-Kim jesteś...? #25

84 10 8
                                    

Ten dzień zapowiadał się na pochmurny i ulewny. Siedziałam sama na spróchniałym pniu drzewa i rozmyślałam. Miałam przy sobie magiczne rękawiczki, jednak...nie wiedziałam jak mam ich użyć...Wtedy podszedł do mnie Albert.
-Wszystko okej?
-Tak, ale czuję, że...dzisiaj będzie jakoś inaczej...chłodniej...-Moj przyjaciel zaśmiał się cicho.
-Oczywiscie, że będzie chłodniej. Pogoda jest fatalna.
-Nie chodziło mi o fizyczny chłód...tylko taki wewnętrzny...-w tym momencie dostałam gęsiej skórki.
-Spokojnie Ada, tu jesteśmy bezpieczni.
-Okej...pójdę się przejść.
Odeszłam od Alberta i na dobre się zamyśliłam, pomimo, że wiedziałam gdzie jestem to...czułam wielki niepokoj.
-Czego tu szukasz?-Coś z agresją w głosie zaczęło do mnie mówić.
-Kto to mówi?...Halo!...-Nagle przede mną pojawił się czarny jak smoła dym, zdawało się, że to właśnie on do mnie mówił.
-Pomogę ci pojąć sens tego miejsca...dam ci nadprzyrodzone zdolności...a co najważniejsze...musisz tylko pójść za mną...Ado Niezgódko...
-Skąd znasz moje imię!?-Bardzo się bałam, czułam jakbym była oddalona o setki metrów od obozu...-Kim jesteś!?-Krzyknęłam.
-Jestem...takim dobrym przyjacielem...wiesz Ado Niezgódko, nie potrzebujesz reszty, tych beznadziejnych dzieci-Mowiąc to podszedl do mnie, a ja upadłam na ziemię.-Chodź ze mną...
Poczułam dziwną siłę która ciągnęła mnie za tym czymś, jednak nie mogłam się wyrwać, to było za mocne.
-Dlaczego?...-zapłakałam gorzko.-Znajdź sobie innego przyjaciela, ja już jednego mam...
Zorientowałam się, że słońce za niedługo będzie zachodzić, nie widziałam ile czasu spędziłam z tym dziwnym czymś, ale chciałam jak najszybciej wrócić do obozu.
Wtedy usłyszałam krzyki. To dziwne coś też musiało to usłyszeć bo natychmiast poczułam ulgę, już nie byłam ciągnięta. Upadłam bezwładnie na ziemię.
Teraz słyszałam już tylko stłumione wołanie "Wszystko dobrze!?" "Pomóżcie jej!" "Ada!..."

Obudziłam się na trawie, nie wiedziałam gdzie jestem.
.Ada...-to był znajomy głos, jednak nie widziałam osoby do której należał.
Nagle podszedł do mnie Albert i uśmiechnął się.
-Ada, musimy porozmawiać.
Bez słowa wstałam poszłam za przyjacielem.
Zatrzymaliśmy się tuż przy wielkim urwisku.
-Wiesz zawsze chciałem coś zrobić...
-Co chciałeś zrobić?-Zapytałam go.
-Krzywdę...
-Co?...Albert wszystko w porządku?...-Wystraszylam się, to nie było do niego podobne.
-Nie chce robić krzywdy przypadkowej osobie...
-Nie powinieneś robić krzywdy żadnej osobie.
-Oj Ada...nie rozumiemy się...-Miał rację, nie rozumiałam go.-Jak już mówiłem nie chce krzywdzić przypadkowej osoby...chce skrzywdzić ciebie...
-Co?...-Czy on mówił naprawdę?
Gdy popatrzyłam na niego bezradnie wiedziałam już po co zabrał mnie nad ten klif.
Ostatni raz spojrzałam na niego, a on...zepchnął mnie...
Gdy leciałam bezwładnie w dół usłyszałam ciche "Jeśli za mną nie pójdziesz, to zdarzy się naprawdę"
Głos stawał się coraz głośniejszy, a ja wciąż leciałam w dół.
Nagle coś poczułam...

Otworzyłam oczy i ujrzałam moich przyjaciół.
Jako pierwszy przytulił mnie Albert. Odwzajemniłam uścisk, jednak...wciąż miałam w głowie te dziwne słowa i straszny sen...
-Wszyscy się o ciebie martwiliśmy. Dobrze, że nic się nie stało.-powiedział lekko się uśmiechając.
-Ja...chce pobyć sama.-powiedziałam.
-Na pewno wszystko dobrze?-Było widać, że się o mnie martwił, ale to było tak trudne spędzać z nim czas, bo wiedziałam, że mój sen w każdej chwili może stać się rzeczywistością.
-Tak, wszystko jest okej, poprostu chce pobyć sama.
Odeszłam kawałek dalej od naszego "cudownego" obozu.
W miejscu gdzie byłam, zza drzew było widać słońce, teraz już powoli zachodzące. Usiadłam na najbliższym kamieniu i rozmyślałam na temat dymu, snu, głosów, mojego przyjaciela i...mojej mamy. Myślał, aby może ją odwiedzić, w końcu w tym obozie spędziliśmy dobre 2 miesiące.
Nagle z moich oczu zaczęły tryskać łzy.
Chciałam chociaż zobaczyć mamę...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka❤️
Dawno nie było rozdziału więc dzisiaj taki dłuższy⭐ogl to narazie nie będę pisała książki o H2O lub innej, ponieważ dzisiaj naszła mnie wielka ochota na pisanie i stwierdziłam, że poświęce więcej czasu tej książce🫧
Dziękuje za wszystkie głosy i komentarze 🫶

Co wydarzyło się później?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz