Zastrzeżenie: Nie jestem właścicielem Mattheo Riddle'a, ale Matteo Riddle jest właścicielem mnie.
_____________________
Kiedy dotarli na teren, ich wzrok zalała mieszanka zieleni i bieli lub czerwieni i czerni, niezależnie od tego, czy były to flagi, pomalowane twarze, czy serpentyny, wsparcie znajdowało się na każdym rogu tego kempingu.
Dobry nastrój i szczęście były zaraźliwe i Amy odkryła, że bawiła się lepiej, niż myślała.
Widziała już między innymi garstkę jej szkolnych przyjaciół, takich jak Lee Jordan, który był z matką i opowiadał jej o różnych miotłach, jakie mają Bułgarzy oraz Seamus Finnagan, który tonął w zielonej i białej farbie, wiwatując i śpiewając wraz z wieloma innymi osobami w tym samym stroju.
Zauważyła też, jak jej mama i tata szeptali przez cały spacer na stadion i patrzyli na siebie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
Zanim zdążyła pomyśleć o przyczynach, nagle jakieś ciało rzuciło się na nią.
Od razu rozpoznała brunetkę.
Była to jej najlepsza przyjaciółka, Iris Hayes, która obejmowała Amy w uścisku tak mocnym, że myślała, że może to złamać jej kręgosłup.
W końcu poluźniła swój śmiertelny uścisk na dziewczynie.
– Tak bardzo za tobą tęskniłam! – powiedziała bardzo podekscytowana Iris.
– Też za tobą tęskniłam! – odpowiedziała Amy, próbując dorównać jej podekscytowaniu.
Amy nie pozwolono odwiedzać Iris z oczywistych powodów, więc po prostu utknęły w pisaniu do siebie i wysyłaniu od dwóch do trzech stron
plotek co tydzień.– Wszyscy chłopcy byli na wakacjach, więc nie miałam, z kim porozmawiać. – powiedziała Amy.
– Wiem, ale ty wiesz, co to znaczy. – powiedziała druga dziewczyna, powstrzymując uśmiech.
– Co? – powiedziała autentycznie zdezorientowana Amy.
– Cóż, chłopcy będą opaleni! – Iris powiedziała, jakby to było oczywiste.
Amy przewróciła figlarnie oczami. Iris zawsze była szaloną dziewczyną, jedna na dwie i co tydzień zakochiwał się w niej nowy chłopak. Amy miała sporo zauroczeń, ale nie było ich tak wielu w porównaniu z Iris.
– Oczywiście, jak mogłam o tym nie pomyśleć. – powiedziała sarkastycznie.
Zanim rozmowa mogła pójść dalej, im tata Amy wbił się im w rozmowę.
– Cześć Iris, jak się masz? – odezwał się z fałszywym entuzjazmem, patrząc w dół na dziewczynę.
W przeciwieństwie do matki Amy, nie patrzył prosto na ciebie, jakbyś był śmieciem, ale pytał cię o proste rzeczy, aby ludzie wokół niego mogli się śmiać z ciebie i twoich odpowiedzi.
– Uh tak, wszystko dobrze, dziękuję. – odpowiedziała Iris z wyraźnym uczuciem dyskomfortu.
– Dobrze, czy są tu twoi rodzice? – Zapytał, rozglądając się dookoła, jakby już nie znał odpowiedzi.
– Nie, moja mama i tak nie byłaby w stanie tego zobaczyć, więc nie miałoby sensu. – powiedziała, wymuszając śmiech.
Amy tylko spuściła wzrok, nie chcąc w ogóle uczestniczyć w tej interakcji.
– Ach tak, to chyba tak będzie najlepiej. – powiedział jej tata, starając się udawać, że mu zależy.
Amy nagle podniosła na niego zdezorientowany wzrok. Dlaczego tak miałoby być najlepiej? Wszyscy tutaj są zbyt dumni, by obchodzić się z mugolami.
– Cóż, w takim razie my już pójdziemy szukać naszych miejsc. – powiedział jej tata, wyrywając ją z zamyślenia. – Miło cię widzieć, jak zawsze, Iris. – powiedział z uśmiechem, który nie mógł być bardziej fałszywy.
– Czy mogę zostać tutaj z Iris, proszę? Tylko do rozpoczęcia gry. – zapytała Amy w duchu, modląc się o „tak".
Jej rodzice patrzyli się na siebie, właściwie o tym niemo debatując.
Dziewczyny stały tam i patrzyły z nadzieją.
– Cóż, nie wiedzę problemu. – powiedział w końcu jej tata.
Amy i Iris wypuściły powietrze, o którym nie wiedziały, że je wstrzymywały.
– Po prostu wróć na czas na mecz, nie chcielibyśmy, żeby stało się teraz coś złego, prawda? – powiedział.
Po tych słowach Amy chwyciła Iris za ramię i zaczęła iść w kierunku przeciwnym do swoich rodziców.
– Cóż, to nie było niewygodne. – powiedziała Iris, starając się zlekceważyć sytuację, która właśnie miała miejsce przed nimi.
– Nie wiem, co się z nimi dzieje. – powiedziała Amy, czując, że wreszcie może wypuścić z siebie coś, co trzymała przez całe lato. – Jakby to lato było inne, prawie ich już nie widuję i dużo się kłócą, a ja nadal nie wiem, czym jest ta podróż służbowa, na którą udał się mój tata i dlaczego jest taka tajemnicza! – Wypuściła, rozglądając się wokół, zdała sobie sprawę, że rodzina obok nich wpatruje się w dziewczynę wyglądającą na bardzo zatroskaną i zdezorientowaną.
Zdała sobie sprawę, że prawdopodobnie powinna być trochę ciszej.
Iris spojrzała na nią ze współczuciem.
– Nie, rozumiem, no cóż, oczywiście nie do końca. – powiedziała, dodając szybko ostatnią część. – Ale moi rodzice też byli dziwni, patrzyli na mnie, jakbym była tykającą bombą zegarową, która lada chwila wybuchnie.
Minęła minuta i dwie przyjaciółki po prostu szły, pogrążone w myślach, aż w końcu Amy się odezwała, przerywając ciszę:
– Więc z kim tu jesteś?
Iris spojrzała na nią i uśmiechnęła się
– Och, wiesz... po prostu z Cedrikiem Diggory. – powiedziała, jakby czekała, żeby powiedzieć to przez cały czas.
– Pierdolisz, nie ma mowy! – Amy odpowiedziała z mieszanką szoku i podniecenia w głosie.
– Wiem, prawda! – Iris odpowiedziała z takim samym podekscytowaniem. – Pewnego wieczoru tata wrócił z pracy i powiedział, że rozmawiał z jego ojcem o grze i zaproponował, że mnie zabierze.
– Upewnij się tylko, że Mattheo nie widzi. – powiedziała Amy, uśmiechając się złośliwie, wiedząc, że wywoła to reakcję dziewczyny.
– Och, zamknij się. – odpowiedziała Iris, ukrywając uśmiech. – Poza tym to nawet nie tak.
– Uhm, wmawiaj sobie dalej, huh – powiedziała, śmiejąc się Amy
– Słyszałaś coś ostatnio od Theo? – zapytała Iris.
I tak po prostu zmienił się nastrój.
Prawda była taka, że Amy nie miała wiadomości od Theo przez całe lato.
– Nie. – odpowiedziała Amy. – Ale rozumiem to, ponieważ jest ze swoim tatą.
Dziewczynę zalała fala smutku, gdy pomyślała o tym, jak wiele stracili przez całe lato.
Po prostu nie mogła się doczekać powrotu do szkoły.
CZYTASZ
Call it what you want {Theodore Nott} - PL
Fanfiction"Moje dziecko jest sprawne jak marzenie" {THEODODE NOTT X OC} {CZARA OGNIA - INSYGNIA ŚMIERCI} [TŁUMACZENIE] Wszelkie prawa należą do @tobes0lonely