01. | a zaczęło się od mleka

504 21 46
                                    

rozdział 1

Tata nie uderzył mnie od niemal dwóch lat.

Mniej więcej wtedy zaczął spotykać się z Claire. Nie wiem kiedy dokładnie ani w jakich okolicznościach się poznali, ponieważ miałam jedynie dziesięć lat kiedy to się działo i nie opowiadał mi o swoich miłosnych perypetiach. Pewnego razu po prostu powiedział, że wychodzimy. Przestraszyłam się, że idziemy na obiad do budki z burgerami przecznicę dalej. Zwykliśmy jeść tam bardzo często przez śmiesznie niskie ceny, dzięki którym paskudne mięso dalej było paskudne ale w granicach tolerancji. Dzień wcześniej bardzo pokłócił się z właścicielem, który obsłużył poza kolejką młodą dziewczynę z ciężarnym brzuchem.

Czułam się zażenowana stojąc przy jego boku i słysząc, jakiego słownictwa używa. Umarłabym ze wstydu, gdyby chciał wrócić tam dzień później, kiedy cała sytuacja dalej świeżo istniała w pamięci właściciela. Wyobraziłam sobie plakaty z naszymi twarzami podkreślonymi na czerwono oraz ogromnym podpisem NIEMILE WIDZIANI. Raz już usłyszałam te słowa od jednej z nauczycielek w naszej szkole podczas jakiś dodatkowych zajęć plastycznych, za które musieliśmy zapłacić. Przyniosłam te pieniądze, ale dzień po ustalonym terminie. Mimo to nakazano mi pójść do domu. Poszłam, pociągając za sobą nauczycielkę. Miała całe dwa tygodnie zwolnienia - przyszłam do szkoły godzinę wcześniej i odkręciłam jej śrubę w krześle, przez co stłukła sobie poważnie kość ogonową.

W każdym razie faktycznie chodziło o burgerownie, lecz inną, bardziej ekskluzywną. Mięso tam nie wyglądało jakby planowało się na ciebie rzucić i założyć balachę, kiedy tylko wbijesz w nie widelec. Czekała tam na nas zaskakująco niska blondynka ze swoją czteroletnią córeczką. Jakoś wywnioskowałam, że spotykała się z tatą od kilku tygodni.

Oszacowałam ten okres na mniej więcej miesiąc. Od tamtego czasu i aż przez następne dwa lata tata nie podniósł na mnie ręki. Może bał się, że Claire zauważy siniaki na moim ciele.

No dobra, zdarzył się pewien incydent chwilę przed Gwiazdką. Został wezwany do szkoły z powodu mojego nieakceptowalnego zachowania. Całe szczęście rozchodziło się o coś mniej poważnego niż kość ogonowa pewnej wrednej baby. Olivia Gallagher bezczelnie nabijała się z tego, jak czytałam na głos fragment Alicji w Krainie Czarów, zacinając się co drugie słowo i nazywając Szalonego Kapelusznika Szarym Nausznikiem. Naprawdę należałam do dziewczynek, które rzadko kiedy się obrażają, ale żarty z mojej dysleksji przelewały tę i tak głęboką czarę goryczy. Kierowana impulsem złapałam za nożyczki i po chwili długi do pasa warkocz Olivii leżał na ziemi.

Tata nie wściekł się o moje zachowanie, bardziej zdenerwowało go to, że musiał pofatygować się do szkoły. Po długiej pogadance z dyrektorką wyprowadził mnie za zewnątrz za rękę, ściskając ją mocno. Bardzo mocno. Nauczyłam się, że płacz zawsze pogarszał sytuację. Zachowałam spokój i spróbowałam ją wyswobodzić. Uścisk zdawał się tylko pogłębiać. W końcu pękła zapora w moich kanalikach łzowych, tak samo jak kość w mojej dłoni, a ja wybuchnęłam płaczem.

Poza tym od dwóch lat miałam spokój.
Claire i jej córeczka Tessa wprowadziły się niedawno. Nasze mieszkanie okazało się przymałe dla czwórki osób, dlatego moje ukochane łóżko zastąpiono szalenie niewygodnym, piętrowym. Zaśnięcie zajmowało mi już godziny, a raz na wskutek koszmaru zsunęłam się z materaca i grzmątnęłam plecami o ziemię. Bolało bardziej niż zmiażdżona dłoń.

Panował jeszcze większy nieporządek niż wcześniej, co w sumie nikomu nie przeszkadzało. O nierozpakowane pudła dałoby się zgubić zęby, gdyby nie asekuracyjna warstwa nie wypranych ubrań na podłodze, zapewniająca mięciutkie i bezpieczne lądowanie. Ja byłam przyzwyczajona, a Claire okazała się większą bałaganiarą niż tata. Wcześniej sądziłam, że to niemożliwe. Niespodzianka, koleżanko. A to nie koniec zmian. Macocha, bo chyba tak powinnam nazywać, miała samochód. Tata stracił prawo jazdy, za nie uwierzycie, agresywne zachowania za kierownicą, dlatego wszędzie wybieraliśmy się metrem.

𝙜𝙤𝙙𝙨 𝙖𝙣𝙙 𝙢𝙤𝙣𝙨𝙩𝙚𝙧𝙨 - luke castellanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz