~ Świetliki ~

1 0 0
                                    

Firmament niebieski jaśnieje wysoko
Bezchmurne niebo połyskuje blaskiem
Światło to nie pochodzi z Ziemi
Mimo tego głaszcze ją czule, jakby swego kochanka

Ziemia poruszona tym dotykiem
Którym delikatna łuna karmi ją
W każdą jaśniejącą noc
Gdy skwar Słońca znika za horyzontem

Księżyc jest jak dłoń
Głaszcząca czule delikatną powłokę
Gwiazdy zaś są jak długie włosy
Gładzące miękką skórę przy pocałunkach

Za dnia Ziemia samotna pokłada się bruzdami
Zadawanymi przez gorące Słońce
Nocą, gdy chłód pokrywa Ziemię
Delikatny wiatr gładzi jej blizny

Księżyc uśmiecha się do niej
Gdy Gwiazdy scałowują
Wszystkie bolączki
Spierzchniętej powierzchni

Podczas chmurnych nocy
Ziemia nie doznaje ukojenia
Gdy znika jej gwiazda przewodnia
Kochanek, który łagodzi jej cierpienia

Brakuje jej światła
Dlatego sama je stworzyła
By każdej ciemnej nocy
Mogła poczuć blask kojący

Pośród roztańczonych traw wysokich
Wyłaniają się jej małe dzieci
Stworzone na podobieństwo Gwiazd
Małe świetliki gładzące jej spierzchniętą skórę.

Szepty deszczu ~ Poezje duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz