„Walka z prawdą"

103 8 23
                                    


Blondyn leżał i płakał, a kuzynka go przytulała.
To wszytko było takie nie sprawiedliwe i ciężkie dla niego mimo to walczył z samym sobą.
Jego tata już wszytko wiedział i zrobił kopie nagrania, a wisiorek oddał synowi. Teraz siedzą z Luizą i myślą nad rozwiązaniem.

LU: Myślę co moglibyśmy jeszcze zrobić?
D: Na pewno jak przyjdzie Wika to chcę wymknąć się do Pawła.
LU: Nie boisz się, że cię złapią?
D: Mam to w dupie muszę go zobaczyć!
LU: jesteś szalony, ale wspieram Cię w tym, w końcu wiesz co robisz.
D: Chyba tak.

LU: Okej to jakiś plan?
D: Chciałbym powiedzieć Pawłowi o tym nagraniu i myślę, że ten koleś mógłby być świadkiem.
LU: Ale jak go znaleść?
D: A na tym nagraniu nie ma czegoś?
LU: Mogę przejrzeć jeszcze czy coś jest dalej.
D: Dobry pomysł - nagle rozległ się krzyk z dołu.
TD: Dominik masz gościa.
D: Idę tatoo! - zbiegłem po schodach i zobaczyłem siostrę Pawła - Wikaaa! - podbiegłem i wtuliłem się w nią.
W: Hej Kochany jak ty się trzymasz. - obieła go czule.
D: Szczerze tęsknię za nim i to bardzo, a on?
W: Leży w łóżku i z niego nie wychodzi.
D: Mój biedny misiek, wiesz musisz mi pomóc się z nim spodkać.
W: Ale jak? - to nie legalne.
D: Mam to w dupie czy to legalne i spodkam się z nim, choćbym mniał zakradać się od tyłu jak cień.
W: Ej, a to jest dobry pomysł.
D: Serio?
W: Tak ubierz się na czarno, założysz kaptur i wpuszczę Cię od tyłu, u nas jest nasz pies z domu rodzinnego, więc jakby się przyczepili to powiem, że wyprowadzam psa.
D: Jesteś genialna! - weśliśmy do mojego pokoju.
LU: Co Ty taki radosny?
D: Wiem jak zobaczyć Pawła.
LU: To dobrze, patrz to chyba ten typ.
D: Tak to on na 200%
LU: Wyślę Ci zdjęcie zapytaj Pawła czy go kojarzy i pokaż mu wisiorek.
D: Tak zrobię.
W: A powiecie o co chodzi?
LU : Mam nagranie z Monitoringu i widać na nim, że Paweł jest wrobiony i nic mi nie zrobił.
W: To doskonale, czyli nie długo ten koszmar się skończy.
D: miejmy taką nadzieję, a teraz pomożecie mi z Ficikiem.
LU i W: Jasne

Blondyn się przebierał, a dziewczyny plotkowały sobie o wszytkim, w końcu przyszedł i zawołał dziewczyny by zwrócić na siebie uwagę.

D: Hej i jak tak będzie okej?
LU: Moim zdaniem super.
W: Moim też i nikt Cię nie pozna.
D: O to chodziło.
LU: Tylko wiesz, że nie możesz zabrać się z Wiką?
D: Wiem ona wyjdzie pierwsza przodem i się znią pożegnam. - Potem wyjdę tyłem i jakoś dotrę do was i wpuścisz mnie tyłem.
W: Zostawię otwartą furtkę i wejdziesz, a jak już będziesz pod drzwiami, zapukasz 3 razy.
D Ej to jest dobry plan.
LU: A co z wujkiem?
D: Wyszedł na luch biznesowy i wróci późno.
LU: No okej ale wrócisz do Domu dziś?
D: Zobaczę, jeszcze nie wiem.
LU: Dobra mogę Cię kryć do jutra ale max 11 masz być w domu.

D: Mówiłem Ci, że jesteś najlepsza?
LU: No coś tam wspominałeś.
W: Dobra to ja zaraz się zbieram i wdrażamy plan.
D: Tak jest, tylko nie mów nic Pawłowi.
W: Nie powiem spokojnie, myślę że nawet nie zdążyła bym do niego zajżeć bo tak szybko będziesz.
D: Szczerze, też tak myślę.
LU: Bo Dominik to mistrz teleportacji.
W: Hahaha tak on puszcza bąka i znajduje się gdzie indziej.
LU: Nie to taki jego dodatkowy napęd.
D: Zaraz was trzasnę.
W: zaraz to bakteria.
D: A ten tekst jest już przestarzały.
LU: Jak Ty. *zaczęła się śmniać*
D: No chyba Ty!
W: Ej no weś Dominik, my kobiety zawsze jesteśmy piękne i młode, za to Ty zrzędzisz jak mój dziadek.
LU: Bo on takim trochę dziadkiem jest.
D: Tak wiesz i zaraz mi wypadnie proteza.
LU: Ja jej szukać nie będę haha
W: Ani ja, trzeba było lepszy klej kupić.
D: Taki mi dała Luiza pod choinkę.
LU: A bo to był taki z sklepu TIH *zaczęła się śmiać"
W: Z jakiego sklepu?
D: Właśnie ?
LU: „Tanio i Hujowo" - Jaki macie problem?

Wszyscy zaczęli się śmniać i nie mogli powstrzymać się od śmiechu przez wyobraźnię i teksty Luizy.

W: Ej no dobra to ja już idę, serio już późno.
D: Masz rację, choć pożegnam się z Tobą przy drzwiach, a potem się wymknę.
LU: Czekaj!
D: Coo?
LU: Narzuć szlafrok na wypadek, nie wiadomo czy oni nie pilnują frontu, a tak będą myśleć, że w piżamie jesteś.
D: Masz rację dzięki, jesteś najlepsza.
- złapałem szlafrok i ubrałem schodząc na dół przewiązałem w pasie, po czym wypuściłem dziewczynę gasząc światło.
LU: Dobrze Nic nie widać, więc dawaj szlafrok i leć, ale pamiętaj najpóźniej jutro 11 - sta.
D: Wiem dziękuję Ci. - przytuliłem ją i wybiegłem przez tył domu przeskakując przez płot.
- Biegłem całą drogę, najpierw jakimiś dziwnymi uliczkami, potem poprawiłem kaptur i weszłem przez park, gdzie zaczepiły mnie jakieś żurki.
Żurek: Ej gówniarzu gdzie się tu pałętasz?!
D: Jaa... macie - rzuciłem im zawiniętą w rulon kasę.
Żurek: No i to się rozumnie, Bogdan choć młody stawia nam flaszkę.

„Popularny i Piękny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz