Właśnie skończyła się moja impreza urodzinowa,razem z mamą zaczęłyśmy sprzątać pozostałości jedzenie ,które leżały gdzieś na podłodze. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
-Otworzę!-powiedziałam do mamy.
Otwierałam właśnie drzwi, i jeszcze nie wiedziałam co się wydarzy. W drzwiach stał Albert,z rozdartym brzuchem z którego wystawały różne kable.
-A-Albert?…-zająknęłam się,nie ukrywam nie mało przestraszona.
-Ada…ja…-powiedział mój najlepszy przyjaciel,wszystko wskazywało na to,że zaraz miał nim nie być.- Ja chciałem Ci powiedzieć wcześniej ,ale…
-Spokojnie, wejdź do środka,porozmawiamy.-Przerwałam mu ,a ten kiwnął głową i wszedł do mojego mieszkania.Moja mama była cała blada.
-Mamo to jest…-musiałam się zastanowić jak ubrać to w słowa-…mój przyjaciel,Albert, ma problem…i musimy go załatwić u mnie w pokoju.-skończyłam mówić ,i z trudem wciągnęłam powietrze do płuc.
-Tak…tak…idźcie...nie będę wam przeszkadzała.-odpowiedziala moja mama po której dało się widzieć nie mały przestrach.
Weszliśmy do mojego pokoju. Teraz miała się odbyć najważniejsza rozmowa w moim życiu.
-Więc zacznijmy-odchrząknęłam ,miałam nadzieję że to Albert zacznie mówić jako pierwszy,jednak kiedy spędziliśmy dłuższą chwilę w ciszy , ja zaczęłam mówić .
-Czyli...ty…?
-Ada, ja naprawdę chciałem ci powiedzieć ,nawet nie wiesz jak bardzo, to…to wszystko mnie powstrzymywało…-zaczął wyjaśniać pośpiesznie ,jakby myślał że ,jeśli nie powie tego jak najszybciej ,to go w jakiś sposób ukaram.
-Albert myślałam…że…znaczy…ty...-nie wiedziałam jak zapanować nad emocjami-poprostu cieszę się że wróciłeś,że w ogóle żyjesz.- powiedziałam i przytuliłam się do niego.
-Ja…nie wiedziałem gdzie mam iść…myślałem że nigdy mi nie wybaczysz…-mówił ,a ja słuchałam ,w ciaż wpatrując się w jego rozdarty brzuch.-Ada dziękuję Ci bardzo ,że zgodziłaś się mi wybaczyć-tym razem to on mocno mnie objął.
-Jeśli potrzebujesz czasu, to możesz tu zostać ,ile tylko chcesz.-mowilam, na tamten moment nie myślałam za dużo, jak on się tu znalazł,i zdołał wszystko mi opowiedzieć ,poprostu cieszyłam się jego bliskością.
-A...twoja mama?-zapytal,przez chwilę nie wiedziałam o co mu chodzi ,ale z chwilą przypomniało mi się że rozmawialiśmy o noclegu.
-Nie martw się kiedy tylko wytłumaczę jej sytuację ,zrozumie.Teraz połóż się tutaj.-wskazałam miejsce na kanapie która stała w moim pokoju.-pójde się przebrać i jutro…coś zrobimy z twoim…brzuchem-uśmiechnęłam się do niego i poszłam do łazienki.
Po drodze opowiedziałam mamie sytuację Alberta ,i tak jak zakładałam ,zgodziła się.
Kilka minut później wróciłam do Alberta ,i jak się okazało już spał.Ja rownież położyłam się do łóżka i zaczełam myśleć co zrobić z tymi jego wszystkimi kabelkami.W końcu ze zmęczenia zasnęłam.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka!💗🫧
Jak podoba wam się pierwszy rozdział ?✨Ten jest taki krótszy na rozpoczęcie 😸
Jeśli macie jakieś pomysły na następne rozdziały to piszecie !🦋
PS.rozdzialy będę pojawiały się co drugi dzień o najprawdopodobniej 15.00 ,jeszcze nie wiem ,ale na pewno nie wcześniej 🫶
CZYTASZ
Co wydarzyło się później?
FantasíaAda właśnie otworzyła drzwi ,po tym jak skończyła się jej impreza urodzinowa.zobaczyla tam pewnego gościa...jakie czekają ją przygody?