Moje ciało staje się automatem
Nie myślę nad tym co robię
Odruch i serce przejmuje kontrolę
Bez względu na konsekwencjePodbiegam i pomagam
Trwam i rozmawiam
Stawiam ramię i swoją ciszę
Jakiś lekki żarcik może też się znajdzieSerce tam działa
Gdzie wystarczy sama moją obecność
Egzystowanie i uśmiech
Więcej tam nie potrzebaLecz gdy nikt już nie patrzy
Oczy wpatrzone w ziemię
Ramiona opuszczone
A umysł zamglonyMyśli o przeznaczeniu i sensie tego wszystkiego
Opadłe z sił ciało
Podąża nieprzytomne za myślami
Gdy serce wycofuje sięZmęczenie dopada
Gdy umysł przejmuje kontrolę
Serce potrafi dużo energii zabrać
Szczególnie gdy nie trwa krótką chwilęKuląc się na śniegu
Już nikt nie zwraca uwagi
Nawet, jeśli ktoś przez chwilę pamiętał
Naraz zapomniałCiemność kusi swoimi ramionami
Lekki puch otula pieszczotliwie ciało
Gdy ciało rozluźnia się pod tym dotykiem
Gdy serce spowalnia, a rozum nie nadążaKrótka chwila bohaterstwa
By zaraz zakończyć zapomniana
Jako sylwetka jedna z wielu
Zamarzniętych w śniegu
CZYTASZ
Szepty deszczu ~ Poezje duszy
Poetry"Poezja nie jest zajęciem. To odświętnie chwile. Wiersz się zdarza" ~ Jerzy Ficowski Zapraszam wszystkich w podróż po mojej duszy i sercu