każdy tymi słodkimi oczkami mówił ,,Weź mnie do domu.". Po chwili usłyszałyśmy pukanie, a gdy wstałam otworzyć drzwi Willy odrazu się na mnie rzucił. Przytuliłam chłopięcą wersje mnie i wróciłam do mojej matchy.
Nawet nie zdążyłam się napić łyka, a mój brat zaczął mnie ciągnąć w stronę swojego pokoju. Kazał mi usiąść na łóżku i włączył telewizor. Po chwili oglądaliśmy ,,Epokę Lodowcową". Uwielbiałam tą bajkę tak jak Willy.
Gdy byliśmy już w połowie bajki usłyszałam dzwonek do drzwi ale nadal siedziałam na łóżku oglądając bajkę. Jednak po kilku minutach usłyszałam, że moja mama się z kimś kłóci.
- Kto przyszedł? - zapytał mnie brat.
- Nie wiem. - odpowiedziałam mu - Oglądaj dalej, a ja pójdę zobaczyć.
Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Zatrzymałam się przy wejściu do salonu i odrazu rozpoznałam drugi głos.
- Nie. - powiedziała moja mama - Nie wrócimy z tobą mieszkać.
- Ja się zmienię. - stwierdził mój ojciec na co ja zaśmiałam się pod nosem - Obiecuję.
- Nie pierdol mi tu takich głupot, Jacob.
- Nie pije już. - powiedział ale my obie wiedziałyśmy, że to chuja prawda.
- Mój boże! - krzyknęła moja mama - Cud normalnie.
- Nie wzywaj pana boga na daremno. - odpowiedział jej, a moja mam prychnęła - Takie jest przykazanie.
- Tak? - zapytała - A szóste to nie cudzołóż.
Powiedziała, a ja aż musiałam się powstrzymać od wybuchu śmiechem.
Już wiem po kim jestem pyskata.
Mojego ojca chyba wcięło, bo nic się nie odzywał. Po chwili ciszy usłyszałam zamykające się drzwi. Wyszłam zza rogu, a moja mama odrazu mnie zauważyła.
- Słyszałaś? - zapytała mnie, a ja kiwnęłam głową. - Debil.
- Dosłownie. - odpowiedziałam jej no co obie się zaśmiałyśmy.
***
Wróciłam do mojego brata dokończyć bajkę i po godzinie wyszłam z mieszkania. W tym czasie Leo napisał na grupie, że zaprasza nas wszystkich na wieczór filmowy, więc wszyscy się zgodzili.
Wyszłam z bloku i nagle wpadłam na kogoś tors. Podniosłam wzrok i zobaczyłam tego wkurwiającego podrywacza z bankietu.
- Maddison Lodge. - powiedział uśmiechając się dziwnie - Coż za spotkanie.
- Niesamowite. - stwierdziłam ironicznie.
- Nie sądzisz, że to przeznaczenie? - zapytał odgarniając włosy.
CZYTASZ
Shoot me (ZAKOŃCZONE)
RomansCzy dziewczyna, która umie strzelać moze zainteresować szefa gangu?