Pov Dominik:
Widziałem go byłem tuż obok Pawła, był taki blady i bezbronny. Tak bardzo chciałbym go móc dotknąć i przytulić, powiedzieć że będzie dobrze ale nie jest mi to dane.
L: Okej zacznij liczyć od tyłu do 10ciu ja ci przyłożę taką maskę po której zaśniesz okej?
D: tak. - poleciała mi łza.
L: będzie dobrze nie bój się, to uwaga zaczynamy.
D: Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, szeee.....
- odleciałem i nie wiem gdzie jestem.
- Wszytko do okola było białe, a na środku duże także białe łóżko.
P: Dominik!
D: Paweł?! - to był on i bez zastanowienia do niego podbiegłem wtulając najmocniej jak tylko się da.
On mnie obioł i podniósł podrzucając do góry uwiesiłem się jak koala.
P: Nie wyjechałeś kochanie, twój tata zdążył?
D: Nie wyjadę, nie zostawię Cię tu i to był błąd, że się
w ogóle na to zgodziłem.
P: Tak bardzo Cię kocham Dominik.
D: A ja Ciebie Paweł, jak nigdy nikogo i nie chcę żyć bez Ciebie słońce.
P: My baby Angel, jesteś dla mnie wsrzytkim tylko Ty potrafisz rozjaśnić moje serce.
D: Będę z Tobą już zawsze - wbiłem się w jego usta i całowaliśmy się z taką ogromną pasją i uczuciem kierując się w stronę łóżka.Już po chwili opadli we dwoje na łóżko całując się, brunet wisiał nad blondynem i się do siebie śmniali nie przerywając pieszczot. Dotykali się po rozgrzanej skórze, to łapali za ręce i je spletli.
Ściskając dłoń blondyna brunet całował jego szyję i schodził niżej, aż do brzucha podwijając koszulkę pieścił go muskając ustami, a blondyn wydawał delikatne sapnięcia. Wkońcu koszulka poleciała zaraz za nią koszulka bruneta, a jego tors został obdarowany motylimi pocałunkami blondyna.
Nie minęła chwila i opadli na łóżku nadzy i zaczęli się kochać jak nigdy, ich nagie ciała ocierały się o siebie, dłonie splecione, usta płonęły i łykały siebie na wzajem.
P: Kochaaam
D: Ciiee
P: Kochaaam
D: Ciiee
P: Aaah aaah aaah - opadłem na niego spełniony wbijając się w jego usta.
- tak bardzo cię kocham Domiś.
D: A ja Ciebie Pawełku - pocałowałem jego dłoń.
P: Weźmy ślub na przekór wszystkiemu.
D: Przecież mam 16lat
P: Wszystko można obejść.
D: Mówisz? - uśmniechnołem się i przyciągnąłem go do pocałunku.
P: Mmm... to co będziesz moim mężusiem?
D: Jak wiesz jak to obejść to mogę być Twoim wszytkim.
P: Jesteś już dla mnie wszytkim Domiś - przytuliłem go do siebie.
D: Ty dla mnie też Pawełku. - w jego ramionach czułem się tak bezpiecznie i ciepło w pewnym momencie czułem, że zasnąłem.TD: Dominik, Dominik obudziłeś się synku.
D: Gdzie ja jestem? Gdzie Paweł? - wybudził się z narkozy.
TD: Jesteś na sali po operacyjnej wybudzali Cię, a Pawełek za Tobą patrz tam.
D: Czy on? - spojrzałem na niego, on spał i wyglądał tak spokojnie.
TD: wprowadzili go w śpiączkę, ale wszystko się
udało, dzięki Tobie.
D: To znaczy, że on z Tego wyjdzie?
TD: Jest duża szansa, ale trzeba czekać by przeszczep zadziałał no i będzie musiał brać leki i narazie odpuścić sport, o ile można po przeszczepie dalej być sportowcem.
D: Myślę, że się nie przejmie jakoś bardzo bo on nawet tego nie lubi i chciał zająć się bardziej modelingiem.
TD: To będzie miał teraz na to więcej czasu.
D: Tato mogę Cię o coś zapytać?
TD: Oczywiście mów.
D: Czy to Paweł Cię poinformował, o tym że mama mnie wywozi?
TD: Tak zadzwonił do mnie, że wsiada na motor i Cię goni i żebym szybko jechał na lotnisko.
D: On tak bardzo chciał mnie zatrzymać, to moja wina gdybym wiedział, że ona nie może, nie zgodził bym się.
TD: To nie jest Twoja wina i nie obwiniaj się synku.
- Jeśli ktoś tu jest winny to ona, nie Ty.
D: Tato zrobił byś coś dla mnie?
TD: Tak co tylko zechcesz.
D: Mógłbyś przynieś mi wody?
TD: Jasne zaraz wrócę.Blondyn tylko przylukał czy jego tata wyszedł i wygramolił się z łóżka podchodząc do bruneta i łapiąc go za rękę.
D: Kochanie jestem tu i Cię nie zostawię obiecuję,
już nigdy Cię nie narażę i nie pozwolę nas rozdzielić.
- Jesteś dla mnie bardzo ważny, tak ważny że chciałem wyjechać byś ty mógł być wolny. - Tylko że to nie było w porządku, bo ona nie ma do mnie żadnych praw i nie może zemną wyjechać. - Nie wiedziałem tego, ale teraz już wiem dzięki Tobie i mojemu tacie.
- Nie mam zamniaru już dużej uciekać i wiesz co? -zostanę i oczyszczę Twoje imnie.Piel: Chłopaku co Ty tu wyprawiasz dopiero Cię zszywali, a Ty se wstałeś i siedzisz se na krzesełku.
D: Pani się nie gniewa, ja musiałem z nim porozmawiać.
Piel: Ja się nie gniewam, ale nie możesz tak.
D: Ja chcę być blisko niego, to mój chłopak.
Piel: Dobrze to zróbmy tak, że Ty wrócisz do łóżka,
a ja was bardziej z sunę tylko nie całkiem bo tak nie można okej.
D: Dobrze Dziękuję. - położyłem się, a ona zrobiła tak jak obiecała i mogłem leżeć i trzymać go za rękę, którą gładziłem i całowałem.
- Tak bardzo Cię kocham Pawełku.TD: Chwilę mnie nie ma, a tu już jakieś zmiany.
D: troszeczkę, bo chciałem być bliżej niego.
TD: Zobaczysz będzie dobrze nie martw się.
D: Oby, ale muszę go chronić przed mamą.
TD: Wynająłem detektywa, może znajdzie jakieś dowody.
D: Jesteś najlepszy wiesz.
TD: No już, juz nie myśl o tym teraz tylko skub się na waszym zdrowiu.
D: Tak masz rację, aaaa tato?
TD: Słucham?
D: Chciałbym Cię o coś poprosić.
TD: O co?
D: Chce żebyś podpisał zgodę... - nie dał mu dokończyć.
TD: Zgodę na co?
D: Chce wziąć ślub z Pawłem.
TD: Zaraz, jesteś jeszcze młody i czy jesteś pewny?
D: tak jestem pewny jak jeszcze nigdy i jak się obudzi to poproszę go o rękę.
TD: No dobrze, jak jesteś pewny to ja się zgadzam tylko musimy wybrać pierścionek.
D: Naprawdę pomożesz mi?
TD: Jasne i może ta jego siostra nam też pomoże.
D: było by ekstra.
TD: To mamy ustalone, a teraz odpoczywaj sobie i nie myśl tyle bo potem plany nie pójdą jakbyś chciał.
D: Czemu?
TD: Bo zapeszysz tym intensywnym rozmyślaniem.
D: Tak bardzo chciałbym by wkońcu się obudził.
TD: Obudzi się i jeszcze go wycałujesz zobaczysz.
D: chciałbym, bardzo bym chciał...
- już więcej nie rozmawialiśmy bo zacząłem przysypiać.Blondyn zasnął, jego tata go okrył i żebraliście do domu bo było już późno.
Dziś kolejny rozdział, a że mam kilka na zapas to teraz rozdziały będą częściej 🤍
Miłej niedzieli Wszystkim 🤍
CZYTASZ
„Popularny i Piękny"
FanfictionPrzystojny brunet o zielonych szmaragdowych oczach należy do popularsów wśród szkoły, jest kapitanem drużyny koszykarskiej ale tak naprawdę w swoim życiu ma inne cele, a robi to co robi przez pewien incydent. Na jego drodze stanie mało popularny blo...