Przez cały ostatni tydzień ćwiczyłam, ile mogłam. Na szczęście unikałam Nevana, chodząc na siłownię w ciągu trwania lekcji. I wszystko szło po mojej myśli, aż do momentu, kiedy wykrył, w których godzinach się tutaj pojawiam. Nie miałam pojęcia, po co to robi, czy po to, żeby mnie wkurwiać, czy po to, żeby mnie zdekoncentrować i sprawić, żebym nie wygrała. Może jakoś bardzo nie zależało mi na wygranej, ale jeśli mam opuścić mury tej szkoły to chociaż z uniesioną głową, a nie przypadkiem na noszach.
— W końcu się spotykamy Spectra. — usłyszałam za sobą. W odbiciu luster od razu widziałam, że to on, więc nawet nie zaszczyciłam go odwróceniem się w jego stronę.
Nie odezwałam się. Nie chciałam jeszcze bardziej wyprowadzać się z równowagi. I tak już uderzałam na oślep w worek przed sobą.
— Może poprosisz mnie o pomoc? — uszczyplił, podchodząc bliżej.
— Ja? Mam prosić Ciebie? — prychnęłam. — Twoje niedoczekanie. — uderzałam mocniej.
— Wiem, że mówiłem, że dobrze uderzasz, jednak nad niektórymi ciosami musisz bardziej popracować. — tłumaczył ciągiem.
Ze zrezygnowania opuściłam ręce wzdłuż tułowia i postanowiłam spojrzeć mu prosto w twarz. Badałam wzrokiem każdy centymetr jego twarzy i zastanowiłam się chwilę.
— Po co to robisz? — zapytałam podejrzliwie.
— Co robię? — zmarszczył brwi.
— Po co chcesz mi pomagać? — odpowiedziałam. — A bardziej czemu ty akurat mi? I nie tłumacz się, że gdyby to była inna laska, to też byś jej pomógł i blah blah.
Chłopak przede mną wyprostował się i podszedł do mnie kilka kroków.
O kilka kroków za dużo.
— Po prostu tego chcę. — wyglądało to tak jakby ledwo przeszło mu to przez gardło.
Parsknęłam.
— Tak jasne, bo w to uwierzę. Spływaj stąd i nie przychodź tu więcej, kiedy ćwiczę. — odwróciłam się do niego plecami.
Po marudził chwilę pod nosem i z zimną twarzą ulotnił się z pomieszczenia, a ja w końcu mogłam odetchnąć. Powietrze, które doskwierało mi przy jego osobie, było zbyt ciężkie.
•••
Kiedy wróciłam do domu, znowu nie zastałam w nim rodziców. Coraz częściej gdzieś wyjeżdżali bądź siedzieli w swoich pracach po godzinach, przez co czułam się, jakbym mieszkała tu sama. Nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, ale powoli zaczynałam wariować.
Wchodząc do swojego pokoju, rzuciłam plecak na łóżko i powędrowałam do łazienki. Ściągnęłam z siebie ubrania i wrzuciłam do kosza na pranie, po czym rozplątałam włosy i weszłam pod prysznic. Odkręciłam niemalże parzącą w skórę wodę i delektowałam się tą chwilą, myjąc ciało żelem. Kiedy już miałam zabrać się za mycie włosów, usłyszałam dzwonek do drzwi, zignorowałam to, ale zadzwonił kolejny raz i kolejny. Wygramoliłam się spod prysznica i przeszłam do swojego pokoju, gdzie zabrałam pierwszą lepszą rzecz z komody, po czym ubrałam na siebie.
Dzwonek nie ustępował.
— Już idę do cholery!! — wydarłam się na cały głos, zbiegając ze schodów.
Otworzyłam drzwi i przed moimi oczami stanął Nevan, który zbadał mnie wzrokiem od góry do dołu i uniósł kącik ust.
— Fajne wdzianko. — skomentował, wkładając dłonie do kieszeni swoich czarnych spodni.
CZYTASZ
Gloomsoil +18
Novela JuvenilDelaney Lawson to nastolatka, którą pasją do motocykli zaraził starszy brat Ivan. Dziewczyna całe życie edukowała się poprzez nauczanie domowe. Jej życie za dnia mogłoby wydawać się spokojne, jednak gdy nadchodził mrok, to wcale takie nie było. D...