W oczach Bria widniały łzy. Han jej nie poznał. Bolało ją to. Wszyscy obecni w komnacie Bria, patrzyli to na Hana, to na Brie.
-Wasza Wysokość, wszystko dobrze?-powiedziała Ahsoka.
-Tak, dobrze.-powiedziała Bria.
Bloom podeszła do Hana.
-Znasz ją.-szepnęła Bloom.
-Tak.-szepnął Han-To Bria, była moją pierwszą miłością.
-Czyli to tylko ty możesz ją wyleczyć.-powiedziała Elena.
-Eleno, rodzice nie uczyli cię, że nie wolno podsłuchiwać?-powiedziała Bloom.
-Może uczyli.-powiedziała El.
-Drzewo zatruto.-wyjąkała Bria.
-Jakie drzewo?-powiedziała Mara.
-Drzewo Życia, Maro.-powiedziała Tink-Drzewo które jest połączone z księżniczką.
-Aha. Że co?
-To, że żadne lek nie wyleczy księżniczki-powiedział Nate-Dopóki Drzewo Życia, jest zatrute, tym księżniczka traci życie.
-A da się jakoś wyleczyć to drzewo?-powiedziała księżniczka Leia.
-Jest...jeden...sposób.-wyjąkała Bria-Lilllliaaa ooogggniaaa.
-Lilia Ognia.-powiedziała Elka.
-Co jaka Lilia Ognia?-powiedziała Tink.
-Lilia Ognia.-powiedział Nathan-Ukryta w labiryncie, na najwyższej górze w Zimie.
-Płomień który kiedyś należał do smoka, stał się lilią.-powiedziała Vanessa-Sterze kwiatu, smok który stracił płomień ten jeden. Nie pozwoli nikomu się do niego dobrać, ten kto się ośmieli zginie.
-Przecież to bajka.-powiedziała El.
-Nie. To...prawda.-powiedziała, a raczej wyjąkała Córka Władzy.
********************************
Bella Smith siedząc w obozowisku, który należał do niejakiego Ricka Swan'a. Była w swoim namiocie, kiedy wszedł do środka Rick.
-Jakieś wieści?-powiedziała Bella.
-Tak.-powiedział Rick-Drzewo zostało otrute, księżniczka leży w swojej komnacie i słabnie.
-Generale Swan!-powiedział ktoś wbiegając do namiotu.
-Słucham, szeregowy Slava.
-Jej królewska mość, księżniczka Bria, wezwała do swojego pałacu jakąś grupę ludzi, którzy mają znaleźć Lilie Ognia!-powiedział szeregowy Slava.
-Stag! Mogłem się domyślić, że poprosi o znalezienie Lili!-powiedział Rick.
-Musimy zdobyć tą Lilie, przed nimi.-powiedziała Bella.
-Dobra myśl.-powiedział Swan (potocznie Rick)-Szeregowy Slava!
-Tak generale?
-Mam dla ciebie zadanie.
-Słucham, generale.
********************************
-Kiedy to ja byłam na misji!-powiedziała Elka-Chyba ze sto lat temu!
-Ela, nie przesadzaj.-powiedział Nate-Rok temu, byłaś na misji.
-Ale nie takiej!
-Ja tu zostanę.-powiedziała Vanessa.
-Dobra myśl.-powiedział Nate-Wraz z Ahsoką będziecie mieć oko na córę władzy.
Bloom stała z dala od innych. Opierała się o jeden z ścigaczy, kiedy podszedł do niej Luke.
-Ten pocałunek...-powiedział Luke.
-Udawajmy, że tego nie było.-powiedziała Tink.
-Jeśli tak uważasz.-powiedział Luke.
Luke miał już odejść kiedy Bloom złapała go za rękę.
-Jeśli wolisz inaczej myśleć, to możesz.-powiedziała Bloom.
Luke uśmiechnął się.
-Ej! Gołąbeczki!-krzyknął Han-Pamiętajcie, że teraz nie jesteś cię już sami.
Luke i Bloom, oboje zalali się rumieńcami, kiedy Bloom poczuła na swoim karku, jakąś rzecz, która może odebrać jej życie...
------------------------------------------------
Pam pam pam!!! Rozdział 9 -jest.
Dziś może jeszcze dodam dwa rozdziały,
bo jutro wyjeżdżam na 10 dni do Włoch. Więc
mnie nie będzie.
NMBZW!!!