Rozdział 22

328 21 1
                                    

POV: Kylie 

Po imprezie sprzątałam z Melody i Tamarą, a Nicholas z przyjaciółmi zajmowali się dziećmi. Nawet ku naszemu zaskoczeniu Aaron był przez Whisker'a traktowany jak przyjaciel. Może w końcu wszystko wraca na dobre tory. 

- Co się tak śmiejesz, hm? - zapytała Tami. Schowałam naczynia do zmywarki, a następnie przelotnie na nią spojrzałam. Melody zaczęła mnie obserwować. 

- Jesteś w ciąży - oznajmiła siostra bruneta. Zrobił duże oczy. 

- Skąd wiesz? - spytała. Tamara zrobiła zaskoczoną minę. 

- Omg, jesteś w ciąży - szepnęła. Pokiwałam potwierdzająco głową, cicho się śmiejąc. 

- Gratulacje, Kyl - powiedziały w tym samym czasie. Podeszły do mnie i mocno przytuliły. Myślałam, że się uduszę w tym mocnym uścisku. 

- Dzięki dziewczyny - chrząknęłam, szeroko się uśmiechając. Poszłyśmy do salonu zobaczyć jak nasi chłopcy się trzymają. No powiem tak...Na nogach chwieją się wszyscy. Wypili chyba za wszystkie czasy. 

- Ohoho, panom już dziękujemy - przyznałam, wyrywając niebiesko-szarookiemu butelkę z ręki. Nicholas złożył dłonie jak do modlitwy. 

- Kylie, nie psuj zabawy...- poprosił błagalnym tonem głosu. Przekręciłam oczami. Stuknęłam bruneta w ramię, żeby się ogarnął. 

- Już panowie, butelki do worka - rozkazała kuzynka. Każdy posłusznie wrzucił resztki alkoholu do worka, który trzymała Melody. 

- Frederico, Aaron, James patrzycie teraz na przyszłego tatusia - oznajmił. Dziewczyny hamowały śmiech, a przyjaciele zaczęli klaskać oraz gwizdać. Brunet schylił się i pocałował mnie w brzuch. Parę sekund później ktoś zapukał do drzwi. Chciałam iść otworzyć, lecz Whisker mnie wyręczył i poszedł sprawdzić kto to. 

- Axel? - burknął Nicholas. W szybkim tempie nagle wszyscy znaleźli się w przed pokoju. W drzwiach naprawdę znajdował się Axel. Spojrzałam na jego ręke. Nie ruszał nią w ogóle. Cały czas bezruchu była u jego boku. 

- Chciałem porozmawiać z Kylie - odparł, patrząc na mnie. Nicholas pokręcił przecząco głową. Wyszedł do niego i stanął z nim twarzą w twarz. Widziałam jak zaciska pięści, więc wolałam stać blisko nich, żeby w razie czego muc ich rozdzielić. 

- Wypierdalaj, śmieciu - warknął brunet, popychając Axel'a. Ten nie reagował, tylko starał się stać w miejscu. - Wypierdalaj - powtórzył. Doménico parsknął śmiechem. Whisker zaczął szybciej oddychać. I mocno zagryzał żuchwę. 

- Nie przyszedłem do Ciebie - powiedział, śmiejąc mu się w twarz. 

- Nie masz wstydu, co? - zapytał niebiesko-szarooki. Axel uniósł głowę ku górze. Dwa samce alfa, zaczęły toczyć ze sobą wzrokową walkę. Mordowali się wzrokiem, czekając aż jeden się podda oraz odpuści. Ale nie zapowiadało się na to z obu stron. Bo oboje wyrzucali na siebie ten wstrętny męski jad. 

Dałabym sobie ręke uciąć, że gdybym nie stała blisko nich, to już dawno leżeliby na ziemi okładając się pięściami. 

- To ty zgwałciłeś tamtej nocy w Madrycie Kylie, prawda? - dopytywał. Odwróciłam wzrok nie chcąc patrzeć w tej chwili na żadnego z nich. Wzięłam głęboki oddech. 

- Nie wiem o czym mówisz - fuknął mężczyzna. 

- Nie zgrywaj niewiniątka - parsknął. - Przyznaj się, że to ty - nalegał. - Przyznaj się, że było Ci dobrze, podczas gdy ona odczuwała ból oraz cierpiała. 

- To nie byłem ja - powtarzał jak mantrę. Wróciłam wzrokiem do mężczyzn. Nicholas miał straszny wyraz twarzy, natomiast Axel wydawał się być wyluzowany i cały czas śmiał się Whisker'owi w twarz. 

I want to love you #2 [18+] (W TRAKCIE KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz