🍰 𝐑𝐞𝐚𝐝𝐲!

24 3 0
                                    

Kei otworzył oczy z ciężkim oddechem, mocno zaciskając dłonie na kierownicy.

Właśnie zatrzymał się przed ich domem, jadąc prawie półtorej godziny ze sklepu, którego właścicielem był jeden z uczniów liceum, do którego uczęszczał razem z żoną.

Wciąż zaskakiwało go, gdy widział, jak poprzedni przestępca zamienił się w kwiaciarza, a niektórzy z jego byłych kolegów z klasy pomagają w biznesie lub w tej samej dziedzinie.

Wciąż pamięta ich pierwsze spotkanie na podwórku Liceum Karasuno. Kto by nie pamiętał? Z całym tym chaosem, który zapoczątkowali drugoklasiści i Asahim czczonym przez uczniów, to była kompletna katastrofa.

Dzisiejszy dzień również będzie katastrofą, jeśli popełni choćby najmniejszy błąd.

Po raz ostatni sprawdził swoje odbicie w lusterku, poprawiając krawat, zanim wysiadł do samochodu z bukietem kwiatów w ręku.

Kei wziął kolejny głęboki oddech, przeczesał włosy na bok i wyprostował garnitur przed naciśnięciem dzwonka do drzwi.

Nie minęło wiele czasu, zanim powitała go żona z ramionami skrzyżowanymi na piersi, przyglądając mu się uważnie.

— Czy jest coś, w czym mogę ci pomóc?

Y/N wie, że nie jest najbardziej onieśmielającą osobą na świecie, ale stara się jak może. Nawet podniosła brew na swojego męża, który trzymał bukiet.

— Y/N...

— Nie.

To trzyliterowe słowo sprawiło, że nie odważyli się oderwać od siebie wzroku. Nawet kiedy zbliżyły się do nich małe kroki.

— Mama, nie strasz mojego papy.

Oboje w końcu odpuścili sobie konkurs na spojrzenia, gdy ich uwaga wylądowała na zbliżającej się i chichoczącej małej dziewczynce.

Czas jakby płynął powoli, gdy zbliżała się do nich z uśmiechem na małej twarzyczce.

Sora miała na sobie swoją najlepszą i ulubioną białą sukienkę ze szmaragdową wstążką wokół talii, która pasowała do krawata jej ojca i białe buty. Włosy miała splecione w pół warkocz z zieloną gumką w kształcie koniczyny.

Podbiegła, by przywitać się z ojcem, który uklęknął na jedno kolano, by wręczyć jej mały bukiet kwiatów z małym różowym misiem w środku.

— Miś! Dziękuję, papa!

Sora podziękowała ojcu pocałunkiem w policzek, na co ten się uśmiechnął. Niósł swoją małą córeczkę w ramionach, podczas gdy ona trzymała bukiet blisko siebie, ledwo obejmując go swoimi krótkimi ramionami.

— Możesz już przestać odgrywać złą mamę, Y/N.

Odwrócił się do żony, która odetchnęła ciężko, z pewnością z ulgą.

— Dzięki Bogu. Więc tak to jest oddawać córkę. Cóż... bawcie się dobrze, dobrze?

— Okaaaaay! Pa pa, mama!

Sora pomachała i pocałowała matkę, zanim usiadła się na tylnym siedzeniu, gdzie znajdował się jej fotelik.

Kei upewnił się, że bezpiecznie zapięła pasy, zanim udał się na miejsce kierowcy i zapiął swój pas.

— Gotowa?

Jedna strona jego ust uniosła się, gdy spojrzał na nią w lusterku wstecznym. Naprawdę wyglądała uroczo w swojej sukience. Zauważył również niewielką ilość szminki, którą z pewnością nałożyła na nią mama i jej własne perfumy o zapachu cukierków.

— Gotowa!

Sora wiwatowała z podekscytowania, nie puszczając kwiatów w ramionach, gdy jej ojciec prowadził.

Oboje byli podekscytowani i pełni oczekiwania na pierwszy cel ich pierwszej randki.

𝐊𝐄𝐈'𝐒 𝐒𝐇𝐎𝐑𝐓𝐂𝐀𝐊𝐄 ¦ 𝘒𝘦𝘪'𝘴 𝘎𝘍 𝘉𝘰𝘰𝘬 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz