( Bloom P.O.V)
Księżniczka uratowana!!! Normalnie jak w jakieś grze! Właśnie idę do skrzydła medycznego.
-Jak tam Mara?-pytam się Luke'a.
-Jej stan jest niestabilny.-powiedział Luke.
-No wiesz ,co Mara !-usiadłam na łóżku szpitalnym i spojrzałam na moją nieprzytomną przyjaciółkę-Taką ciekawą przyszłość będziesz miała! Hajtniesz się i będziesz mieć syna! Szkoda, że nie córkę. Bo pewnie nosiła by imię po mnie.
-Luke.-powiedziała Leia (czy wspominałam, że jest tu ze mną Luke oraz Leia).-Musimy już lecieć.
-Tak, jasne.
-Zaraz do was przyjdę. Muszę coś jeszcze załatwić.
( Luke P.O.V)
Han i Chewie pakowali rzeczy do Sokoła. Nate i Elena przyszli się z nami pożegnać.
-Miło było cię znów zobaczyć, Luke.-powiedziała Elena.
-Ciebie również.
-Nie spóźniłam się?-powiedziała zdyszana Tink.
-Gdzie byłaś?-powiedziała Elena.
-A, zabrałam trochę pamięci Marze i nie pamięta Luke'a, no i ją ożywiłam i pewnie jest teraz w drodze na Coruscant.
-Czekaj. Zabrałaś jej pamięć?-powiedziałem.
-Tylko te związane z tobą.
-Czy mi też możesz zabrać część mojej pamięci.
-Jasne.
Tink położyła dłoń na moim czole. Po chwili po czułem jakoś pustkę.
-Już.-brunetka zabrała dłoń z mojego czoła.
( Bloom P.O.V)
-Gdzie jest mój starszy brat?-powiedziałam.
-Tutaj!-krzyknął Han.
Podeszłam do niego i oparłam się o jedną z skrzyń.
-Co tam?-powiedziałam.
-A nic ciekawego. A u ciebie, Solo?-powiedział Han.
-Też nic ciekawego, Solo.
Han się uśmiechnął, ja również się uśmiechnęłam.
-Nie chcesz lecieć z nami?
-Nie, zostaję tu na Zim.
-Aha. A co z tym całym Slavą?
-Nico.
-Aha.
-Solo.
-Co?
-Nic.
-Aha.
-Zobaczymy się jeszcze kiedyś?
-Może.
Przytuliłam się do Hana.
( Benjamin P.O.V)
Gdy wraz z Jake'm i Juliet przyszliśmy na lądowisko , Sokół Millenium już odleciał. Podeszła do mnie Tink.
-Zaraz, przyjdź.-powiedziała moja siostra i wraz z Jake'm weszła do statku.
-Hej.-powiedziałem.
-Hej.-powiedziała Bloom.
-Przyszłaś mnie porwać?
-Nie. Ja tylko... chcę żebyś poślubił Natalie.
Co????
-Zaraz, że co?
-Ben, to dla twojego dobra, naszego dobra.
-Kłamiesz.
-Ale tak będzie najlepiej.
Brunetka odwróciła się do mnie plecami.
-Ale...ja cię kocham.-powiedziałem.
-Ben!-usłyszałem za sobą głos Juliet.
-Już idę.-spojrzałem ostatni raz na Bloom i następnie wszedłem do statku.
( Bloom P.O.V)
Statek odleciał. A w nim Ben. Wytarłam dłonią łzy i skierowałam się do Ogrodu Spokoju (fajna nazwa, co nie?). Na ławce siedziała Ahsoka, usiadłam obok niej.
-Myślałam, że odleciałaś z Ben'em.-powiedziała Ahsoka.
-Nie.
-Czemu? Na pierwszy rzut oka widać, że ciebie i jego coś do siebie przyciąga.
-On ma narzeczoną.
-Ojć.
-No.
-Ale on cię kocha, tak?
-Tak.
-A ty go?
-Ja go również kocham.
-To dlaczego z nim nie jesteś ?
-Sama nie wiem.
-Wstawaj.-powiedziała Ahsoka wstając z ławki.
-Po co?
-Żeby polecieć na Naboo. Po tam poleciał, co nie?
-Tak, ale...
-Nie ma żadnych ale.
-Czemu wybrałam ciebie za mistrza?
-Bo jedyna przeżyłam Rozkaz 66?
-No tak.
______________________________________________________________________________
Ten rozdział mi nie wyszedł coś. Ale jest.
NMBZW!!!
