•002•

318 5 0
                                    

pov julita
Weszliśmy do mieszkania i Patryk pomógł mi zdjąć kurtkę. Usiadłam na kanapie w salonie, podkuliłam nogi i obielam je rękoma. Nie wiem jak się czulam, nie wiem jak miałam to określić, nie czuję motywacji do niczego, najchętniej bym tylko leżała i nic nie robiła.
pov patryk
Zobaczyłem jak Julitka siedzi skulona na kanapie. Wiedziałem że coś jest nie tak. Ja zawsze wiedziałem. Podszedłem do niej i przytuliłem.
-Eej co się dzieje? - spytałem łagodnym głosem
-Nie wiem, patryk ja nie wiem - odpowiedziała że łzami w oczach
-Jak się czujesz?
-Nie wiem, źle, ale nie wiem dlaczego, czuję się zmęczona i nie wiem gdzie podziała się moja motywacja - odpowiedziała i popłakała się
-Chodź tu do mnie julitka - po tych słowach wtuliła się we mnie jak najmocniej
-Ciii już spokojnie nie płacz - próbowałem ją pocieszyć i uspokoić - obejrzymy coś?
-Mhm
Włączyłem film na netflixie ale Julitka długo nie pooglądała, bo szybko usnęła. Wzięlem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Położyłem się obok niej i od tyłu przytuliłem, łapiąc za talię.
pov julita
Obudziłam się obok patryka, w sypialni patryka. Co? OBUDZIŁAM SIĘ OBOK PATRYKA W SYPIALNI PATRYKA. Patryk spał, więc szybko go obudziłam.
-Julis śpij - powiedział zaspany
-Chce do domu
-Jesteś w domu - mówiąc to przyciągną mnie do siebie i mocno przytulił - patrys ja naprawdę źle się czuję
-No właśnie, więc zostajesz u mnie
Po tych słowach wiedziałam że nic nie zdziałam, wtuliłam się w niego i próbowałam spać, ale nie mogłam, więc kręciłam się z boku na bok.
-Julitka przestaniesz się kręcić? - zapytał śmiejącym się tonem patryk
-Nie chce mi się spać, przejdziemy się na spacer?
-Jeśli chcesz możemy gdzieś pójść - wstał i zaczął się ubierać więc zrobiłam to samo.
Ubraliśmy się i wyszliśmy z mieszkania. Poszliśmy w stronę parku, uwielbiałam tam chodzić. Był naprawdę bardzo fajny klimat.
Szliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym aż nagle to patryka zadzwonił telefon. Był to Bartek Kubicki.
pov patryk
Szliśmy z julitka przez park, było przyjemnie, rozmawialiśmy sobie na różne bez sensowne tematy.
Nagle nasza konwersacje przerwał mój dzwoniący telefon. Był to Kubicki.
-Halo?
-Ej patryk co robisz?
-Jestem z Julita, nie mogę przyjść grać. - Odrazu wiedziałem o co mu chodzi. Nie mogłem tak nagle jej zostawić, kocham ją i nie pozwolę żeby męczyła się sama. Poza tym, to bardzo dobry czas żeby się do niej zbliżyć jeszcze bardziej.
-Ahaaa czyli miłość kwitnie?
-Weź chłopie ogar - odpowiedziałem dość surowo, shipuja mnie i julitę od zawsze, ale w tym momencie nie bawiło mnie to.
-Dobra wychilluj, pozdrów julitę siema
Nawet nie zdążyłem się pożegnać, odrazu się rozłączył. Był na mnie zły? Miał do mnie jakiś żal?
Nie ważne. Teraz jedyne co się dla mnie liczyło to Julita.
-Coś się stało? - z myśli wyrwał mnie głos julity
-Niee, bartek chciał grać
-To czemu nie idziesz z nim pograć? Ja sobie poradzę
-Nie chce, chcę być z tobą
pov julita
-Nie chce, chcę być z tobą - powiedział patryk
Słodkie. W odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam.
Patryk zgłodniał więc oboje stwierdziliśmy ze pójdziemy do domu, teraz po tym jak zrezygnował z spędzania czasu z bartkiem, nie chce wracać do siebie, ale też nie chce się mu narzucać.
-To co, zostajesz na noc?
-Patrys ja nie chce ci się narzucać
-Ale co ty mówisz, nie narzucasz się
-Poważnie?
-Tak Julitka poważnie
Wróciliśmy do domu, patryk zrobił tosty i zjedliśmy kolację. Potem zastanawiałam się jak mam spać u patryka jak nie mam żadnych ciuchów ani nic.
-Patryk??
-Tak julis
-Nie mam swoich rzeczy, ani piżamy ani cichów ani kosmetyków
-Jak chcesz możemy podjechać do twojego mieszkania
-Nie będzie to problem? Wiesz zastanowiłam
się trochę nad tym - spuściłam głowę - i stwierdziłam że naprawdę chce zostać z tobą
-Julis od początku mówiłam że to w porządku i kocham spędzać z tobą czas
Pojechaliśmy więc do mojego mieszkania po rzeczy, w drodze w pewnym momencie poczułam na udzie czyjaś rękę, czyjaś czyli rękę patryka. Popatrzałam się na niego u uśmiechnęłam się.

*w domu patryka*
-Zmęczona? - patryk tym pytaniem wyrwał mnie z myśli
-Yy trochę ta
-Coś się stało?
-Nie, wsyztsko w porządku - Nie było w porządku. Kocham go. Uświadomiłam to sobie już dawno ale przed samą sobą nie mogłam się przyznać.
-Pójdę już spać - przytuliłam się do niego - Dobganoc Patrys
-Dobranoc julis

705 słów
Mam wenę dziwna jakaś

QRY I JULITAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz