Rozdział 20

108 22 25
                                    

Gdy właśnie zakończyłam relaksującą kąpiel, planowałam już udać się do mojego oczekiwanego łóżka, kiedy niespodziewanie zaczęło dzwonić telefon. Wpatrując się w ekran, dostrzegłam imię "Noah" O tej godzinie?  pomyślałam zdezorientowana. Odbierając, usłyszałam znajomy głos:

-Nataly, czy mogłabyś przyjechać do mnie?

-Co się stało? - zapytałam, dźwięk troski wybrzmiewał w moim tonie.

-Powiem ci, jak tylko przyjedziesz, proszę - odpowiedział.

-Dobrze, zaraz będę - obiecałam, zamykając rozmowę. Kiedy odłożyłam telefon, rozmyślałam, co mogło być powodem takiej nagłej prośby. Postanowiłam się przygotować, więc otworzyłam szafę, wyjmując spodenki jeansowe i luźny t-shirt. W międzyczasie zadzwoniłam jeszcze do Willa, upewniając się, że przyjedzie po mnie, po czym sięgnęłam po torebkę.

Kiedy stanęłam pod jego drzwiami i zapukałam, po chwili Noah je otworzył. W dresach i luźnej bluzie. Zaprosił mnie do środka, a gdy z kanapy wstał Christian, spojrzałam na niego zaskoczona, nie mając pojęcia, co mam powiedzieć. Spostrzegłam na Noaha zza mojego ramienia, który nagle zabrał głos:

-Nie potraficie się porozumieć.

-Cóż, może więc ja wezmę sprawy w swoje ręce - Oznajmił, sięgając po klucze. 

-Na stole czekają na was bezalkoholowe drinki. Wypijcie je i porozmawiajcie ze sobą w pełni szczerości.

Po tych słowach szybko opuścił mieszkanie, nie czekając na naszą reakcję. Pośpiesznie ruszyłam za nim, chwytając za klamkę, jednak drzwi były zamknięte. Znaleźliśmy się sami, spoglądając na siebie z niepewnością, co dalej zrobić.

-Świetnie! Nie wyjdziemy. - Christian usiadł zrezygnowany, sięgając po bezalkoholowy drink, który wypił  jednym duszkiem. Zdecydowana, choć zrezygnowana, zajęłam miejsce na fotelu, unikając kanapy obok niego.

-Co on sobie myśli? - spytałam poirytowana.

-On nas zwabił. Odpłacę mu się -  powiedział, dodając: 

-Myśli, że nas pogodzi...  - Dodał. 

Westchnęłam, spojrzałam na drink i sięgnęłam po niego. 

-Hmm, dobry... truskawkowy.

Siedząc w milczeniu, nagle Christian zaczął się źle czuć, trzymając się za głowę i zaciągając oddech. Zawroty głowy ogarnęły również mnie. W końcu, równocześnie, zaczęliśmy się śmiać.

-Co się tu dzieje? -  zapytał, śmiejąc się coraz głośniej.

-Jakie on ma ogromne mieszkanie! -  zaczęłam się śmiać.

Nagle Christian robił duże oczy, przecierał je,  jednocześnie się śmiał. 

-Nataly.

-Tak, to ja, - odpowiedziałam.

Otworzył usta i powiedział: -On ma cię na obrazie?

- Nie widzę siebie. Widzę ciebie - Patrzyłam na ten sam punkt, na który patrzył.

-Nic nie mów!- wypowiedział, a następnie wybuchnął śmiechem. 

-Zwariowałem. Mam zwidy. - Złapał się za głowę, opadając na kanapę.

-Dlaczego wciąż się śmiejesz? -  zapytałam, również uśmiechając się.

-A ty dlaczego się śmiejesz? -  zapytał.

-Z ciebie.

-Dlaczego ze mnie? -  zapytał, uśmiechając się.

- Bo nic nie pamiętasz. - Ponownie zaczęliśmy śmiać się coraz głośniej. Czułam, jak brzuch zaczął mnie boleć ze śmiechu.

Niedostępna dla niego  #2 [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz