Rozdział 25

85 12 0
                                    


Kolejny dzień nadszedł, ale moje serce tkwiło w ciężkim smutku. Wstając z łóżka, spojrzałam na walizkę, którą postanowiłam spakować. Była to decyzja, której wcześniej nie byłam pewna, ale teraz musiałam działać. Nie jestem mile widziana dla Christiana. 

Zacząłem wyjmować ubrania i inne niezbędne rzeczy, wkładając je ostrożnie do walizki. Wiedziałam, że ten krok będzie bolesny, ale musiałam pójść naprzód. Łzy płynęły mi po policzkach, gdy wspomnienia przewalały się przez moją świadomość.

Być może Christian miał rację. Moja obecność mogła być tylko kolejną przeszkodą dla jego powrotu do zdrowia. Może bez mnie będzie miał szansę na przezwyciężenie swoich demonów.

Kiedy nie pojawiłam się w firmie, otrzymałam wiadomość od Noaha. Poinformowałam go, że kończę moją pracę z nimi. To, czego pragnął Christian, musiałam uszanować. Mimo zamieszania w myślach, jedno było pewne: musiałam odejść.

Wieczorem zamierzam odwiedzić Pana Edwarda. Chcę mu zwrócić udziały, które mi przekazał. To dla mnie sprawa honoru. Gdy pakowałam swoje rzeczy do walizki, odczułam, że to mogą być moje ostatnie godziny.

Gdy już trochę rzeczy spakowałam do walizki, usiadłam przy laptopie z zamiarem znalezienia najbliższego lotu do Mediolanu. Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. Zdziwiłam się i podeszłam, by otworzyć.

W drzwiach pojawił się pan Edward. Powitaliśmy się, i wprowadziłam go do środka. Nie mogłam ukryć zaskoczenia, gdy zauważył walizkę.

-Nataly, wiem od Noaha, że chcesz wyjechać - powiedział, spoglądając na walizkę.

-Tak. 

-Christian prosił mnie o to - Dodałam po chwili. -Nie mogłam się powstrzymać od westchnięcia:

 - Zamierzałam udać się do pana, aby zwrócić udziały które mam.

-Nie możesz tak po prostu odejść Nataly,  a co z Mią? -  zapytał, wskazując na obecność jego córki w moim życiu.

-Pan jest związany z moją ciocią i odwiedza nas co weekend. Nie widzę w tym żadnego problemu - odpowiedziałam, starając się zachować spokój.

-Ale Christian jest jej... - Zaczął, ale przerwałam mu.

-Christian nie może dowiedzieć się o swojej córce. Gdy zobaczył film dokumentalny,  to... To zaczął pić -  wyznałam, wstrzymując łzy. 

-Gdyby się dowiedział o córce, w końcu zacząłby pić tak bardzo, że... - Przerwałam na samą myśl o jego śmierci. Zaczęłam płakać, opadłam na łóżko, a Pan Edward podeszło bliżej.

-Nataly, proszę, nie płacz - usiłował mnie pocieszyć mężczyzna.

-Masz rację, znając Christian, nie zaakceptowałby jej. To był głupi pomysł.

-My nie damy rady bez ciebie - dodał.

Podniosłam wzrok na mężczyznę, który patrzył na mnie z troską.

 - Jest wielu dobrych architektów. Najważniejsze, żeby Christian wrócił do pracy, którą kochał bezgranicznie

Pan Edward skinął głową:  -Myślę, że bardziej, to ciebie  kochał - dodał.

-Kochał. Ale już nie kocha - stwierdziłam.

-On wyznał mi, że nie czuje do mnie nic... Nie ma sensu, żebym dłużej tu była - przerwałam po czym kontynuowałam.

-Christian ma rację. Gdy zniknę, wtedy on zacznie się pojawiać w firmie. On wręcz nie znosi mojej obecności. Moja obecność źle na niego wpływa.

Niedostępna dla niego  #2 [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz