Kiedy weszliśmy do mieszkania, Connor złapał mnie za rękę, pociągnął do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- Mów - powiedział.
- Powiedziałam wszystko jej rodzicom, przepraszali mnie za nią i po prostu oddali mi te osiemset dolarów - oznajmiłam.
- To dobrze - powiedział, między nami pojawiła się niezręczna cisza co nigdy się nie zdarzyło, ale po chwili postanowiłam się odezwać.
- Pójdę do pokoju - wstałam z kanapy.
- Pokój gościnny jest gotowy, możesz od dzisiaj spać tam, jest na przeciwko mojego - skinęłam głową i poszłam do pokoju gościnnego, nie było w nim nadzwyczajnego. Zamknęłam drzwi, odłożyłam plecak i usiadłam na łóżku. Czułam się strasznie dziwnie, nie wiem dlaczego, moje przemyślenia przerwał mój dzwoniący telefon, nie patrząc kto to odebrałam.
- Halo? - zapytałam.
- No w końcu się dodzwoniłam - usłyszałam głos mojej cioci.
- Ciocia Agnes? - zapytałam zdziwiona.
- To ja, dzwonię ciągle do Petera i on nie odbiera więc na szczęście dobrze, że ty odebrałaś - powiedziała.
- Coś się stało ciociu? - zapytałam.
- Ja i Ronald wzięliśmy ślub - zapiszczała, otworzyłam szeroko oczy.
- Na prawdę? - zapytałam zszokowana, moja ciocia ma czterdzieści lat, a mój wujek czterdzieści pięć. Zawsze mówili, że ślub nie jest im potrzebny i nigdy nie sądziłam, że go wezmą.
- Tak, wiem, że nie jesteśmy już młodzi, ale tak postanowiliśmy i organizujemy takie małe przyjęcie z tej okazji i chcemy żebyście z Peterem przyjechali do Miami - powiedziała.
- Postaramy się przyjechać, kiedy? - zapytałam.
- W tą sobotę, wiem, że może mówię wam o tym późno, ale nie mogłam się dodzwonić - powiedziała.
- Dobrze ciociu - powiedziałam.
- A i mam nadzieję, że przyjdziesz z Connorem - oznajmiła.
- Dlaczego? - zapytałam zdziwiona.
- Jeszcze będziecie razem, ale tak czy inaczej możesz mu powiedzieć, że go zapraszamy - powiedziała, przewróciłam oczami.
- Dobrze, przekaże mu - oznajmiłam.
- Napisz do mnie później czy dacie radę, pa Kiara - rozłączyła się, rzuciłam telefon na łóżko i westchnęłam.
- Kto dzwonił? - podniosłam głowę.
- Ciocia Agnes, postanowiła wziąć ślub z wujkiem i zaprosili nas na przyjęcie - oznajmiłam.
- Powinniście pojechać, oderwiecie się trochę - oznajmił opierając się o framugę drzwi.
- Mówiąc nas mam namyśli Petera mnie i ciebie - powiedziałam.
- Czemu mnie? - zapytał zaskoczony.
- Masz być moją osobą towarzyszącą chociaż jak preferujesz Petera to możesz być i jego - wzruszyłam ramionami, parsknął śmiechem.
- Takie imprezy nie są dla mnie - oznajmił.
- Dla mnie też nie, ale ciocia będzie zawiedziona jeśli nie przyjdziemy - oznajmiłam.
- Dobra polecę z wami - zgodził się, uśmiechnęłam się.
- W sobotę, ale będziemy musieli polecieć wcześniej - oznajmiłam.
- Trzeba to obgadać z Peterem, może do niego zadzwonię żeby przyszedł? - zapytał.
CZYTASZ
You've always been more to me
Fiksi RemajaW większości myśli się, że bliscy których znamy mówią nam o wszystkim, ale niestety nie. Osoby które są nam najbliższe mogą ukrywać mroczne sekrety. Rozpoczęcie: 06.07.2024 Zakończenie: 08.09.2024