Mecz się skończył, oczywiście z wygraną naszej szkoły.
— Ale się cieszę, że wygrali! — Patricia zawiesiła mi się na ramieniu.
Choć nie chciałam nikogo do siebie dopuszczać, to po tych kilku dniach nawet już przyzwyczaiłam się do obecności tej dziewczyny.
— Taa. — przewróciłam oczami.
Na boisku było strasznie tłoczno, więc ulotniłyśmy się jak najszybciej na parking. Zaczynało się już robić ciemno, więc jedynie marzyłam o tym, żeby położyć się do ciepłego łóżka i zasnąć.
— Super, że zostałaś pooglądać ze mną! — klasnęła w dłonie i wtuliła się we mnie.
Wzdrygnęłam się. Mało kto mnie przytulał.
W sumie to nikt.
Uniosłam jedną rękę i poklepałam ją po plecach.
— Jasne, ale już koniec tych czułości.
Dziewczyna odsunęła się ode mnie i przystanęłyśmy obok mojego motocykla. Oparłam się o niego i wyciągnęłam z kieszeni marynarki papierosy.
— Palisz? — wyciągnęłam paczkę w stronę rudej.
— Nie, nie. — pomachała rękoma. — To świństwo. — skomentowała.
— Dobre świństwo. — poprawiłam ją i wysunęłam jednego papierosa, wkładając go między usta.
Przyglądała mi się ze zmarszczonymi brwiami.
— Co? — burknęłam i o mały włos nie wypadła mi fajka.
— Czemu sobie psujesz zdrowie? — zapytała... z troską?
Wzruszyłam ramionami, odpalając truciznę.
Stałyśmy w ciszy i przyglądałyśmy się sobie nawzajem.
— O są i nasze ulubione cheerleaderki! — usłyszałam za sobą, przez co zakrztusiłam się dymem.
Uderzyłam pięścią kilka razy w klatkę, próbując nabrać świeżego powietrza.
— O boże! Dziewczyno! — krzyknął przerażony Topher. — Nie umieraj! Nie przeze mnie! — podbiegł do mnie i złapał mnie za ramiona.
— Cheerle- kurwa co? — wychrypiałam.
— Cheerleaderki. — zaczął ruszać biodrami i unosić ręce w dziwny sposób.
Za jakie kurwa grzechy.
— Już wystarczy. — zaciągnęłam się papierosem i zamknęłam oczy. — Chyba już wolałam się udusić niż to widzieć.
— Właśnie, już wystarczy. — do moich uszu dotarł kolejny głos i śmiechy.
Uchyliłam jedno oko, potem drugie. Przede mną pojawiła się reszta ich nędznej paczki. Dopasowałam ten głos do Kiana, a śmiechy do Corbyna i Patricii.
Nevan stał i przyglądał się wszystkiemu z poważną miną.
— Ależ wy wszyscy jesteście naburmuszeni! — zająknął rudy i skończył swoje przedstawienie.
Myślałam, że to Patricia jest dość specyficzna, ale jej bliźniak podnosił poprzeczkę bardzo wysoko.
— Dobra, ja spadam. — rzuciłam peta na ziemię i przydeptałam go glanem.
— Już? Myślałam, że pojedziesz z nami coś zjeść. — powiedziała smutno dziewczyna.
— Nie. — związałam włosy w niską kitkę.
CZYTASZ
Gloomsoil +18
Teen FictionDelaney Lawson to nastolatka, którą pasją do motocykli zaraził starszy brat Ivan. Dziewczyna całe życie edukowała się poprzez nauczanie domowe. Jej życie za dnia mogłoby wydawać się spokojne, jednak gdy nadchodził mrok, to wcale takie nie było. D...