16. Jeleń

46 6 0
                                    

Minęło kilka dni, ale ani jedno słowo nie opuściło naszych ust. Ja najzwyczajniej nie mam ochoty rozmawiać, oni nie chcą zaczynać tego tematu. Wiedzą, że najprawdopodobniej jest trudny. Mają rację, ale to nie tak, że jakby zapytali, to bym im opowiedziała.

Na tym świecie jest tylko jedna osoba, której bym o nim opowiedziała. A może już jej nie ma? Nie wiem. Annabeth i Dorreal są nieprzewidywalni. Mogli go zabić wtedy albo po prostu zostawić. Nie wiem i nie wiem, czy będzie dane mi się dowiedzieć. Nie wiem też, czy chce wiedzieć.

Zane był dla mnie wszystkim, moim szczęściem. Bez niego jestem zwykłym bez uczuciowym potworem; z nim po stronie żywych, jestem aż tylko potworem. Pierwsze dni ze świadomością, że nigdy go już nie zobaczę, były istną katorgą. Ledwo egzystowałam, tu nawet nie ma mowy o życiu.

Zane zawłaszczył sobie każdą komorę mojego serca i choć stale powtarzałam sobie, że go nie kocham, prawda jest taka, że za nim szalałam. Dla niego odwróciłabym się od każdego. Nie dlatego, że serce mi tak podpowiada, tylko bo wiem, że i on by tak zrobił.

Mój promyczek.

Jednak wracając do tej dwójki. Chyba nie myśleli, że jestem, kim jestem tak po prostu?

Idioci.

Nie zamierzam się nad tym jednak dłużej roztrząsać. Nie obchodzi mnie co o mnie myślą oraz jakie uczucia do mnie żywią. Jestem ich przepustką do życia i dopóki mnie potrzebują, nie zrobią nic, co będzie mi nie grać.

– Długo będziecie jeszcze milczeć? – Spytałam, na co oboje się wzdrygnęli. – Poważnie tu chodzi o moją przeszłość, czemu mielibyście się nią przejmować?

– Jesteś moją przyjaciółką, zawsze będę się przejmować. – Nazwałeś mnie Mordercą, wypomniałam mu w myślach. – Chcesz nam o tym opowiedzieć?

Zaśmiałam się w duszy na te słowa. Gdyby chcieli o tym słuchać, spytaliby już dawno.

– Co chciałbyś wiedzieć? – Zapytałam mimo to.

– Jakie było twoje dzieciństwo? – Zamiast niego zapytał Aiden.

– Sielskie. – Skłamałam.

Prawdziwa i jedna poprawna odpowiedź to brutalne, ale skuteczne. Cel uświęca środki, jak to mówią.

– Więc co zrobiło z ciebie potwora?

Udałam, że się zastanawiam.

– Kiedyś przeczytałam książkę, w której było napisane „Czy myślisz, że możesz, czy myślisz, że nie możesz, masz racje". – Oznajmiłam.

Trawili to chwilę, po czym w tym samym czasie powiedzieli zdezorientowani:

– Co to ma do rzeczy?

No właśnie, co to ma do rzeczy?

– Nic, ale spodobał mi się cytat. – Spojrzałam na nich drwiąco.

Mimo że nie przepadam za ludźmi, sama jednym jestem. Myślałam, że nie mogę i miałam racje, dalej nie mogę. Z innej perspektywy mogę i wiem, że mogę i chce. Dlatego teraz jestem potworem. Utknęłam pomiędzy móc, a nie móc. Daje z siebie 100%, które mogę, ale stoję w miejscu. Muszę wydobyć z siebie 1000%, którego teraz nie mogę, aby móc.

Tak wiem skomplikowane, ale taka już jestem. Skomplikowana.

Moim tekstem zarobiłam kolejne spojrzenia, tym razem zirytowane.

– Za ile dni będziemy na zamku? – Zmienił temat Asher.

– Ty za 3, ja trochę dłużej. – Odpowiedziałam.

PREPARATIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz