20. Stare i nowe znajomości

55 8 0
                                    

– Naprawiłaś kuchenkę z gazem kilka dni temu, czemu więc wciąż jemy na mieście? – Zaciekawił się Aiden. – I to jeszcze o tak wczesnej porze. – Dodał markotnie.

– Nie mam bladego pojęcia jak gotować. – Przyznałam się. – Właśnie dlatego kupiłam Ci to. – Powiedziałam i wyciągnęłam na stół mój najnowszy nabytek.

– Co to? – Spytał zdezorientowany.

Uśmiechnęłam się wrednie i powiedziałam:

– Książka kucharska.

– Co?

– Przez 7 dni w tygodniu będziesz nie tylko ćwiczył fizycznie, ale i psychicznie. – Oznajmiłam, dumna ze swojego wspaniałego pomysłu.

– Co ma gotowanie do psychiki?

– Nie umiesz gotować. – Potwierdził moje słowa skinieniem głowy. – Gotowanie to jedna z dziedzin, które potrzebują cierpliwości. Musisz się tego nauczyć, co zajmuje w cholerę czasu. Każda nieudana próba będzie torturą dla twojej psychiki, a ty zniesiesz każdą z nich i już nigdy nie będzie ci straszna porażka za pierwszym razem. – Nie sposób przedstawić komuś propozycje, kluczowe jest jednak, aby ten ktoś ją podłapał. Jest to całkiem proste – przedstaw same plusy, a minusy odejdą w zapomnienie. Oczywiście ta metoda nie na wszystkich działa, na przykład, na mnie. Jestem jednak mistrzem w stosowaniu jej na innych tak jak teraz Aidenowi.

– Czyli mówisz, że to swego rodzaju trening, który pozwoli mi rozwinąć umiejętności radzenia sobie ze stresowymi sytuacjami oraz tymi wymagającymi czasu? – Skinęłam głową. Wszyscy tu wyjdą na plus. On będzie silniejszy, a ja nie będę musiała, ani wydawać tyle kasy na jedzenie na mieście, ani uczyć się gotować. – Czuje tu podstęp. – Łypnął na mnie. – Czy znajdzie się tu podstęp? – Wzruszyłam ramionami.

– Jeśli tak, to pod koniec naszego treningu na pewno będziesz o nim wiedział. – Oznajmiłam zgodnie z prawdą.

Przez kolejne kilka minut jedliśmy w ciszy, którą właśnie przerwał dzwonek oznajmiający, że ktoś wszedł do lokalu. Nie obejrzałam się za siebie, ale za to Aiden, który w tempie natychmiastowym wskoczył pod stół, z całą pewnością wie, kto stoi niedaleko za mną.

Na razie nie znam sytuacji ani nie wiem, kim jest osoba, która wkroczyła do budynku, ale czuje, że młody nie chce widzieć tej postaci na oczy. Nie będę więc niczego mu utrudniać; każdy ma coś lub kogoś, czego lub kogo nie chce widzieć. Co więcej, pomogę mu ukryć się przed intruzem. Co jednak nie znaczy, że nie zapytam go później o sprostowanie tej sytuacji.

Jednak wiadomym faktem jest dla mnie, że ostatni czasy wszelkiego rodzaju ludzie uwielbiają się do mnie przyczepiać. I tym razem, nie jest inaczej.

– Przepraszam Panią – kurwa, znam ten głos. – to mój pierwszy raz w stolicy, a chciałbym zabrać gdzieś żonę, ale nie mam bladego pojęcia, co by ją zafascynowało. Może mogłaby Pani poradzić? – Odwróciłam się w stronę mężczyzny, który gdy tylko ujrzał moją twarz, natychmiast rozwarł usta w szoku. – Metis? – Niedowierza.

– Soren! Kopę lat. – Udałam entuzjazm, podczas gdy w głębi serca mam ochotę wydłubać mu oczy. Gdyby tylko... Zaciskam usta w wąską kreskę. – Przez żonę masz na myśli Laylę? – Dopytuje.

– Owszem.

Uwielbiam Laylę, jest dla mnie jak mama, której nigdy nie miałam. Pamiętam jedną z sytuacji, gdy mi niezmiernie pomogła. Pamiętam emocje towarzyszące mi wtedy i panikę, która chwilowo mną zawładnęła.

Naleśniki smakują dziś o niebo lepiej niż miesiąc temu. Czekolada w kubku wzbudza we mnie większe pragnienie niż kiedykolwiek. Ciśnienie mi skacze dużo szybciej niż zazwyczaj. Złe przeczucia towarzyszą mi od momentu, gdy otworzyłam oczy.

PREPARATIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz