•001•

580 12 1
                                    

pov julita
Wstałam rano około godziny 9:30, mam nagrywki dopiero na 11:00 więc zdążę się ogarnąć.
Odkąd wstałam strasznie boli mnie głowa, stwierdziłam że zmierzę sobie temperaturę.
Nie doi że ostatnio źle się czuję psychicznie to jeszcze choroba mnie łapie? Super.
Otworzyłam szafkę z lekami i po tym jak odnalazłam termometr wsadziłam go pod pachę. Podczas gdy mierzyłam temperaturę postanowiłam że przejrzę sobie social media, odblokowałam telefon i zobaczyłam że mam 10 nieodebranych połączeń od Wiki ze wczoraj, położyłam się spać wcześniej niż zazwyczaj więc zapewne dlatego nie odebrałam.
Wybrałam jej numer i czekałam aż odbierze
-Halo?
-HALO?! ZA HALO W MORDE WALĄ. 10 JEBANYCH RAZY DZWONIŁAM - darła się na mnie jakbym conajmniej matkę jej zabiła
-Boże drogi wiktoria po prostu wczotaj poszłam wcześniej spać i nie miałam jak odebrać - odpowiedziałam trochę zirytowana
-No dobra niech ci będzie
-A po co dzwoniłaś wczoraj aż 10 jebanych razy? - spytałam naśladując ją
-Po to by ci powiedzieć ważną informację dotyczącą moich relacji sercowych - odpowiedziała bardzo oficjalnym tonem
-CZY WY W KOŃCU JESTEŚCIE RAZEM I PRZESTANIECIE UDAWAĆ TYLKO PRZYJACIÓŁ?
-tak.
-OMOJ BOŻE GRATULACJE TYLE NA TO CZEKAŁAM!!!!
-Dobra dobra stara ale dzisiaj na nagrywki przyjeżdża twój wierny przyjaciel Qry nie zapominaj
-Boże wiktoria my serio się tylko przyjaźnimy nic pomiędzy nami nie ma nie było i nie będzie
-Julitka kochana mnie nie oszukasz. - Powiedziała i się rozłączyła.
Jaka idiotka. Ja i qry znamy się odkąd dołączyłam do genzie, to już dość długo, zdążyłam go poznać dobrze i mogę stwierdzić że w cholerę mi się podoba. Okłamuje wsyztskich dookoła ze nic do niego nie czuje. Wszytskich dookoła i sama siebie. Ale co ja mam z tym zrobić? Przecież on widzi mnie jak przyjaciółkę a nie jak dziewczynę.
W końcu zapipczal termometr, nie miałam gorączki ale wzięłam tabletkę na ból głowy i zaczęłam się ogarniać.

*11:30 w domu genzie*
-Ooo Kubicki!!!! - krzyknęłam - myślałam że się nie pojawisz - uwielbiałam mu dogryzać, często się spóźniał.
-Ooo Lubas, myślałem że skończyłaś z wypominaniem mi moich spóźnień które nie są z mojej winy - odpowiedział irytującym tonem
-Lubas? Chyba ci się coś pojebalo - parsknęłam
-Dobra cichutko dzieci zaczynamy już nagrywać bo jesteśmy w tyle z czasem - powiedział qry

*15:30 po nagrywkach*
Jestem taka zmęczona, jedyne o czym teraz marzę to żeby położyć się spać. Siedziałam zbierałam swoje rzeczy aż nagle podszedł do mnie Patryk (qry)

pov qry
Nie mogę powiedzieć że Julita mi się nie podoba, codziennie oszukuje się że jest tylko moja przyjaciółka. Nie ma opcji że jej to powiem bo ona przecież nic do mnie nie czuje. Zobaczyłem ją jak zbiera się do wyjścia, to był idealny moment żeby podejść i zgadać.
Podszedłem do dziewczyny i wsadziłem jej palca między żebra.
-AUU NO DEBILU - wydarła się
-ahahhaha co tam?
-Co tam? Teraz co tam? gówno tam - powiedziała udając obrażoną
-No weź, odwieźć cię do domu?
-Nie, jestem zła
-Julis chodź, nie ma nie - powiedziałem puszczając jej oczko, zauważyłem zmianę w jej wyrazie twarzy, wydaje mi się że zareagowała tak na przezwisko, tylko ja tak na nią mówię.
pov julita
-Julis chodź, nie ma nie - powiedział to mnie puszczając mi oczko.
Julis. To wyjątkowe przezwisko bo tylko on tak na mnie mówił, za każdym razem gdy to powie rozczula mnie tak samo.
-No dobra - odpowiedziałam przewracając oczami
Gdy byliśmy już w aucie zauważyłam że patryk nie jedzie do mnie do mieszkania. Jechał do siebie. Jestem tak zmęczona mam ochotę się położyć a on wymyśla jakieś durne akcje.
-Partyk jak chce do domu - powiedziałam już ze łzami w oczach, byłam już naprawdę zmęczona
-Ej julis ale czemu płaczesz? Pojedziemy do mnie i wszytsko mi opowiesz
-Chce do domu
-Przecież jedziemy do domu
-Do mojego domu
-Na to samo wychodzi - uśmiechnął się do mnie i szukał miejsca na parkingu przed swoim blokiem.





Pierwszy rozdział.
Mam nadzieję że jest git xdd Libie jak akcja szybko się rozkręca ;)
625 słów🎀

QRY I JULITAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz