Rozdział 12

463 31 3
                                    

POV: Kylie 

Marzec

Dochodziła północ, a ja wysiadłam z samochodu, który stał pod domem Nicholasa. Może on mną tylko manipulował, może Axel chciał, żebym odsunęła się od  bruneta. Ale sęk w tym, że on nie ma po co mnie oszukiwać. 

Pobiegłam prosto do jego rezydencji. Zaczęłam krzyczeć na cały dom imię mężczyzny. Mijałam po drodze jego ochroniarzy, prawie każdy po drodze trzymał jakieś rzeczy we krwi. Weszłam do pokoju Nicholasa, ale jego tam nie było. Zastałam tam jego dziadka. 

- Kochanie, jak się masz? - zapytał facet. Uśmiechnęłam się do niego, chociaż wyglądałam okropnie. 

Wory pod oczami przez nie przespane noce. Zapłakane, czerwone oczy. Szare dresy. Kaptur na głowie. Nie poznawałam samej siebie. Ale przez cały tydzień myślałam nad tym wszystkim. I...Boli mnie to, że wierzę w jego słowa. Znam Nicholasa nigdy w niego nie zwątpiłam. 

Lecz nie widziałam go osiem lat. On się zmienił, nie poznaje go. To już nie jest mój Nicholas.  Strasznie się zmienił, szkoda, że nie wiem przez co taki się stał...Te napady agresji. Coś jest nie tak...

- Szukam Whisker'a. Gdzie on jest? - burknęłam pytająco. Mimo, że nie patrzyłam na jego twarz, to mogłam przysiąc, że on się na mnie patrzył. Chciał wyczuć moje intencje, tyle, że nie jest brunetem, więc się nie dowie. 

- Jest z tyłu, w ogrodzie - oznajmił. Pokiwałam twierdząco głową, po czym zeszłam schodami na dół. Skręciłam w lewo, a potem w prawo i już byłam w jego ogrodzie. Stał odwrócony tyłem i patrzył w zachmurzone niebo. 

- Nie spodziewałem się twojej wizyty. Myślałem, że nie chcesz mnie znać - powiedział. Odwrócił się do mnie. Nie wyglądał za dobrze. Miał całą twarz w krwi i siniakach. Ale zignorowałam to. 

- Przestań już kłamać. Powiedz mi lepiej co Ci zrobiłam, że skrzywdziłaś mnie w Madrycie - szepnęłam. Nagle oczy zaczęły mnie szczypać oraz zrobiły się szklane. Sama nie wiem czyja to była wina...Czy deszczu czy tego co się dzieje w moim życiu. 

- Co? - zmarszczył czoło i spojrzał na mnie. 

- Zgwałciłeś mnie, a teraz wielce udajesz, że mnie kochasz - burknęłam. Wytarłam dłonią spływające łzy, lecz one pojawiały się na nowo. Niebieskoszarooki zrobił krok w moją stronę. 

- Co zrobiłem? Zgwałciłem Cię? - zapytał. Cofnęłam się o dwa kroki do tyłu. Mężczyzna nie rozumiał dlaczego tak się zachowywałam, a ja dlaczego kłamie i stara się mnie zmanipulować. 

- Mam Ci to przeliterować? - syknęłam przez zaciśnięte zęby. Brunet kręcił głową na boki. A ja zauważyłam na jego stole broń. 

- Kylie, oskarżasz mnie o to samo co parę lat temu - przypomniał mi. - Nie zrobiłem Ci nic takiego...- wyszeptał. Parsknęłam śmiechem. Nie obchodzą mnie jego wyjaśnienia. Czasu nie cofniemy.

- Przestań kłamać. Nienawidzę Cię, chce żebyś zdechł - oznajmiłam. Mężczyzna chwycił za broń i ją odbezpieczył. 

- Powtórz to, może twoje życzenie się spełni - burknął. Przyłożył sobie broń do głowy. Cały czas patrzył mi głęboko w oczy. Mimo spływających łez po policzkach, nie żałowałam swoich słów albo tylko tak sobie wmawiałam. 

- Chce żebyś umarł! -krzyknęłam. W tęczówkach bruneta pojawiły się łzy. Które potem spłynęły po jego policzkach. 

Nicholas płakał...

- Jesteś pewna? - spytał dla pewności. Skinęłam potwierdzająco głową. Whisker na chwile odwrócił wzrok. Zauważył, że kilkoro jego ochroniarzy im się przygląda.

I want to love you #2 [18+] (W TRAKCIE KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz