Rozdział Trzynasty

135 6 1
                                    

Całą noc nie przespałam, myśląc tylko i wyłącznie o tym, co zadziało się wczorajszego wieczoru. Znałam tych ludzi zaledwie kilka dni, a już okazało się, kto jest kim. Myślałam, że to Nevan jest najgorszy i choć nienawidziłam go z całego serca za to, co zrobił z moim dziennikiem i brelokiem, to wczoraj pokazał, że jednak ma w sobie choć trochę człowieczeństwa.

Wstałam z łóżka, od razu kierując się do łazienki. Pod prysznicem odkręciłam kurek, a moje ciało pokryła, prawie że wrząca woda. Uwielbiałam gorące prysznice, wtedy mogłam poczuć ulgę. Całkowicie zapominając o świecie, pozostałam pod strumieniem o kilkanaście minut za długo. Wychodząc na kafelki, odszukałam na ślepo ręcznik i owinęłam go wokół swojego czerwonego ciała. Podeszłam do lustra, wiążąc włosy w wysokiego kucyka; po spojrzeniu w swoje odbicie, od razu pożałowałam tej decyzji. Cała twarz była pokryta pozostałościami czarnego cienia i tuszu do rzęs. Szybko złapałam płyn do demakijażu, po czym zabrałam się za zmywanie tych okropnych resztek.

Po jakiejś godzinie byłam już ogarnięta i ubrana w dresowe spodenki i biały T-shirt ze startym napisem Nirvana. Spod mojego łóżka wyciągnęłam plecak wypełniony po brzegi pieniędzmi wygranymi z wyścigu. Poczłapałam na kolanach do regału z kolekcją moich kasków i przesunęłam go o kilka centymetrów. Wyrwałam dwie panele z podłogi, odkładając je na bok. W środku znajdował się dosyć sporych rozmiarów sejf, otworzyłam go, wpisując odpowiedni kod i zabrałam się za układanie banknotów w nim. Po całej robocie odrzuciłam plecak w kąt pokoju, a panele i regał odstawiłam na miejsce.

Rzuciłam się na łóżko, wyszukując na nim telefon, a kiedy moją twarz oślepił wyświetlacz, zauważyłam godzinę piętnastą. Dosyć długo musiałam się lenić w łóżku. Zobaczyłam kilka nieodczytanych wiadomości na SMS-ach. Dużo należało do Patricii, więc od razu w nie kliknęłam.

4:23
Rudzielec: Nie uwierzysz!

Rudzielec: Aaaaa!

Rudzielec: Muszę Ci coś powiedzieć!!!!

Rudzielec: Ale musimy się koniecznie spotkać!

Rudzielec: Będę u Ciebie po piętnastej!

Co się tam do cholery stało, że aż musi tutaj przyjechać i mi powiedzieć. I to dosłownie za kilka chwil! Wyszłam z konwersacji, zauważając wiadomości od dwóch nieznanych numerów. Weszłam w pierwszy i zmarszczyłam brwi.

3:53
Nieznany: Widzę, że Upiór już uciekł.

Od razu zapisałam jego numer jako „Żyrafa".

Niekontrolowanie zaśmiałam się pod nosem, ale szybko mój uśmiech zbladł, widząc wiadomość od kolejnego numeru.

4:00
Nieznany 2: Skończysz jak Twój brat. Obiecuję Ci to.

Przez moje ciało przeszły zimne dreszcze, a dłonie zaczęły się trząść. Odrzuciłam telefon z całej siły, niestety wbijając go w ścianę naprzeciwko, przez co spadł z trzaskiem na podłogę.

— Super. — mruknęłam.

W całym domu rozległ się dzwonek do drzwi, na co się wzdrygnęłam.

Delaney uspokój się, to tylko rudzielec.

Zeskoczyłam z łóżka i o drżących nogach zeszłam na parter. Dla upewnienia zajrzałam na kamery, ale faktycznie stała tam dziewczyna. Otworzyłam drzwi, a ta wparowała do środka, nawet się nie witając.

Gloomsoil +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz