chapter three

820 17 5
                                    

Zastrzeżenie: nie jestem właścicielem Lorenzo Berkshire, ponieważ gdybym był, to byłby w filmach.

______________________

Zdecydowanie za wcześnie, gra miała się zacząć, a czas dziewczyn dobiegł końca, ale zanim rozeszły się w swoje strony, obiecały, że spotkają się ponownie po meczu.

Kiedy Amy wchodziła po schodach na trybuny, nie mogła przestać myśleć o tym, o czym jej rodzice mogli rozmawiać wcześniej, co mogło być tak poważne.

Z zamyślenia wyrwało ją zderzenie z twardą klatką piersiową.

Szykowała się do przeprosin jakiegoś nadętego urzędnika i powiedzenia, że ​​nie patrzyła, gdzie idzie.

Jednak gdy podniosła wzrok, napotkała znajome brązowe oczy Blaise'a Zabiniego.

– Lepiej uważaj, dokąd idziesz, kochanie, bo możesz wpaść na kogoś znacznie mniej przystojnego ode mnie. – powiedział ze swoim charakterystycznym uśmieszkiem.

Blaise ma tendencję do flirtowania z każdą napotkaną dziewczyną, ale Amy wie, że między nimi to nic nie znaczy.

– Tęskniłam za tobą, mój ulubiony playboyu. – powiedziała, uśmiechając się, uderzając go pięścią.

– Tak, cóż... taki mam wpływ na kobiety. – mówił, mrugając do niej.

Amy tylko przewróciła oczami i zaśmiała się z niego.

– Więc dlaczego nie jesteś w loży? – zapytała go ona.

– Cóż, kiedy twoja matka próbuje dostać się do majtek każdego starego, obwisłego pastora, którego widzi... ma tendencję do opuszczania lokalu. – mówił, jakby był do tego przyzwyczajony.

– Jak to możliwe, że nie jesteś tam z najdroższą mamusią i tatusiem? – od razu zapytał.

– Byłam z Iris na zewnątrz. – powiedziała. – Zgadnij, kto tak przy okazji siedzi obecnie z Cedrikiem Diggory'm.

– Borsuk? – Blaise uniósł brwi.

Amy pokiwała głową z uśmiechem.

– Cóż, niech Mattheo tylko tego nie zobaczy. – mówił z uśmieszkiem.

– Dokładnie to, co powiedziałem. – odpowiedziała, śmiejąc się Amy

– Skoro o tym mówimy – zaczął Blaise. – Prawdopodobnie powinniśmy tam pójść, wszyscy już tam są i chcę obejrzeć ten mecz. – dodał, wracając do rzeczywistości.

Podał Amy ramię, a ona przyjęła je, śmiejąc się z jego próby zachowania dżentelmena, gdy podeszli do przerażającej loży.

______________________


– Najwyższy czas. – jej matka powiedziała zirytowana, kiedy podeszła do Amy i zaczęła szczotkować jej ramiona, próbując pozbyć się wszelkich możliwych zabrudzeń. – Zaczynałam myśleć, że porzucisz nas dla półkrwi.

Amy po prostu odepchnęła ręce matki od siebie i podeszła do kręgu chłopców.

– Dobrze, kto w końcu zdecydował się pokazać. – powiedział znajomy głos Lorenzo Berkshire'a, powodując, że wszyscy inni chłopcy odwrócili się i spojrzeli.

Call it what you want {Theodore Nott} - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz