10. Z jakiej strony?

30 4 0
                                    

Szłam do windy, nie chciałam tu być, chciałam jak najszybciej zamknąć się w pokoju i zasnąć mając nadzieję, że się obudzę i to okaże się snem.

- Kiara stój - Connor złapał mnie za rękę, chciałam ją wziąć, ale on mi na to nie pozwolił.

- Chce wrócić do domu - powiedziałam drżącym głosem, przyciągnął mnie do siebie gładząc mnie po włosach, zaszlochałam.

- Ciii, dziewczynko, tutaj mam swój pokój, zaniosę cię tam i prześpisz się chwile, jak się uspokoisz pojedziemy do mnie do mieszkania i tam pomieszkasz ze mną dopóki nie znajdziemy Petera, dobrze? - zapytał łagodnym głosem, skinęłam głową. Connor położył jedną dłoń na moich plecach, a drugą dał pod moimi kolanami i mnie podniósł. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową, byłam tak zmęczona, że po chwili zasnęłam.

***

Otworzyłam oczy i podniosłam się siadając.

- Jak się czujesz? - spojrzałam na Connora.

- Wyczerpana z emocji, nic nie czuje - oznajmiłam, usiadł obok mnie i przyciągnął mnie do siebie przytulając.

- Znajdziemy go - oznajmił.

- Skąd wiesz, że jeszcze żyje? - zapytałam zaciskając zęby.

- Hej, przestań tak myśleć moja mała pesymistko, jesteśmy bliżej niż dalej w szukaniu go - pocieszał mnie.

- Kto mógł go porwać? - zapytałam.

- Joe King i jego syn Collin, od pięciu lat ojciec próbuje ich zamknąć, ale jeszcze mu się to nie udało, a Joe nienawidzi naszej organizacji i chce ją zniszczyć - oznajmił.

- Straciłam już rodziców Connor, nie mogę stracić też Petera - powiedziałam łamiącym głosem, Connor złapał mnie za podbródek i uniósł moją głowę.

- Nie stracisz go Kiara, obiecuje. Za dzień lub dwa będziemy wiedzieć gdzie on jest, wtedy go odbijemy, nie martw się tym. Jutro masz normalnie iść do kina z Xavierem i dobre się bawić, jasne? - powiedział, uśmiechnęłam się lekko.

- Masz gorączkę? Pozwalasz mi wyjść z jakimkolwiek chłopakiem? - zapytałam z udawanym niedowierzaniem, przewrócił oczami.

- To tylko dlatego, że jest gejem i chce żebyś trochę mogła odciągnąć się od tego czego się dowiedziałaś - oznajmił.

- Chciałam zrezygnować z tego wyjścia żebym mogła siedzieć w pokoju i sama pomyśleć, dobija mnie to wszystko. Pokłóciłam się z Laurą, mój dom jest zdemolowany i porwano Petera - powiedziałam zdenerwowana.

- I teraz dopiero wiesz jaka z niej suka, domem się nie przejmuj ja to załatwię, a jeśli chodzi o Petera to już ci mówiłem - powiedział.

- Głowa mnie boli od tego wszystkiego - przeczesałam swoje włosy dłonią

- Pojedziemy do mojego mieszkania, tam mam tabletki i jak mówiłem wcześniej pomieszkasz ze mną - oznajmił.

- Nie mam ubrań - oznajmiłam.

- Masz, swoją torbę z potrzebnymi rzeczami masz u mnie w mieszkaniu w moim pokoju - spojrzałam na niego zdziwiona.

- Skąd masz moją torbę z moimi rzeczami? - zapytałam.

- Wtedy gdy miałem czekać na ciebie godzinę podjechałem do twojego domu i wziąłem te rzeczy, chodź - oznajmił i wyszedł, wstałam z łóżka i wyszłam za nim.

***

Kiedy Connor otworzył drzwi od swojego mieszkania było słychać hałasy z jego salonu, spojrzałam na niego zdziwiona.

You've always been more to meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz