(severus snape żyje)
-Hermiona, jesteś?
Usłyszała bardzo znajomy głos pochodził od bruneta, który należał do złotej trójcy. Chodziło oczywiście o Harrego Pottera. Dawno go nie widziała ze względu na jego podróże. Odkąd został agentem specjalnym w Ministerstwie Magii nie ma w ogóle czasu na nic, gdy dowiedział się o Hermionie natychmiast teleportował się żeby ją zobaczyć.
-Panno półkrwi jak nie otworzysz zaraz oczu zamknę wszystkie biblioteki na świecie.-odparł Zabini śmiejąc się w najlepsze.
Otworzyła oczy. Ujrzała nie tylko dwóch chłopaków a grupkę starego rocznika Hogwartu z 1997 roku. Harry, Ron, Ginny, Pansy, Draco, Blaise. Zdziwił ją taki widok i czekała na wyjaśnienia.
-Widzicie wystarczyło pogrozić.
-O Panno Granger odsuńcie się kochani, wypij to postawi cię na nogi szybko.-odparła pielęgniarka.
Wypiła zawartość fiolki gdy nagle zdała sobie sprawę tak naprawdę czemu tu leżała. Draco. To jej jedynie chodziło po głowie. Siedział trochę dalej niż wszyscy i świdrował ją chłodnym spojrzeniem. Przypomniała sobie wszystko, dosłownie wszystko. Każde wspomnienie wyświetlało się w jej głowie jak z taśmy. Musiała z nim porozmawiać o tym szczególnie jednym.
-No więc jesteśmy już tutaj wszyscy z tego co widzę.-Odparł głos wyłaniający się zza pleców wszystkich którzy stali przy jej łóżku.
-Profesor Snape?-odparła z zdziwieniem.
-Dokładnie Panno Granger nie przyszedłem tutaj bez powodu.
Nagle ją olśniło, że Snape był dyrektorem szkoły. Tylko dlaczego sprowadził wszystkich w jedno miejsce?
-Z racji tego, że nie skończyliście ostatniego roku w Hogwarcie i nie zdaliście OWUTEMÓW mam dla was propozycje żebyście wrócili na ten rok i je zdali tak jak należy.
Wszyscy rzucili się porozumiewawczym wzrokiem i odparli w tym samym czasie.
-TAK!
-Za tydzień chce was zobaczyć.--Będziecie z innymi uczniami na tym roku, przyjechali też uczniowie z Durmstrangu więc proszę was o szacunek i wykażcie się inteligencją chociaż raz.
Snape odszedł zostawiając całą grupkę, każdy zaczął rozmowę z wielką ekscytacją i dumą, że będą tutaj najstarsi. Zaczęli wymyślać imprezy jakie zorganizują od razu jak zakwaterują się w pokojach, każdy słuchał każdego oprócz dwóch osobników zamyślonych gdzieś daleko. Hermiona wpatrywała się w blondyna, lecz on ignorował ją na tyle mocno, że speszyła się do granic możliwości. Z jej myśli wyciągnął ją głos Harrego.
-Hermiona jak się czujesz?-odparł z troską.
-Nawet w porządku tylko jestem trochę osłabiona.
-Nie dziwimy się tobie nie było cię z nami miesiąc ale dzięki Draconowi wszystko się udało, nieprawdaż?-Blaise skierował zdanie do arystokraty.
-Ta.-odparł chłodno.
-Co z tobą jakiś nie w sosie jesteś?
-Idę się przejść.
Ruszył w stronę wyjścia i udał się na korytarz, który był przepełniony uczniami zaciekawionymi co się dzieje w skrzydle szpitalnym. Skręcając zauważył dziewczynę wpatrującą się na niego jak magnez. Uśmiechnął się pod nosem i podszedł do niej. Dziewczyna zaskoczona podeszła bliżej trzepocząc rzęsami tak jakby miała zaraz odlecieć, dotknęła palcem jego torsu rysując na nim przezroczyste kółka. Draco rzucił ją na ścianę i naparł na jej usta. Blondynka jęknęła gdy dotknął jej uda. Nie znał jej, ale wiedział, że jest łatwa. I to bardzo. Odszedł od niej udając jakby do niczego nie doszło. A całej sytuacji przyglądał się Blaise.
........................................
Następnego dnia Hermiona opuściła skrzydło szpitalne dziękując za wszystko Promphey. Ciągle myślała o tym wszystkim co się wydarzyło a najbardziej zastanawiało ją to czemu Malfoy ją ignorował. Może bał się z nią porozmawiać o tym wszystkim? Albo po prostu nie chciał. Teleportowała się do domu gdzie czekała na nią Ginny z ciepłym kakao.
-I jak?
-Co i jak?-zapytała głucho kasztanowłosa.
-Rozmawiałaś z nim o tym?
-O czym?
-Hermiona nie udawaj głupiej, czy rozmawiałaś z nim o wspomnieniach?
-Nie, prawdę mówiąc on.. ignoruje mnie.
-Draco Malfoy cię ignoruje?-O ja sobie z nim pogadam to mu nogi-
-Ginny uspokój się, trochę m się nie dziwie.
-Czemu?
-Widziałam jego dzieciństwo, było koszmarne.
-Dziwisz się jak ma takiego ojca?
Nagle zadzwonił telefon.
CZYTASZ
Gdyby nie ty Granger.
Science Fiction2 lata po wojnie w Hogwarcie, ciężkie czasy odeszły. Aby to na pewno? Dwoje ludzi spotyka się po jakimś czasie czy odnaleźli swoje pasje, być może, ale na pewno odnaleźli też uczucie, którego bardzo długo nie czuli do kogoś. (Jest to moja pierwsza k...