•011•

255 7 1
                                    

pov julita
Patryk wziął mnie za rękę i poszliśmy w kierunku małej dziewczynki. Puściłam jego rękę usiadłam na drugim krześle obok i zaczęłam mówić.
-Where are your parents? - zaczęłam mówić po angielsku - My name is Julita, I noticed that you have been sitting alone for a long time
-Przepraszam, nie rozumiem co Pani do mnie mówi -  nagle dziewczynka odpowiedziała mi po Polsku
-Jesteś z Polski? Tak się składała ze my też - wskazałam na Patryka który siedział obok mnie
-Tak, przyjechałam z rodzicami na wakacje
-Gdzie oni są?
-Nie wiem, zgubiłam się - mocno się rozpłakała więc przysunęłam krzesło bliżej i objęłam ją
-Cichutko, pomożemy ci, pamiętasz jak się tu znalazłaś?
-Byliśmy na spacerze a ja zobaczyłam kotka i za nim pobiegłam, później nie mogłam znaleźć rodziców i trafiłam tu
-No dobrze, napewno uda nam się ich znaleźć, a jesteś może głodna?
-Jestem, siedzę tu już dość długo
-Chodź - wstałam i wystawiłam rękę w jej stronę - kupie ci cos
Dziewczynka odrazu wzięła moją rękę i poszła ze mną, podeszliśmy do naszego stołu, nie było wolnego miejsca więc wzięłam ją na rączki i położyłam na swoich kolanach. Ta odrazu się wtuliła, widać było że brakowało jej rodziców.
-Co chcesz zjeść?
-Mogę poprosić zwykłe frytki i wodę?
-Jasne - zdjęłam ją ze swoich kolan, wzięłam za rączkę i poszliśmy zamówić jedzenie. Gdy dziewczynka zjadła, totalnie nie wiedziałam co mam robić, nie mogłam jej zostawić. Siedzieliśmy w knajpie dość długo gdy po pewnym czasie usnęła na moich kolanach.
-Julitka ona śpi - powiedziała do mnie wika
-Najsłodsze dziecko jakie widziałam, ale co mam zrobić, przecież jej nie zostawię, jak mam znaleźć jej rodziców?
Po pewnym czasie wyszliśmy z restauracji, ja i Patryk poszliśmy szukać rodziców dziecka a reszta pojechała do apartamentu. W końcu usiadłam na krawężniku, czułam się bezradna, chciałam tylko jej pomóc.
-Ej myszko - usiadł obok mnie Patryk i mocno objął - nie możesz się poddać
-Nie pomogę jej, nie wiem jak mam to zrobić - zaczely lecieć mi łzy
Siedziałam i po chwili podeszła do mnie dziewczynka
-Tam sa moi rodzicie!!! Widzę ich! Dziękuję pani za pomoc jest pani najlepszą kobietą na sweicie - przytuliła mnie i pobiegła, było to tak szybkie że nawet nie zdążyłam nic powiedzieć
-I ty mówiłaś że nie potrafisz jej pomóc? Patrz ile dla niej zrobiłaś, chodź przejdziemy się, pojutrze lecimy do Polski



przepraszam że krótkie, potrzebuje nabrać pomysłów na dalsze części

QRY I JULITAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz