Epilog

26 2 0
                                    

- Dość dawno mnie tu nie było, całe dwa miesiące, w skrócie to w końcu skończyłam szkołę, co prawda nie zdawałam z matematyki, ale Connor dużo mi pomógł. Stwierdziłam, że nie pójdę na studia, co pewnie was nie dziwi, nigdy nie chciałam na nie iść. Dalej pracuje w kawiarni już na stałe, chociaż praca w organizacja czasem też jest ciekawa. Peter ma dziewczynę, wiem nikt się nie spodziewał, ale jest z May bardzo szczęśliwy i trzymam za nich kciuki. Mam dużo przyjaciół, też się dziwię. Między mną i Connorem układa się wspaniale, mieszkamy sami razem w apartamencie. Dalej przegrywa ze mną w pokera. Żałuje, że was tu nie przy mnie, ale wiem, że nade mną czuwacie. Zawsze będę waszym małym As'em. Kocham was mamo i tato - uśmiechnęłam się smutno i położyłam różę na grobie.

- W porządku? - zapytał Connor, spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.

- Tak, w końcu nie płaczę, możemy iść - oznajmiłam, spojrzałam jeszcze raz na grób moich rodziców i szłam z Connorem do wyjścia z cmentarza, chłopak objął mnie ramieniem, spojrzałam na niego.

- Czy ty masz zaszklone oczy? - zapytałam.

- Trochę - mruknął.

- Płakałeś - stwierdziłam.

- Trochę mnie wzruszyło, ale nie wspominaj o tym nikomu - zaśmiałam się wtulając się w niego.

- Oczywiście - powiedziałam.

- Jesteś silna wiesz? - powiedział.

- Staram się, pora żyć teraźniejszością - oznajmiłam.

- Jestem z ciebie dumny - powiedział, uśmiechnęłam się.

- Kocham cię - powiedziałam.

- Ja ciebie też - pocałował mnie w skroń.

- A teraz lepiej się śpieszmy, obiecałam Nate'owi, że weźmiemy go na lody - oznajmiłam.

- Tylko zero jedzenia w samochodzie, ostatnim razem mój samochód oberwał, a tata mnie zabije jak ubrudzę jego - powiedział, stanęliśmy przy samochodzie, pocałowałam go krótko w usta.

- Zobaczymy - puściłam mu oko i szybko wsiadłam do samochodu, usłyszałam jego żałosny jęk, zaśmiałam się kręcąc rozbawiona głową.

You've always been more to meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz