Rozdział 10

407 20 18
                                    

POV: Kylie

Odkąd rano wstałam, strasznie słabo się czuje. Bezustannie kręci mi się w głowie, pobolewa mnie brzuch, ale to nie jest wymówka bym nie mogła pójść biegać z słuchawkami na uszach. Wiem, że powinnam zostać w domu, ale nie mogłam.

Ja tam wariuje.

Biegłam prosto przed siebie, aż nagle poczułam czyjąś obecność. Ktoś chwycił mnie za ramię. Odwróciłam się do tego kogoś. To mężczyzna, który był u mnie w domu i szukał James'a.

Axel.

Wysoki, bardzo opalony mężczyzna. Był to brunet o czarnych tęczówkach. Miał na sobie białą obcisłą bluzkę oraz szare spodnie dresowe.

- Co ty tu robisz, Axel? - spytałam. Wyjęłam słuchawki z uszu i schowałam je do pudełka. Na twarzy bruneta pojawił się uśmiech. 

- Chciałem pobiegać, tak jak ty - powiedział. Cicho się zaśmiałam. Na pewno to nie jest przypadek, że się tu spotkaliśmy. Nie mówię, że jest psycholem, a nawet jeśli by był, to nawet przystojnym. 

- A coś więcej? Bo nie wydaje mi się, że to czysty przypadek - odparłam, siadając na ławkę. Mężczyzna usiadł się obok mnie. Chciał dotknąć mnie za kolano, lecz ja się odsunęłam.

- Wiem o tym co Ci się przydarzyło w Madrycie - oznajmił. Spojrzałam na niego, nie rozumiejąc. Zaczęłam się głupio śmiać, żeby go zmylić, żeby pomyślał, że to nie chodzi o mnie tylko, że osoby mu się pomyliły. 

- Nie wiem o czym mówisz...- szepnęłam. Odwróciłam wzrok oraz skupiłam go na jakimś losowym drzewie z którego spadały liście. 

- Wiem, że wrócenie do normalności po gwałcie jest trudne...Ale...- przyznał. Nie dałam mu skończyć, gdyż spojrzałam na niego z oczami pełnymi łez. Robiłam w tym momencie wszystko, byleby nie wspominał mi o tamtej nocy. 

- Nie wiesz jak to jest. Bo wy facecie zachowujecie się jak zwierzyny, jak drapieżniki. Traktujecie kobiety jak swoje zabawki, obiekty seksualne. Nie szanujecie nas w ogóle...- powiedziałam łamiącym się głosem. Brązowooki otworzył usta by coś powiedzieć. - Ale tak na prawdę macie w dupie jak my się poczujemy. Byle by wasze potrzeby zostały spełnione - dodałam. 

Axel kiwnął głową, a po chwili spojrzał w dół. Nie rozumiałam jego reakcji, nie rozumiałam też dlaczego mi teraz o tym wspomina. 

- Chciałem Ci tylko powiedzieć, że wiem kto Ci to zrobił...- wyszeptał niemal niesłyszalnie. Uniósł swój wzrok na mnie. Zmarszczyłam czoło, starając się zrozumieć skąd mógł mieć dostęp do takich informacji, a wtedy przypomniały mi się słowa Nicholasa. A bardziej fragment z jego listu, który mi przeczytał. 

"Maleńka,

Miałem wyjechać na dwa lata. Niestety przedłużyło się to, na parę lat. Być może z mojej winy. Wiesz, że nie jestem bez skazy, swoje za uszami mam. Jestem szefem jednej z najgroźniejszych mafii w Stanach i Europie. Przez pewne porachunki z nijakim Axel'em Domenico.
Być może już o nim słyszałaś. Axel jest lub był przyjacielem Kai'a. Mężczyzny, który Cię zmanipulował. A potem okazało się, że to ty jego zmanipulowałaś. Gratulację, Panno Flower. Bardzo śmiałe zagranie. Wracając...Kai przeczuwał, że go zabije. Gdyż się zabezpieczył. Miał na mnie dużo haków, które przekazał Axel'owi. Morels wynajął ludzi, żeby z hakowali wszystkie moje konta. Powyciągali informacje, zdjęcia, nagrania i wiadomości, by móc mnie potem czymś szantażować. Dlatego przed wyjazdem, wręczyłem Zack'owi list, prosząc o to by Cię chronił. Bałem się, że mógłby wykorzystać okazje, że nie ma mnie przy Tobie i Axel zrobił by Ci krzywdę..."

I want to love you #2 [18+] (W TRAKCIE KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz