22. Tak i to mnie przeraża

25 2 0
                                    

Wczorajszego dnia, praktycznie nic nie robiłam, nie rozmawiałam z Connorem o naszej relacji, jakoś nie było na to czasu. Było mi to trochę na rękę, nie wiedziałam co bym mu miała powiedzieć.

- Jesteś gotowa? - odwróciłam się. Connor był w garniturze, nigdy go w nim nie widziałam, wyglądał cholernie dobrze.

- Tak - powiedziałam.

- Ładnie wyglądasz - powiedział, uśmiechnęłam się.

- Dzięki, nigdy nie widziałam cię w garniturze - powiedziałam.

- Dla mnie to też nie codzienny widok - oznajmił, zaśmiałam się.

- Idziemy? - zapytałam.

- Tak - wzięłam torebkę i wyszliśmy z pokoju. Zeszliśmy na dół, przy drzwiach czekał już na nas Peter.

- No siostrzyczko ładnie wyglądasz, Agnes z Ronaldo już pojechali - powiedział Peter.

- Dzięki, to też już jedźmy - oznajmiłam, wyszliśmy z domu i poszliśmy do samochodu.

***

- Cieszę się, że już jesteście, ładnie wyglądacie, na tablicy napisane macie wasze miejsca, bawicie się dobrze - powiedziała ciocia i od nas odeszła. Sprawdziliśmy nasze miejsca i poszliśmy do stolika przy którym usiedliśmy, Peter zaczął dziwnie się rozglądać.

- Czemu się tak rozglądasz? - zapytałam.

- Szukasz sobie dziewczyny? - zaśmiał się Connor, Peter popatrzył na niego morderczym wzrokiem.

- Zamknij się, pamiętasz Summer? - zapytał mnie.

- Tak, córka sąsiadki cioci - oznajmiłam.

- Ciocia ją zaprosiła, jest niezłą laską - oznajmił, przewróciłam oczami.

- Możesz raz pomyśleć mózgiem, a nie fiutem? - zapytałam z nadzieją.

- Co za słowa - Connor udał niedowierzenie, uderzyłam go w ramię.

- Powiedziałem tylko, że jest niezłą laską, pogrążasz mnie - oznajmił urażony.

- Wybacz braciszku, ale jesteś facetem, wam tylko jedno w głowie - oznajmiłam.

- Spierdalaj - powiedzieli w tym samym czasie, parsknęłam śmiechem.

- Idę jej poszukać - wstał z krzesła i odszedł.

- Aż tak bardzo złą opinie masz o facetach? - zapytał.

- Po jednym facecie taka opinia powstała - oznajmiłam.

- Miałaś chłopaka? Czemu ja nic o tym nie wiem? - zapytał zdziwiony.

- Poznałam go jeszcze przed śmiercią rodziców jak byłam tu na wakacje, chodziliśmy ze sobą przez trzy miesiące - oznajmiłam.

- Co poszło nie tak? - zapytał.

- Zdradził mnie, jedno wielkie gówno - oznajmiłam.

- Idiota - prychnął, uśmiechnęłam się.

- No proszę mała słodka Kiara - usłyszałam, uśmiech zszedł mi z twarzy i spięłam się co zauważył Connor, złapał mnie pod stołem za rękę,

- Czego chcesz Jace? - zapytałam.

- Tylko się przywitać, dawno się nie widzieliśmy - powiedział.

- Moglibyśmy jeszcze dłużej - przyznałam.

- To twój chłopak? - zapytał wskazując na Connora, miałam już odpowiedzieć, ale Connor mnie uprzedził.

You've always been more to meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz