Po raz pierwszy od dawna był ciepły i słoneczny dzień Nornicza Gwiazda leżała przed swoim legowiskiem z Jastrzębim Lotem u boku dwa kochające koty z głośnym mruczeniem wylizywały sobie wzajemnie sierść. -Kocham cię Nornicza Gwiazdo, wiesz? jesteś najlepszym co spotkało mnie w życiu i cokolwiek by się stało zawsze będę przy tobie, pamiętaj- kotka zamruczała i otarła się swoim polikiem o jego polik -A wiesz wogóle co znaczy kochać?- -chyba t.. tak to znaczy że ci na kimś bardzo zależy i poprostu go kochasz- kotka pokręciła głową. 'Ty nawet nie wiesz co do mnie mówisz nie znasz znaczenia słów twojej deklaracji, więc czy ta deklaracja jest coś warta, a może ta miłość jest warta tyle co z Ciernistą Pręgą? Nie! nie mogę go tak surowo oceniać. Może to ja za dużo wymagam od niego...' Nagle do dwójki wygrzewających kotów podszedł czarny kocur w białych plamach na sierści, kotka odrazu rozpoznała przyjaciela partnera Cętkowane Futro kocur skinął przywódczyni głową z szacunkiem i wyczekująco i nie cierpliwie popatrzył na Jastrzębi Lot. Ciemnobrązowy kocur wstał pożegnał się z Norniczą Gwiazdą krótkim liźnięciem w czoło i razem z pobratymcem udał się za obóz. Kotce momentalnie zrobiło się przykro jej dziadek, Szyszkowe Futro najwyraźniej to zauważył bo podszedł do kotki i położył swój puszysty ogon na jej barku. -Słuchaj nie ma co się przejmować w końcu nauczy się że ty jesteś ważniejsza niż inni pobratymcy a głównie koledzy z legowiska, jesteście jeszcze młodzi i obydwoje uczycie się na błędach, zobaczysz ułoży się- Ciemnobrązowy kocur siedział tak ze swoją wnuczką aż nie zrobiło się ciemno.