-A co jeśli nam się nie uda?-powiedziała Mara.
-Uda nam się,Maro.-powiedziała Bloom.
-Mam taką nadzieje.
-Przejmij stery.-powiedziała Bloom wstając.
-Dobra. A ty gdzie idziesz?
-Ratować go.
-Co? Oszalałaś?
-Tak, oszalałam. Będziemy się kontaktować przez komunikatory.
-Dobra.
-I dam ci znać kiedy masz uruchomić rękaw.
-Okey.
***
-Dobra, jestem.-powiedziała Bloom-Możesz uruchomić rękaw.
-Dobra już się robi. Włożyłaś skafander?
-Tak włożyłam,mamo.
-Ej!
-Droczę się tylko.
-Możesz już iść. Na tym myśliwcu jest też robot mechaniczny.
-Dobrze, wezmę go, że...
-Nie dobrze.
-Co?
-Mamy towarzystwo, a tak dokładnie to ta Bella.
-O nie. Ile zdołasz ją powstrzymać?
-5 minut.
-Wystarczy mi tyle.
Bloom biegła co sił w nogach.
-Już prawie.-pomyślała.
-Już jestem!-powiedziała Bloom.
-Super. Śpiesz się. Zostało ci tylko 2 minuty!
-Okey.
-Bippp Beeeeppp!-wypiszczało coś przyczepione do myśliwca.
-Dobra robociku.
Bloom skupiła się w mocy i powoli wyciągnęła małego robota. Po chwili był obok niej.
-No to jeszcze pilot.
-Bloom...
-Tak, Maro?
-Potrzebuje pomocy.
-Ja ci niestety nie pomogę. Więc, skontaktuj się z Hanem Solo.
-Dobra. Wyłaczam się. Bez odbioru.
***
-No nareście możemy lecieć dalej.-powiedziała księżniczka Leia.
-Halo? Tu ,,Samotność'' do ,,Sokół Millenium''.-powiedziała kobieta.
-Tu ,,Sokół Millenium''. Z kim teraz rozmawiam?-powiedział Han.
-Z Marą Jade, drugim pilotem. Bloom jest teraz zajęta i prosi o pomoc.
-O pomoc?
-Tak, zosatjemy ostrzeliwani, a ja trochę nie daje sobie rady bez Bloom. Więc pomożecie?
-Pomożemy.
-Dziękuje.
-Rozłączam się. Bez odbioru.-powiedział Han-Chewi i Leia na wieżyczki.
-Dobra.-powiedziała Leia.
-Zabawimy się.
***
Bloom nogą wybiła szybę X-winga.
-Teraz został tylko on.-powiedziała sama do siebie.
Schyliła się i złapała pod pachami pilota.
-Lekki to nie jesteś.
-He he. Bloom ty jak coś powiesz.-powiedziała Mara.
-Stęskniłaś się?-powiedziała Bloom wstawiając młodego pilota na nogi.
-Trochę. Musiałam rozmawiać z Hanem Solo, było to nudne. Z tobą lepiej się rozmawia.
-Ooo...Jakie to miłe z twojej strony.
***
-Trochę ci zajęło.-powiedziała Mara.
-On waży chyba tonę!-powiedziała Bloom-Wracaj na swoje miejsce, Maro.
-Dobra.-powiedziała Mara stając z miejsca pierwszego pilota i usiadła na miejscu drugiego pilota.-To jaki masz plan?
-A co. Ci już się limit wyczerpał?-powiedziała Bloom siadając na miejscu pierwszego pilota.
-Nie. Ja miałam dwa pomysły, a ty tylko jeden. Więc czas na twój drugi pomysły.
-Raczej plan.
-Co za różnica. No więc?
-Kontaktujemy się z naszymi nowymi przyjaciółmi.
-Tak myślałam, że to powiesz.
***
-Halo? Tu ,,Samotność''.
-Tu ,,Sokół Millenium'', miło cię słyszeć Bloom.-powiedział Han.
-Ciebie też miło słyszeć, a i dziękuje, że pomogliście mojej drugiej pilotce. My czyli ja i moja druga pilotka musimy lądować na planecie Zim. Żeby zreperować statek.
-Tak? Właśnie lecimy na tą samą planetę!
-Normalny po prostu przypadek!-powiedziała księżniczka Leia.
***
-Witaj na Zim, Maro.-powiedziała Bloom.
-Planeta pełna zieleni i wielkich budynków.-powiedziała Mara.
-Oraz bogatych ludzi, oraz rebeliantów, oraz łowców nagród, oraz przemytników.
-Brak tylko: szturmowców imperialnych, Lorda Vadera i samego Imperatora!
-Z Lordem Vaderem i Imperatorem, to przesadziłaś.
-Dobra przesadziłam. Na jakie części planety Zim wylądowaliśmy?
-Części przemetniczej.
-Aha. Bloom, ty idź i zobacz co tam u naszego małego pilocika.