Rozdział 10

287 9 2
                                    

Ava zamierzała posłuchać swoich braci. Właściwie nie miała innego wyjścia. Dni, które pozostały do weekendu, uświadomiły dziewczynie, że nie wykpi się od porządku, który panuje w tej szkole. Kapitan szkoły był „instytucją" istniejącą znacznie dłużej niż początkowo sądziła. Noah wspomniał, że jeszcze zanim on sam zaczął chodzić do szkoły, ta miała już swojego kapitana.

Chociaż upłynęło trochę czasu odkąd Ava pojawiła się w szkole, klasa nadal ją izolowała. Jedynie Chloe dotrzymywała dziewczynie towarzystwa. To ona była też źródłem informacji dla „nowej" w szkole. Dopóki Ava walczyła z systemem kapitanów, dopóty klasa jej nie zaakceptuje. Potwierdzenie tych słów dziewczyna miała praktycznie na co dzień. Uszkodzenie jej szafki w szatni, zgubione ubrania podczas lekcji w–f. To były tylko nieliczne przejawy złośliwości ze strony zwolenników Isaaca i jego przyjaciół.

Chloe pocieszała ją jak mogła. Usiłowała też walczyć z niechęcią pozostałych uczniów, ale ostatecznie dla Avy stało się jasne, że pozostają dwie przeciwko całej szkole. Nie zamierzała się jednak poddać. I z pewnością nie zamierzała dać Isaakowi wygrać, chociaż przynajmniej pozornie musiała spełniać jego polecenia.

Gdy powiedziała Chloe, że w sobotę ma się spotkać na basenie z chłopakami, ta wyglądała na zmartwioną.

– Moi bracia też mają iść – uspokoiła ją Ava.

– To może ja też dotrzymam ci towarzystwa?

– Jasne. Im nas więcej, tym mniejsza szansa, że tamci znowu wymyślą coś głupiego.

– Ale wiesz, co to oznacza, prawda? – Chloe spojrzała na nią z wyczekiwaniem.

– Że na basenie będzie tłoczno? – spróbowała niepewnie dziewczyna.

– Nie. To oznacza, że pora iść na zakupy. Potrzebujesz stroju kąpielowego, który ich olśni.

Ava parsknęła, wypluwając niechcąco trochę coli.

– Ja nie chcę ich olśnić. Chcę, żeby dali mi spokój.

– I strój w tym pomoże. Znając ciebie, masz jednoczęściowy sportowy strój, który zasłania wszystko, cokolwiek się da. A my zadbamy o to, żebyś miała strój, który utrudni ci wykonywanie ich morderczych zadań. Dzięki temu odwrócimy ich uwagę i będziesz miała trochę spokoju. No a my będziemy miały czas na zabawę na basenie – przekonywała Chloe.

Jej argumenty powoli trafiały do Avy, jednak nawet gdy wreszcie poszły w piątek po szkole do sklepu, dziewczyna nie wydawała się szczególnie przekonana. Jeszcze więcej wątpliwości miała, gdy stały przy kasie. Ale ostatecznie kupiła coś, co tylko z nazwy było jednoczęściowym kostiumem. Chociaż nadal było bardziej zabudowane niż (chyba ozdobne) bikini Chloe. Różnica między nimi polegała jednak na tym, że figura Chloe była idealna. Tymczasem ciało Avy zdradzało wiele lat treningów sztuk walki.

Nawet kilka godzin nie wystarczyło, by Ava przyzwyczaiła się do swojego wyglądu w kupionym kostiumie. Stała w nim i przeglądała się w długim, pionowym lustrze w swojej szafie. To właśnie ten moment wybrał Sean, żeby do niej zadzwonić. Komputer rozbrzmiał charakterystyczną melodią.

Nie rozmawiali od tak dawna... Ava nie mogła go spławić. Nie tym razem, chociaż strój miała mocno nieodpowiedni.

– Hej – przywitała się, gdy na ekranie monitora pojawiła się twarz Seana.

Chłopak od razu rozjaśnił się na jej widok.

Nie po raz pierwszy Ava pomyślała, że ma wygląd anioła. Jego twarz była symetryczna i smukła. Kości policzkowe mocno zarysowane, a włosy w kolorze pszenicznego blond. W twarzy o idealnych rysach osadzono oczy o intensywnym spojrzeniu, które teraz wbijało się w Avę.

Kapitanowie szkółOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz