„Skąplikowane sprawy"

86 9 18
                                    

Pov Dominik:

Budzik nie zadzwonił, a pierwsza matma czyżby załapał zajawkę od budzika Wiki, że matma to nudy.
Na szczęście obudził mnie sms od Wiki, że pewnie już czeka, jakie było moje zdziwienie że to nie ona.
Natychmiast wkradł mi się rumieniec.

Od Pawełek:
Hej Słodziaku, mam chwilę i chciałem Ci życzyć słodkiego dnia 😘🤍

No typ se ewidentnie żartuje, niech rzuci pierwszy rękawicą ten co zgadza się zemną, że on zemną flirtuje? Posrało go zdradzać wikunie.
Ale no kurde z drugiej strony jest takim
słodziakiem....😍
Nie, nie i nie Dominik ogarnij Ty się typie to chłopak Twojej przyjaciółki! Walnąłem się poduszką pięć razy i dobra teraz jestem gotowy by odpisać.

Do Pawełek:
Ty się skup na treningu, a nie myślisz ooo kolegach swojej dziewczyny 😡

Pov Paweł:
Brunet zaczął się śmniać pod nosem.
P: Rozkoszny jesteś. - mruknął pod nosem.
K - Kuba przyjaciel Pawła.
K: Stary idziesz? - wyrwałem go z transu.
P: Tak chwilę zaraz przyjdę, muszę jeszcze skorzystać.
K: Na eci peci hahaha
P: Ty głupi jesteś idę sikać.
K: Jasne i wcale się nie szczerzyłeś do laski w tym telefonie.
P: Za dużo byś chciał wiedzieć.
K: W końcu się o Ciebie troszczę.
P: Jasne, spadaj i Powiec że zaraz przyjdę.
- on poszedł, a ja idąc za zewem natury postanowiłem odpowiedzieć słodziakowi.

Od Pawełek:
Nie moja wina, że Wika ma tak słodkiego kolegę 😋

Pov Domi:
No teraz to przegiął!

Do Pawełek:
Ja jej to pokaże nie myśl sobie, że taki z Ciebie hot koszykażyk! 😠

Od Pawełek:
Dobrze pokaż słodziaku i daj znać czy podziela Twoje zdanie.

Do Pawełek:
Ale że co?

Od Pawełek:
No wiesz jak zemną spałeś to mówiłem jaki to niemam cudowny tyłek!

Blondyn zamienił się w dorodnego pomidora.

Do Pawełek:
Ja nie wiem co ty tam bierzesz przed snem, że masz takie sny ale ja nie powiedziałbym czegoś takiego, o kimś kto nie ma tyłka i ani trochę mi się nie podoba!
Jesteś zarozumiałym bufonem, który myśli, że każdy na niego leci!

Od Pawełek:
Ałć zabolało, ale okej skoro tak mówisz to dam ci spokój bo muszę już iść narazie misiu słodki 🧸♥️

Do Pawełka
Tyle Ci powiem 🖕🏼

Pov Paweł:
Jak on mnie bawi, zachowuje się jak mały wkurzony chłopiec. Potem mu podokuczam teraz idę na trenik.

Pov Dominik:
Ogarnąłem się, spakowałem i wyszedłem z zamiarem powiedzenia o wszystkim Wice.
Zamówiłem ubera bo byłem spóźniony, odziwo nie tylko ja.

D: Czyżby Tobie też budzik nie zadzwonił.
W: Tak jakoś się zdarzyło.
D: Choćmy i tak pewnie oberwiemy wspólnie.
- weszliśmy do sali, a Pani od matmy ma nas spojrzała z politowaniem.
PM: Naprawdę teraz razem będziecie się spóźniać?
D: Bo Wiki budzik urządził se pogawędkę z moim, że matma jest passe. - wszyty zaczęli się śmiać.
W: Co poradzić miał racje.
Wszyscy: hahahahaha
PM: Już nie błaznujcie siadać.
D i W : Tak jest!
*usiedli*

W: Nieźle wyrabiasz się.
D: Mam to po Tobie, a po lekcji musimy pogadać.
W: Co się stało?
D: Paweł się stał!
W: Co znowu Ci zrobił.
D: Patrz *podałem jej telefon*
W: No ale był miły.
D: żartujesz? Bezczelnie mnie podrywał.
W: przesadzasz proszę Cię.
D: No zobacz na te emotki.
W: zwykłe emotki, on tak ma serio.
D: Jesteś jego dziewczyną powinnaś być wściekła!
- Ale nie martw się mam plan.
W: niby jaki?
D: Po lekcji Ci powiem.
W: Mam się bać?
D: Raczej on.
PM: Rupiński i Zmitrowicz przestańcie gadać!
*dzyyyyyń*
PM: zapiszcie pracę domową, a za tydzień sprawdzian!
Klasa: Buuuuuuuuuu
PM: Dobra dobra bez takich mi tu! - dowidzenia!
D: Choć - pociągnąłem ją na korytarz i otworzyłem plecak.
W: Co Ty wymyśliłeś?
D: Masz ić do niego i go wyjaśni i sobie nie żałuj zasłużył sobie.
W: Serio? Przyniosłeś do szkoły Patelnie?
- Schowaj to!
D: Tak by porządnie oberwał!
W: oszalałeś chowaj to, a ja z nim pójdę pogadać okej?
D: Dobra jak chcesz, ale jedno słowo i Ci ją przyniosę.
W: Dam radę czekaj tu. - przytaknął i został, a ja pobiegłam do Pawła.

Pov Paweł:

P: Hej kluseczko co masz taką minę?
W: A jak myślisz jełopie!
P: Ejj nie odzywaj się tak domnie Wika!
W: Zasłużyłeś sobie na to!
P: A mogę wiedzieć co Ci zrobiłem?
W: Rujnujesz mi życie wiesz, chłopak który mi się podoba dał mi kosza bo myśli, że jestem Twoją dziewczyną.
P: To powiec mu, że nie jesteś albo ja z nim pogadam, który to?
W: Jakoś to przebrnę ale Domi to już musi się dowiedzieć prawdy.
P: A co Ci tak zależy i tak to nic nie zmieni.
W: Dobra ale jak Cię zamorduje za przyprawianie mi rogów to nie mów, że Cię nie ostrzegałam.
P: Dobra, zaraz co?
W: Typ się wkurzył, że go zarywasz i przyniósł patelnię do szkoły.
P: Ale na co mu patelnia?
W: A jak myślisz geniuszu? - By cię walnoć nią.
P: Dobra pogadam z nim sam obiecuję.
W: Masz czas do wieczora, a teraz spadam.
P: To Paaa?
W: Yhh - pokręciła wkurzona głową.

Pov Paweł:
Ona ma rację muszę z nim pogadać ale jeszcze nie teraz. Poszedłem do szatni się przebrać i nie mogłem przestać o nim myśleć. Ahh idę z tond bo zwariuje jak zostanę tu jeszcze 5min. Wziąłem torbę treningową i wyszedłem na dziedziniec i wtedy usłyszałem.

M - Marcin
K - Kuba
Da - David

Da: No i co nie ma Twojej ochroniarki?
D: Odwal się!
M: Chyba trzeba kogoś nauczyć szacunku.
Da: Najwyraźniej.
K: To co wytłumaczymy mu?
Złapali go i przyparli do ściany i w momęcie zamachnięcia pięści przez Kubę ktoś go złapał.

K: Ej co jest?
P: Puść go albo wysmaruje Twoją japą beton!
Da: Mógłbyś się łaskawie nie wtrącać?
P: Zapuźno. - przechyliłem łapę Krzyśka tak, że trafiłem w Dawida potem przyłożyłem Marcinowi i zwiali. Nie wiedzieli, że trenowałem sztuki walki.
Podeszłem do blondyna, a on nie chciał dać się dotknąć.

P: Hej nie bój się już nic Ci nie zrobią.
D: wszyty się na mnie uwzięli, czemu musiałem się tu przenieść.
P: Daj spokój ta trójka to nie wszyty.
D: Mówię też o Tobie.
P: O mnie? - Ale przecież Ci pomogłem.
D: A to w SMS-ach?
P: No przepraszam, nie chciałem Cię wkurzyć i masz rację trochę za bardzo się narzucałem.
D: Świetnie, że to pojąłeś koszykarzyku a teraz daj mi spokój.
P: kurde - burknąłem pod nosem.
- Dominik zaczekaj proszę.
D: Co?!
P: Proszę nie złość się, ja serio przepraszam i odwiozę cię do domu.
D: A po tem co?
P: Nic poprostu Cię odwiozę bez rządnych podtekstów.
D: Dobra ale powozisz mnie i spadasz.
P: Jasne choć. - wsiedliśmy na motor, położyłem jego ręce na swoich biodrach.
D: co ty robisz?
P: A Chcesz spaść? - złap się to tylko by do jechać.
D: Dobra ale nie myśl sobie.
P: Jasne będę grzeczny - usmniechnołem się i ruszyliśmy. To była najdłuższa i najmilsza podróż jaką miałem w całym swoim życiu.

jestem_fruszka rozdział z dedykacją dla wiernej czytelniczki.

„Popularny i Piękny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz