chapter seventeen

203 10 1
                                    

– Griffin, Hayes, spróbujcie zwrócić uwagę. – powiedział Snape swoim zimnym, nudnym głosem.

Był pierwszy czwartek po pierwszym zadaniu i wszyscy Ślizgoni od czwartej klasy wzwyż zostali poproszeni o udanie się do pustej sali do transmutacji, skąd zniknęły wszystkie ławki i były tylko długie ławki po obu stronach z chłopcami na jednej, a dziewczynami na drugiej.

– Teraz, kiedy wszyscy słuchacie – powiedział, celując w stronę Amy i Iris – Mam wam wszystkim coś do powiedzenia… Zbliża się Bal Bożonarodzeniowy. – wywołało to wiele podekscytowanych chichotów i pisków od otaczających je dziewcząt. – Tradycyjna część Turnieju Trójmagicznego i okazja dla nas do spotkań towarzyskich z naszymi… zagranicznymi gośćmi. Teraz bal będzie otwarty tylko dla uczniów klas czwartych i starszych – chociaż z jakiegoś idiotycznego powodu, jeśli chcesz zaprosić młodszy uczeń... możesz.

– Tak, nie dziękuję. – Iris szepnęła do Amy

– Szaty wyjściowe będą noszone – kontynuował Snape bez entuzjazmu. – a bal rozpocznie się o ósmej wieczorem w Boże Narodzenie i zakończy o północy w Wielkiej Sali. A teraz… – wziął oddech i zamknął oczy, wyglądając, jakby naprawdę nie chciał powiedzieć kilku następnych słów. – Bal Bożonarodzeniowy to szansa dla nas - dla was – poprawił. – na… rozpuszczenie włosów… – powiedział z dezaprobatą w głosie.

Amy i Iris próbowały ukryć śmiech

– Ale to nie znaczy, że będziemy rozluźniać… standardy naszego zachowania, których od was oczekujemy, więc starajcie się w żaden sposób nie zawstydzić mnie, ani szkoły… – następnie odwrócił się i podszedł do szafy grającej. – Zdecydowanie nie lubię tego robić, ale… – machnął różdżką i rozległa się piosenka klasycznego tańca towarzyskiego. Nikt się nie poruszył.
– Co robisz, gdy słyszysz muzykę? –  zapytał. – Wstań i znajdź partnera.

Wiele osób nagle wstało i przeszło na środek sali. Iris wstała i pociągnęła Amy za sobą, mówiąc:

– No dalej. – powiedziała. – Muszę dostać się do tych dobrych, zanim wszyscy zostaną zabrani.

Dotarli na drugi koniec pokoju i zobaczyli, że wszyscy dobrzy zostali zabrani. Amy rozejrzała się i zobaczyła wielu ludzi, z którymi nie chciała tańczyć. Nagle zobaczyła Enzo stojącego samotnie i obserwującego wszystkich innych. Amy zaczęła iść prosto do niego. Wolałaby zatańczyć z którymś ze swoich przyjaciół.

Iris podążyła za linią oczu Amy i zobaczyła, kogo ona też idzie, i wpadła na ten sam pomysł. "Nie ma mowy." – powiedziała Iris, mijając Amy i docierając do celu Enzo pierwszy i natychmiast chwycił go za rękę, poprowadził na środek pokoju i zatańczył z nim.

– Jasna cholera. – szepnęła Amy. Cóż, ten pomysł upadł. Rozejrzała się, żeby sprawdzić, czy którykolwiek z jej pozostałych przyjaciół jest dostępny. Zobaczyła Blaise'a z Daphne Greengrass, co nie było zaskoczeniem, a Mattheo utknął z jakąś przypadkową dziewczyną, która wyglądała na dość przestraszoną. Potem jej wzrok padł na Theo, który stał po drugiej stronie pokoju i na nią patrzył.

Amy tylko się do niego uśmiechnęła, wiedząc, że nie jest typem osoby tańczącej. Zaczęła więc do niego podchodzić. Aż do „Hej”, nagle nie mogła podejść dalej, bo tuż przed nią stał Adrian Pucey.

– Um, hej – odpowiedziała.

– Zatańczysz ze mną? – zapytał, wow, ok, od razu do rzeczy.

– Cóż, byłam… nieważne. – powiedziała, gdy zdała sobie sprawę, że nie może odmówić, ponieważ nie była z nikim innym. Uśmiechnął się, wziął ją za rękę i poprowadził na środek pokoju.

Amy od razu poczuła się bardzo nieswojo. Tak naprawdę nigdy nie rozmawiała z Adrianem, ale kiedy już rozmawiali, nie mogła się doczekać, aż to się skończy. Kiedy tańczyli, Amy nawiązała kontakt wzrokowy z Iris, która spojrzała na nią bardzo zdezorientowana. Amy tylko wzruszyła ramionami, nie czekając na odpowiedź. Potem zobaczyła, że ​​Iris spogląda za siebie
Amy i wygląda na jeszcze bardziej zmieszaną. Amy odwróciła się i zobaczyła Theo tańczącego z Daisy Gallagher. Amy myślała, że ​​zwymiotuje. Theo nigdy nie tańczy, więc dlaczego miałby to robić teraz? A dlaczego z nią? Amy zawsze żywiła do niej silną nienawiść po tym, jak w zeszłym roku oskarżyła Amy o próbę kradzieży jej chłopaka, kiedy to on z nią flirtował. Wydawało się też, że często ma na oku Theo i była zazdrosna o przyjaźń Amy z nim.

W końcu zadzwonił dzwonek, rozpraszając wszystkich. Natychmiast puściła Adriana, wzięła torbę i wyszła z klasy.

Nie widziała jednak, jak Theo brutalnie wtargnął w Adriana, gdy go mijał.

________________________

Amy leżała na łóżku i bez celu przeglądała książkę o Transmutacji, ale tak naprawdę jej nie czytała, ponieważ była zbyt zajęta myśleniem o Balu Bożonarodzeniowym.

Z zamyśleń wyrwało ją otwarcie drzwi. Odłożyła książkę i zobaczyła, że ​​to Iris trzymająca zapakowane bardzo duże pudełko.

– Tu jesteś – powiedziała, zamykając drzwi. – Dlaczego nie przyszłaś na kolację?

– Nie byłam głodna. – odpowiedziała bez emocji Amy, zaczynając od sufitu.

– Okej, cóż, to dla ciebie. – powiedziała, kładąc pudełko na łóżku.

Amy usiadła z zaciekawieniem, żeby to zbadać.

– Co to jest?

– Nie wiem, ale lepiej, żeby było dobre, bo prawie mnie powaliło, kiedy spadło na stół. – powiedziała Iris, zdejmując buty.

Amy zobaczyła, że ​​na pudełku była przywieszka z napisem „od mamy i taty”. To jeszcze bardziej ją zdezorientowało, ponieważ nigdy nie wysyłali jej rzeczy, a było za wcześnie na prezent świąteczny.

Natychmiast wyjęła wstążkę z pudełka i zaczęła ją rozpakowywać. Iris siedziała na swoim łóżku i obserwowała ją dopasowana ciekawość. Kiedy Amy dotarła do prawdziwego pudełka, zdjęła wieczko i jej wzrok zatonął w czerwieni. Podniosła materiał, który zajmował całe pudełko i stanęła z nim, tak aby się odsłonił.

Była to szkarłatno-czerwona sukienka sięgająca do ziemi. Owijała się na ramionach i łączyła w dolnej części klatki piersiowej, tworząc kształt litery V. Miała również srebrną opaskę otaczającą talię, która podkreślała jej figurę, a także wycięcie po prawej stronie, aby pokazać nogę. Amy dostała od rodziców wiele sukienek, ale nigdy nie widziała czegoś takiego. Była formalna, ale nie nudna i miała odpowiednią ilość błyskotek.

– Jasna cholera. – powiedziała Iris, siadając. – Więc masz tę sukienkę, ale nie masz pary?

Amy machnęła różdżką, a sukienka sama się powiesiła i poszła do szafy.

– Tak. – odpowiedziała.

– Jeśli nie możesz kogoś znaleźć, to co mam zrobić? – zapytała Iris, upadając na plecy, dramatycznie kładąc dłoń na czole.

Amy śmiała się z dramatycznego zachowania przyjaciółki.

Call it what you want {Theodore Nott} - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz