Rozdział Dwunasty

108 7 4
                                    

Przez moje ciało przeszło dziwne uczucie, jednak nie należało one do pozytywnych. Poczułam ogromny niepokój, przez to, co zrobił Kian.

Kiedy złapał mnie do pocałunku, cały czas czułam na sobie oceniające spojrzenia. Nic nowego, ale to jedno spojrzenie rozpierało we mnie coś niezrozumiałego.

Myślałam, że całe to zajście mi się podoba, ale po kilku chwilach uświadomiłam sobie, że się myliłam. Ugryzłam chłopaka w język, na co się gwałtownie odsunął. Złapał się dłonią za szczękę i popatrzył na mnie przerażająco.

— Co ty kurwa zrobiłaś? — krzyknął, ale od razu zamknął buzię, krzywiąc się.

Oglądałam się wokół na zszokowanych ludzi.

Pierwszy raz nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

— Mam powtórzyć? — warknął i niebezpiecznie zaczął do mnie podchodzić. Spojrzałam mu twardo w oczy, a ten uniósł prawą dłoń do góry. Przymknęłam oczy na myśl co się zaraz stanie, ale usłyszałam tylko plusk wody.

Uchyliłam powieki i moim oczom ukazał się Nevan, który ciężko dysząc, stał nad basenem. Nie mogłam zlokalizować Kiana, ale już po chwili ten wyłonił się z wody, próbując złapać oddech.

— To był ostatni raz, jak podnosisz rękę na kobietę. — wysyczał przez zęby białowłosy. Jego słowa obiły się o moje uszy... czy to był już któryś raz? — Już się nie znamy. — wychrypiał niskim tonem.

Nie miałam pojęcia co zrobić w takiej sytuacji, stałam tam jak kołek, zresztą jak inni.

— Spierdalaj. — odpowiedział mu krótko już chyba były przyjaciel, po czym wyszedł z wody i zniknął na tyłach ogrodu.

Decker odwrócił głowę w moją stronę, dostrzegłam w jego w spojrzeniu złość, ale też coś przypominającego troskę.

Nie. Na pewno nie.

Nevan Decker i troska? Proszę Was.

Podszedł do mnie powoli i złapał za nadgarstek. Zaczął ciągnąć mnie w stronę domu, na początku nie chciałam, ale w końcu mu uległam i tym o to sposobem kilka chwil później wchodziliśmy po schodach na piętro. Przeszliśmy przez jasny korytarz, aż w końcu wyszukał drzwi i weszliśmy do środka. Pomieszczenie okazało się przestronną nowoczesną łazienką. Zsunęłam drugą ręką dłoń chłopaka z mojego nadgarstka i podeszłam do wanny, na której krańcu od razu usiadłam.

To wszystko było dla mnie inne, więc wtopiłam swój wzrok w szare kafelki na podłodze, jednak moje podziwianie fug zostało szybko przerwane. Nevan ukucnął przede mną i teraz miałam widok na jego twarz, która... która była cała umazana czerwoną szminką.

— Chyba udany wieczór co? — parsknęłam próbując rozładować to dziwne napięcie, które wisiało między nami, białowłosy na moje słowa zmarszczył brwi, przy czym pojawiły mu się małe zmarszczki w kącikach oczu.

Wysunęłam ostrożnie dłoń w jego stronę i starłam czerwień z jego dolnej wargi, po czym wystawiłam  kciuk do góry. Nevan wytrzeszczył oczy, prędko wstając na nogi, mało co przy tym się nie wywalając.

— Kurwa. — warknął, podchodząc do lustra. Odkręcił kran, próbując zmyć resztki.

— Samą wodą tego nie zmyjesz. — powiedziałam, widząc jego nieudane próby pozbycia się tego.

— To czym? — oparł dłonie na umywalkę ze zrezygnowania i spojrzał na mnie z uniesioną brwią. Wstałam i podchodząc do niego, zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, jednak nie widziałam żadnego płynu micelarnego lub choćby mydła. Otworzyłam jedną z szafek nad głową chłopaka i znalazłam płyn do demakijażu oraz waciki. Zamknęłam białe wieko i namoczyłam kilka wacików.

Gloomsoil +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz