Those eyes.

25 1 0
                                    

                                                15 Wrzesień (rzeczywistość)

-Dzisiaj mija 15 dni.

-Tak zgadza się mają jeszcze 15 na wybudzenie się.-odparła lekarka.

-Pani Promphey?

-Tak?

-Jak Pani myśli jakie wspomnienia sobie pokazują?

-Różne, Panno Pansy.

-Pewnie Draco pokazuje same te niegrzeczne.-zaśmiał się Blaise.

-To ja już współczuje Pannie Granger.




                                                    Czas nie określony(podświadomość)

Ciemność. 

Chłód.

Ból.

Krzyk.

Leży. 

Leży na podłodze w domu, ale nie swoim. Leży krzyczy. Słyszy śmiech, i to bardzo głośny. Dobiega on od kobiety o wiele starszej od niej. Widzi przez łzy ranę na ręce. Widzi że jest coś napisane. "SZLAMA". To pisało na ręce. Znowu. Śmiech. Próbuje wstać, lecz na marne. Nagle widzi go.

Mrok.

-Granger słyszysz mnie?

-Granger!

-Granger odezwij się proszę.

Udało się. Wszedł do jej podświadomości. Krzyczał. Widziała go. Stała, nie wiedziała jak ale stała. Ciemność. Wszędzie panuje ciemność. Panika. Stres. Krzyk.

-HERMIONA SPÓJRZ NA MNIE.

Odwróciła się i ujrzała znowu go. Kogoś kogo widziała wspomnienia dzieciństwa. Chciała pobiec, nie mogła się ruszyć. 

-Jestem tutaj Granger musisz wyjść. 

Mrok.


                                                                  ............................................


-Kto mi powie co się znajduje w tym kociołku?

-Amortencja.

-Wspaniale Panno?

-Granger Sir.

-Tak jest Panno Granger. 

-Najbardziej miłosny eliksir na świecie. -Pachnie to osobą, która jest dla nas atrakcyjna. 

-Plus 5 punktów dla Gryffindoru.

Podeszła do lady. 

-Ja na przykład czuję, zapach skoszonej trawy, nowy pergamin i-

Spojrzał na nią. Jego stalowe oczy pochłaniały ją w całości. 

-I czuję.. miętową pastę do zębów

-Spojrzała na niego. Patrzyli na siebie tak długo dopóki Profesor nie przerwał tego.

-Dobrze, przejdźmy dalej.

                                                          ......................................................................

-Uważaj jak łazisz Granger!

-AHHAHAAH szlama nie umie chodzić!-parsknął Crab.

-Zamknij dziób Malfoy.-warknął Ron.

-HUHUHUHUU jaki nie miły Panowie czas nauczyć tego śmiecia jak się odzywać do lepszych.-odwarknął Draco.

-Haha, chyba nie myślisz o sobie!-zaśmiała się Hermiona.

-Nie waż się do mnie mówić, ty wredna szlamo.-odparł zimno.

Gdy chciała odejść poczuła zimne ramię nienależące na pewno do Harrego lub Rona.  

Znowu.

B ó l

C h ł ó d

K r z y k 

R o z p a c z 

-Ecie pecie mały Potter HAHAHAHAHAH.

-ZOSTAW MNIE W SPOKOJU!

-NIGDY!

Ból przerastający drobne ciało, pchnięcie. 

-GRANGER!-krzyknął, lecz na marne.

-Granger błagam.-mówił przez łzy.

-SECTUMSEMPRA!

Upadek. 

Otworzyła oczy i ujrzała te oczy. Te, które kochała najbardziej, mogłaby oddać życie za te oczy. 


Gdyby nie ty Granger.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz